mobile
REKLAMA

Bezpieczeństwo to nasza wspólna sprawa

O bezpieczeństwie, z Grzegorzem Wyszomierskim, instruktorem taekwondo, hapkido, modern combat hosin – sul rozmawiał Andrzej Sitko

TAGI
Bezpieczeństwo to nasza wspólna sprawa

Lech Janerka śpiewał: „Ciemnych przejść, Późnych pór, Zakamarków, schodów, wind, Baru Park, Końca tras, Brudnych ulic gdzie jest mrok, Strzeż się tych miejsc”. Ma rację? Są takie miejsca na Woli? Znasz je?

Takich miejsc jest pełno. Nie muszę ich wymieniać, bo dorośli świadomie omijają takie miejsca szerokim łukiem. Natomiast dzieciom trzeba uświadamiać, że są miejsca niebezpieczne, które należy omijać o ile jest to możliwe lub poczekać na osobę dorosłą, która w sytuacji zagrożenia może im pomóc. Jest kilka elementów, które sprzyjają napastnikom. Po pierwsze czas, tj. pora dnia oraz okres jesienno – zimowy. Kolejnym jest miejsce. Większość ludzi zakłada, że jeżeli się wychowali w nieciekawej okolicy przesiąkniętej patologią, a jeszcze w dodatku nigdy nikt ich na swoim podwórku nie napadł, to nie muszą się obawiać. Niestety jest to błąd, gdyż napastnik analizuje, kiedy i gdzie ma zaatakować biorąc pod uwagę również ww. miejsca.

Kto jest bardziej narażony na niebezpieczeństwo? Kobieta czy mężczyzna?

Jestem przekonany, że kobiety. Ale nie wykluczałbym mężczyzn, a tym bardziej dzieci. Klasyfikując formy ataku możemy mieć do czynienia z napadami o podłożu etnicznym, religijnym, chuligańskim, gwałt, kradzież, porwanie czy też zlecenia przez grupę przestępczą. Jestem praktykiem oraz szkoleniowcem, moje doświadczenie jako byłego funkcjonariusza służb mundurowych utwierdza mnie, że najbardziej narażone są kobiety, następnym łatwym celem są seniorzy a kolejnym dzieci. Jednym słowem, każdy z nas poniekąd jest narażony na atak. Nikt z nas nie zna dnia ani godziny…. ale też na co dzień nikt nie zakłada, że zostanie zaatakowany.

Chyba każdej sztuki walki naczelną zasadą jest „unikaj niebezpiecznych sytuacji” a co jeśli nie możemy tego zrobić, ponieważ dla przykładu musimy przejść wieczorem przez park albo obok nocnego sklepu, przy którym stoją osoby, które mogą nas zaczepić?

Zgadza się. Osoby, które trenują sztuki walki i samoobrony, sporty walki lub systemy walki unikają ww. omawianych sytuacji z kilku powodów. Jeżeli chcą sprawdzić swój poziom wytrenowania, to mają od tego rywalizację sportową – zawody. Natomiast znając swoją wartość wyszkolenia, taka osoba zdaje sobie sprawę, że może nieświadomie przekroczyć obronę konieczną, zrobić napastnikowi krzywdę lub go okaleczyć i ta wizja również stopuje wojownika. Ustąp a zwyciężysz (…). Świadomość własnego ego pozwala ludziom trenującym bronić siebie oraz osoby trzeciej w przypadkach zagrożenia życia lub zdrowia wraz z zasadą minimalizacji skutku.
Co do porad, jeżeli jesteśmy świadomi zagrożenia lepiej go unikać w każdym miejscu. Poruszajmy się ciągami komunikacyjnymi oświetlonymi, monitorowanymi poprzez system miejski. Jeżeli widzimy agresywną osobę czy grupę osób - omijamy, jeżeli ktoś nas prowokuje - nie zwracamy na to uwagi, nie reagujemy na zaczepki. Jeżeli sytuacja tego wymaga, prosimy kogoś o pomoc.

Jesteś instruktorem taekwondo, hapkido, modern combat hosin - sul. Trenujesz wiele lat. Ile trzeba czasu, żeby skutecznie się obronić?

Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależy od predyspozycji osoby, od psychiki, od jakości wyszkolenia oraz od losu. Element zaskoczenia jest istotnym czynnikiem, stanowiącym obusieczną broń. Napastnik może wygrać nawet z wyszkoloną osobą, gdy ją zaskoczy np. atakując od tyłu z użyciem broni. Działa to też w druga stronę. Ofiara może wykorzystać moment poprzez techniczny element zaskoczenia np. kopiąc w krocze lub uderzając w inny punkt witalny i w ten sposób uzyskać czas na ucieczkę. Z doświadczenia wiem, że osoby systematycznie trenujące minimum 2 razy w tygodniu, nabierają pewności siebie wartościując swoje umiejętności już po 5 miesiącach ciężkiego treningu.

Co możesz poradzić osobom, które nie mają doświadczenia w sztukach walki? Są zupełnie bezbronne?

Każdy wie w jakich czasach żyjemy, terroryzm, statystyki policyjne jasno pokazujące słabość działań służb mundurowych oraz prawo, które nie jest doskonałe. Podam przykład: większość ludzi chce zwiększenia prawa do posiadania broni palnej, bo chce się czuć bezpieczniej. Jeżeli społeczeństwo byłoby w ramach profilaktyki szkolone z zakresu samoobrony już od dziecka, myślę, że ten problem nie osiągnąłby aż tak wielkiej skali. Osoby nietrenujące zachęcam do udziału w kursach samoobrony. Dadzą one zrozumienie problemu jakim jest zagrożenie bezpośrednie przez napastnika zarówno uzbrojonego jak i bez broni, pokażą formy zachowań, które czasami ratują życie. Część osób po takim kursie zacznie trenować regularnie, by oprócz wiedzy nabytej na kursach, uzbroić swoje ciało w broń.

Rozmawiamy o bezpieczeństwie i idziemy w takim kierunku, że sami mamy dbać o swoje bezpieczeństwo. Zatem gdzie jest rola policji, powołanej przecież do ochrony życia i zdrowia obywateli?

Służby reagują na zgłoszenia mieszkańców, patrolują ulice, robią rozpoznanie niebezpiecznych miejsc nanosząc je na warszawską mapę bezpieczeństwo, ale są to działania profilaktyczne, które mają poprawić nasze bezpieczeństwo. Mieszkaniec widząc np. na swoim osiedlu monitoring, ochronę, częste patrole czuje się bezpieczniej. Musimy pamiętać, że to my musimy być świadomi jak się zachować w przypadku ataku, jakich technik samoobrony należy użyć w przypadku ataku, napaści. Moim zdaniem Policja czy Straż Miejska powinna mieć więcej spotkań z radami osiedli, szkołami, stowarzyszeniami, które chcą również poprawić stan bezpieczeństwa. Z uwagi na inne obowiązki służb jestem przekonany, że musimy sami zadbać o swoje bezpieczeństwo dla przykładu powstała teraz Straż Społeczna Osiedlowa na Woli, która patroluje ulice i pomaga w ten sposób służbom.

A samorząd? Na nim nie spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa?

Samorządy w zasadzie pomagają jak posiadają na ten cel środki finansowe. Ja osobiście zawsze, gdy składałem ofertę szkoleniową skierowaną dla Kobiet dostawałem pomoc od samorządu. Jednak uważam, że mieszkańcy chętnie uczestniczą w kursach samoobrony, ale woleliby mieć zajęcia cykliczne w jakieś części współfinansowane przez samorządy. Firmy, Stowarzyszenia prowadzące tego typu działalność szkoleniową również muszą opłacić salę, wykładowców, trenerów. Ceny zajęć typu systemy samoobrony, walki wręcz są wahają się od 100 zł w górę. Niestety nie każdego na to stać. Jestem przekonany, że w Dzielnicach powinny się znaleźć na tego rodzaju zajęcia środki finansowe, czy to w formie budżetu partypacyjnego, projektu lokalnego pod patronatem Zarządu Dzielnicy. Bezpieczeństwo to priorytet, ja będę wszystko robił, żeby przyczynić się do poprawy stanu bezpieczeństwa, wszędzie tam gdzie będzie wola oraz chęci współpracy.

Dziękuję za rozmowę.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda