mobile
REKLAMA

Legia - Hernandez 0:2

W meczu 22. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze stołecznej Legii podejmowali na stadionie przy ul. Łazienkowskiej Cracovię. "Wojskowi" po słabym meczu przegrali z gośćmi z Krakowa 0:2.

Marcin Kalicki
Legia - Hernandez 0:2

- Cracovia przyjeżdża na Łazienkowską po trzy punkty. Zespół ten będzie wyczekiwał na nasze błędy. Zazwyczaj występują w ustawieniu 4-1-4-1, co oznacza, że prawdopodobnie ustawi się na własnej połowie i będzie oczekiwał na nasze ruchy. To bardzo solidna drużyna, co udowadnia w ostatnich tygodniach. Co więcej, poczynili również duży progres w ligowej tabeli. Będzie to z pewnością bardzo trudny mecz - mówił na konferencji przedmeczowej Ricardo Sa Pinto, trener Legii. - W futbolu nie ma żadnych tajemnic. My mamy informacje o Cracovii, Cracovia zaś ma informacje o nas. To całkowicie normalna sytuacja. Ta drużyna potrafi wykorzystać sytuacje ze stałych fragmentów gry, jest również dobrze zorganizowana. Na papierze wszystko wygląda dobrze, później jednak należy przenieść to na boisko. Wiemy, co mamy robić. Jesteśmy przygotowani na różne sytuacje, ponieważ poddaliśmy naszego rywala wnikliwej analizie. Wiemy, kiedy gra na małej przestrzeni, wiemy, kiedy buduje akcje długimi podaniami. Musimy być bardzo skoncentrowani. Mamy świadomość, jak bardzo ważny jest to dla nas mecz - dodał szkoleniowiec "Wojskowych".

Spotkanie przy Łazienkowskiej rozpoczęło się od efektownej oprawy zrobionej przez kibiców Legii. Pierwsze akcje należały go przyjezdnych. Stołeczna drużyna pierwszy raz zagroziła bramce strzeżonej przez Michala Peskovicia w jedenastej minucie, kiedy to groźną zagrożenie stworzył Sebastian Szymański, ale jego strzał został zablokowany. Chwilę później mogło być już 1:0 dla gości, jednak znakomitą interwencją popisał się bramkarz Legii Radosław Majecki, który wyszedł obronną ręką z pojedynku z Mateuszem Wdowiakiem. Znakomitą okazję dla legionistów zmarnował natomiast Salvador Agra. Portugalczyk mając przed sobą jedynie bramkarza gości strzelił wprost w niego. Końcówka pierwszej połowy należała do Cracovii. Piłkarze "Pasów" za sprawą Javi Hernandeza dwukrotnie cieszyli się z gola.

Druga połowa nie tylko nie przyniosła Legii bramek, ale nadmiar złego wykluczyła Williama Remy'ego z przynajmniej jednego spotkania. Od 75. minuty stołeczna drużyna grała w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Francuza. W ostatnim kwadransie obydwa zespoły stworzyły sobie jeszcze sytuacje podbramkowe, ale żadna z nich nie została wykorzystana. Ostatecznie Cracovia wygrała przy Łazienkowskiej 2:0.

Legia Warszawa - Cracovia 0:2 (0:2)

Bramki: Javi Hernandez (38, 42)

Czerwona kartka: William Remy (75)

Żółte kartki: Radosław Majecki, Marko Vesović, William Remy, Adam Hlousek - Michal Pesković, Michał Helik, Sergiu Hanca, Airam Cabrera, Filip Piszczek.

Składy:

Legia Warszawa: Radosław Majecki, Marko Vesović, William Remy, Adam Hlousek, Artur Jędrzejczyk, Salvador Agra (46 - Carlitos), Cafu, Andre Martins, Sebastian Szymański, Dominik Nagy (78 - Iuri Medeiros), Sandro Kulenović (66 - Jarosław Niezgoda).

Cracovia: Michal Pesković, Cornel Repa, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Michal Siplak, Sergiu Hanca, Damian Dąbrowski (97 - Bojan Cecarić), Janusz Gol, Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak (90 - Milan Dimun), Airam Cabrera (95 - Filip Piszczek).

- W pierwszej połowie chcieliśmy narzucić swój styl gry, nie graliśmy jednak na tym boisku przez dwa miesiące. Próbowaliśmy grać z pierwszej piłki, przeszkadzała nam jednak murawa. Naszym założeniem było kreowanie gry, Cracovia zagrała jednak w sposób bardzo agresywny i wygrywała pojedynki. Zespół ten wyczekiwał na nasze błędy, nie byliśmy w stanie temu zaradzić. Co do drugiej bramki, dlaczego nie możemy sprawdzić tego z sytemem VAR? Tam była kontrowersyjna sytuacja z Cafu. Sędzia uniemożliwił prowadzenie płynnej gry, często gwizdał faule zbyt pochopnie - powiedział po meczu Ricardo Sa Pinto, a następnie dodał: - W drugiej połowie mieliśmy dwie sytuacje, które nie pozwoliły nam wrócić do gry. Pierwsza to rzut karny, choć sędzia musi widzieć, że takowego nie było. Moim zdaniem sytuacja z Williamem Remy’m to za dużo. Nie rozumiem tego, to zabiło nasz plan na grę. Wciąż wierzyliśmy, że uda nam się odwrócić losy spotkania. Dobrze spisywał się bramkarza Cracovii, nie udało nam się strzelić gola kontaktowego. Zrobiliśmy wszystko, aby nie przegrać tego meczu, tak się jednak stało. Tracimy cenne trzy punkty. Za tydzień chcemy się zrehabilitować i zgarnąć w Poznaniu pełną pulę.

Fot. Jacek Prondzynski/legia.com

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda