mobile
REKLAMA

Babie lato z przebojami minionej epoki

W sobotni wieczór, 8 września, w Wawerskim Centrum Kultury - filia Dom Kultury „Radość”, mieszkańcy dzielnicy i okolic przez blisko dwie godziny bawili się przy evergreenach muzyki rozrywkowej, które przypomniał duet wokalny KADAR.

Anna Tomasik
TAGI
Babie lato z przebojami minionej epoki

Już na kwadrans przed godziną 17.00 niewielka salka Wawerskiego Centrum Kultury przy ulicy Planetowej 36 zaczęła się zapełniać. Uwagę pierwszych gości zwraca telebim, na którym prezentowany jest multimedialny pokaz slajdów, przygotowany specjalnie na ten wieczór. Dyskretnie, w kąciku, stoi na scenie stół, który spowija atłasowy obrus w kolorze soczystej wiśni, a na nim koszyczek kwiatów i lampka vintage. Swoistego uroku, romantyzmu i aury tajemniczości dodaje oświetlający scenę blask pomarańczowych i czerwonych reflektorów. W takiej oto scenerii powitała przybyłych gości Anna Greyman, gospodyni wieczoru. Nad aparaturą techniczną czuwał Jerzy Ostrowski z WCK.

Dzisiejszy wieczór z piosenką nosi tytuł „Babie lato”. I wypełnią go piosenki powszechnie znane i lubiane, plasujące się niegdyś na czołowych miejscach Krajowych List Przebojów. Dzisiaj przypomną je Państwu: Krzysztof Rydzelewski i Dariusz Gajda, czyli zespół KADAR! Zapraszam Państwa do wspólnej zabawy. Można śpiewać, tańczyć, co kto woli – powiedziała Anna Greyman, która zaprezentowała też dwa wiersze, nawiązujące do tytułu koncertu, a potem, w przerwie pomiędzy kolejnym piosenkami opowiadała o historii ich powstania.

Po chwili w eter popłynęły dźwięki piosenki „Bliska moim myślom”, która w 1977 roku przez blisko sześć miesięcy „królowała” na Krajowej Liście Przebojów Polskiego Radia. Archiwalnie, jako pierwszy, nagrał ją Andrzej Thenard. On też jest autorem muzyki i tekstu. Śpiewał ją też zespół BOYS na początku swojej działalności artystycznej, ale wylansował ją tak naprawdę dopiero zespół TOP ONE. Piosenka „Bliska moim myślom” w wykonaniu Dariusza Gajdy przeniosła wszystkich w zaczarowany świat muzyki lat 70-tych, a zachwycona publiczność już po kilku pierwszych taktach śpiewała razem z artystą!

Atmosfera na sali sięgnęła zenitu, gdy Krzysztof Rydzelewski przypomniał powstałe w drugiej połowie lat 80-tych i słynne do dzisiaj „Biełyje rozy”, przebój Jurija Szatunova, członka pierwszego rosyjskiego boysbandu „Łaskowy Maj”. Publiczność nie tylko śpiewała z artystą, ale i… tańczyła wokół niego na scenie!

Tego wieczoru usłyszeliśmy kilkanaście szlagierów minionej epoki. Dość wymienić: „Czarownica” (przebój wylansowany w 1992 roku przez grupę FANATIC, która uznawana jest za pionierów muzyki disco polo, zwanej także chodnikową), „Gdzie się podziały tamte prywatki” (piosenka z tekstem Marka Gaszyńskiego i muzyką Ryszarda Poznakowskiego powstała w 1989 roku i znalazła się na pierwszym singlu Wojciecha Gąssowskiego, promującego jego album o tym samym tytule nagrany dla „Polskich Nagrań”), „Radość najpiękniejszych lat” (piosenka napisana przez znakomity tandem autorski: Jarosław Kukulski i Janusz Kondratowicz, nagrana w 1977 roku przez Annę Jantar znalazła się na singlu promującym trzeci album piosenkarki „Zawsze gdzieś czeka ktoś”, wydany rok później przez „Polskie Nagrania”), „La vie en rose” (sztandarowa piosenka repertuaru Edith Piaf, zaśpiewana przez nią po raz pierwszy „live” w 1946 roku; muzykę skomponował Louis Guglielmi, zaś tekst napisała sama Edith Piaf), „Skrzydlaty koń” (piosenka o Warszawie, nagrana w 1967 roku przez Annę German), „Tyle słońca w całym mieście” (jeden z najpopularniejszych szlagierów w powojennej historii polskiej muzyki rozrywkowej i na zawsze związany z nazwiskiem Anny Jantar, która nagrała go w maju 1974 roku w studio „Polskich Nagrań” przy ulicy Długiej 5 w Warszawie), „Białe łabędzie” (niewątpliwy hit wszechczasów, którego autorami są nieznani twórcy ludowi, a w 1992 roku wylansował go na nowo zespół disco-polo IRYS), „Beata z Albatrosa” (wielki przebój połowy lat 60-tych z repertuaru Janusza Laskowskiego, który też jest jego autorem) i „Jak się masz kochanie” (utwór niezmiennie kojarzony z legendarną grupą HAPPY END, który „zasilił” także jej winylowy krążek o tym samym tytule, wydany w 1979 roku przez „Polskie Nagrania”). Niektóre ze wspomnianych piosenek artyści zaśpiewali w duecie, za co publiczność nagrodziła ich gromkimi brawami.

Warto przy okazji dodać, że Dariusz Gajda (kontra tenor) nie tylko śpiewa, ale komponuje i pisze teksty piosenek. Doskonale czuje się zarówno repertuarze rozrywkowym, jak i operowym. Przez kilka lat współpracował z Jackiem Urbaniakiem, znanym polskim muzykiem, specjalistą muzyki dawnej oraz wieloletnim szefem zespołu „Ars Nova” i członkiem komisji corocznych nagród muzycznych Akademii Fonograficznej „Fryderyki”. Występował także u boku gwiazd polskiej sceny operowej, w tym z Anną Mikołajczyk, światowej sławy sopranistką. Krzysztof Rydzelewski (bas baryton) zaś to laureat licznych konkursów i festiwali, w tym: Międzynarodowego Festiwalu Poloneza w Warszawie, Międzynarodowego Konkursu „Kultura Romansu”, Międzynarodowego Wokalnego Konkursu „Wiktoria” poświęconego twórczości Anny German, XXV International Festival „Chorus Inside”Summer (Italy), Dni Śródmieścia m.st. Warszawy. Podczas występów akompaniowali mu wybitni muzycy, m.in.: Włodzimierz Nahorny i Eugeniusz Majchrzak.

Myli się jednak ten, kto myśli, że zespół dancingowo-biesiadny KADAR śpiewa tylko covery. Podczas sobotniego koncertu „Babie lato” zaprezentowali także swoje autorskie piosenki: „Jesteś światełkiem” i „Dziś będziesz moją”. Ta ostatnia nawiązuje stylistycznie do tak dobrze znanych w latach 80-tych XX wieku klimatów legendarnej niemieckiej grupy MODERN TALKING.

Na zakończenie wieczoru Dariusz Gajda i Krzysztof Rydzelewski zaśpiewali w duecie „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, piosenkę nagraną w 1983 roku przez Zbigniewa Wodeckiego. Ale publiczność wcale nie miała ochoty żegnać się z artystami. I owacyjnie domagała się bisów.

Zaśpiewajcie coś na bis! Chcemy jeszcze! Chcemy „Biełyje rozy”! – skandowali wszyscy.

Po chwili artyści na bis zaśpiewali słynne „Biełyje Rozy”, zaś rozentuzjazmowana publiczność wkroczyła na scenę, śpiewając i tańcząc razem z gwiazdami wieczoru.

Chyba narodził się nam przy okazji chórek i grupa taneczna – żartowała Anna Greyman, którą Dariusz Gajda i Krzysztof Rydzelewski również „porwali” na scenę do wspólnej zabawy.

Koncert bardzo, bardzo mi się podobał. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, zespół przypomniał dawne przeboje, które kojarzą mi się z młodością. Tamte piosenki są bardzo melodyjne, chwytliwe i łatwo wpadające w ucho, a nie to, co dzisiaj, że ktoś coś śpiewa, ale trudno jest to zapamiętać i po jakimś czasie zapomina się nie tylko piosenkę, ale i jego wykonawcę. Po drugie, co mi się bardzo podobało i z czym nie spotkałam się do tej pory, a często chodzę na różne koncerty, to oprócz tego, że mogłam posłuchać piosenek, na których wychowałam się, to jeszcze dowiedziałam się paru ciekawostek na temat tych piosenek – mówi Pani Maria Pruszyńska. – To był naprawdę wyjątkowy koncert – podkreśla z uśmiechem. I pyta o terminy kolejnych koncertów zespołu KADAR w pozostałych dzielnicach Warszawy.

Anna Tomasik / Foto: Piotr Możdżeń / archiwum zespołu KADAR

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda