mobile
REKLAMA

Landowski Fight Night. Droga do Igrzysk

Wielkimi krokami zbliża się druga odsłona Gali „Landowski Fight Night. Droga do Igrzysk”, na której po raz pierwszy odbędą się walki „Koneserów Pięściarstwa” o pas LFN. Z trzema z nich udało się nam porozmawiać.

Redakcja
Landowski Fight Night. Droga do Igrzysk

 Gala Landowski Fight Night zbliża się wielkimi krokami. Jak u Panów wyglądają przygotowania?

Jacek Gralec: Gala organizowana przez trenera Karola Landowskiego to wspaniałe wydarzenie. Daje szansę poczuć się nam, koneserom pięściarstwa, jak prawdziwi sportowcy. Na co dzień pracujemy zawodowo w różnych branżach, więc teraz możemy poczuć atmosferę przygotowań do zawodów i adrenalinę. W przygotowaniach wspiera mnie moja wyrozumiała i kochana żona, szesnastoletni syn i dziewięcioletnia córeczka. Trzymają za mnie kciuki i cieszą się, że mogę realizować swoje pasje.

Damian Niewiadomski: Jestem w ciągłym treningu bokserskim, ale mocne ukierunkowane na start przygotowania do zbliżającej się gali Landowski Fight Night rozpoczęliśmy z moim trenerem, Łukaszem Landowskim od stycznia. Czyli około 12 tygodni przed galą. Budowaliśmy siłę wytrzymałościową i szlifowaliśmy technikę bokserską. Miałem sparingi i treningi szybkościowe. Ostatni tydzień to łapanie luzu i świeżości przed startem.

Sebastian Nowicki: Ośmiotygodniowy okres przygotowawczy zacząłem obozem bokserskim w górach. Od powrotu aż do teraz miałem tygodniowo 3 treningi bokserskie i jeden biegowy. W tej chwili jestem na etapie sparingów. Ogólnie - ciężka praca. Bardzo poważnie do tego podchodzę

Jak oceniają Panowie swoje szanse na wygraną?

DN:Jak każdy zawodnik wychodzący na ring, chciałbym zwyciężyć. Wyjdę na ring dobrze przygotowany, po sumiennie przepracowanym okresie przygotowawczym. Jeżeli wszystko zadziała tak, jak powinno, mam szanse na zwycięstwo. Wszystko w moich rękach. A efekty pracy zweryfikuje ring oraz przeciwnik 30 marca.

JG:W swoim życiu zawszę staram się patrzeć optymistycznie na otaczający mnie świat i doświadczenia, które daje mi życie. Pozytywne myślenie „ma siłę sprawczą”. A boks to piękny sport, niech wygra lepszy.

SN: Szanse na wygraną? Myślę, że mam duże szanse wygrać ten pojedynek, ponieważ czuję się dobrze przygotowany. Teoretycznie mój przeciwnik ma po swojej stronie więcej atutów, ponieważ jest o wiele młodszy, wyższy, ma większy zasięg ramion i jest bardziej doświadczony, ale - w przeciwieństwie do niego - ja wiem, czego się mogę po nim spodziewać i dobrze odrobiłem lekcje.

Co przyniesie Panom wygrana? Czy dużo od tego zależy?

DN:W przypadku wygranej będzie duża satysfakcja, radość i spełnienie moich małych sportowych, bokserskich marzeń. Moje zwycięstwo byłoby też małą nagrodą dla trenera, który poświęcił dużo pracy, cierpliwości i czasu, abym mógł zawalczyć najlepiej, jak potrafię. Oraz mobilizacja do mojej dalszej pracy na treningach. Zamierzam się dobrze bawić, dać dobrą walkę.

SN: Powiem tak. Jeśli wygram swoją walkę i zdobędę pas „Koneserów Pięściarstwa”, to będę się czuł jakbym zdobył pas o Mistrzostwo Świata. Cała ta gala jest wspaniałą inicjatywą, ponieważ w ten jeden wieczór pozwala takim ludziom, jak ja - którzy normalnie pracują, a boks trenują rekreacyjnie - poczuć się prawdziwymi pięściarzami. Od dziecka marzyłem, żeby trenować boks, ale pochodzę z małego miasteczka, w którym nigdy nie było sekcji bokserskiej. Dzięki tej gali spełniam swoje dziecięce marzenia. Cała ta otoczka i atmosfera są niesamowite. W ogóle same przygotowania do gali wyglądają, jak przygotowania prawdziwych pięściarzy. Tak naprawdę - już czuję się wygrany, bo wezmę udział w tym wydarzeniu.

JG:Mnie, jak każde zwycięstwo - na pewno wielką satysfakcję.

Czy mają Panowie swoje bokserskie autorytety?

JG:Tak, Andrzej Gołota. Jedyny bokser, który potrafił wzbudzić tak ogromne emocje. Nigdy nie było wiadomo, co się wydarzy w ringu. Dla mnie Mistrz Świata

DN:Jeżeli chodzi o aspekt czysto sportowy, to Mike Tyson. Lubię oglądać jego potyczki ringowe. Miał niesamowite serce do walki i charakter, ale nie próbuję nawet naśladować jego boksu. Oczywiście nie jest on dla mnie autorytetem człowieka, tylko zawodnika

SN: Mam dwóch ulubionych pięściarzy. Dariusz Michalczewski oraz Mike Tyson. Pierwszy był mistrzem lewego prostego. Jego opanowanie i konsekwencja w zadawaniu tego jednego ciosu sprawiały, że przeciwnicy nie byli w stanie wyjść do kolejnych rund z powodu zdemolowanych twarzy. Drugi dysponował zwierzęcą siłą, niesamowitą szybkością, był świetny w defensywie i walczył bardzo widowiskowo. Obaj na zawsze zapisali się w historii światowego boksu.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy zdobycia pasów LFN!

 

  

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda