mobile

Niespodziewana wygrana Legii w Starogardzie Gdańskim

Po bardzo dobrym spotkaniu przeciwko mistrzowi Polski – Stelmetowi Zielona Góra koszykarze Legii rozegrali kolejne świetne spotkanie. Warszawianie odnieśli trzecie zwycięstwo w lidze pokonując w meczu wyjazdowym Polpharmę Starogard Gdański 105:101.

Marcin Kalicki
TAGI
Niespodziewana wygrana Legii w Starogardzie Gdańskim

Legioniści zrewanżowali się w ten sposób za porażkę odniesioną w pierwszej części sezonu w meczu na Bemowie. Pomimo braku trzech zawodników: Kamila Sulimy, Anthony Beane’a, Piotra Robaka i Tomasza Andrzejewskiego drużyna Tane Spaseva zagrała w pierwszej połowie z niesamowitą skutecznością. „Wojskowi” trafili aż dwanaście z osiemnastu prób rzutów za trzy punkty. Niesamowite akcje Jobi Walla, Adama Linowskiego i Łukasza Wilczka dały po dwudziestu minutach pewne prowadzenie koszykarzom z Warszawy.

Trzecia i czwarta kwarta to próba odrobienia strat przez gospodarzy. Zawodnicy Polpharmy głównie za sprawą Marcina Fliegera i Milana Milovanovicia zmniejszyli przewagę Legii, ale na zwycięstwo nie wystarczyło czasu. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 105:101 dla legionistów.

– Jestem naprawdę dumny z postawy mojej drużyny. Przede wszystkim musimy myśleć z perspektywy dwóch wyjazdowych meczów w przeciągu czterech dni. Już w meczu ze Stelmetem pokazaliśmy charakter i graliśmy naprawdę dobrze, i szczerze mówiąc zasłużyliśmy tam na zwycięstwo. Jestem dumny z zespołu, że kontynuował twardą grę i walkę, a także że uwierzył w siebie. Sezon wcale się dla nas nie skończył. Wszyscy zawodnicy grają o swój honor, jak również wartość. Chylę czoła przed ich dzisiejszą postawą, włożyli w ten mecz sporo wysiłku – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Tane Spasev, trener Legii Warszawa. – Czy to nasze najlepsze spotkanie? Rozumiem, że pytanie jest dlatego, że dziś wygraliśmy, ale my na przykład ze Stelmetem zagraliśmy bardzo dobry mecz. Dzisiaj, można powiedzieć, że była tego kontynuacja. Na nasze szczęście tym razem zakończona zwycięstwem. Byliśmy tego naprawdę blisko w Zielonej Górze, ale to drużyna mistrza Polski i w samej końcówce zapewniła sobie wygraną. Byliśmy zadowoleni z tego jak wyglądaliśmy w tamtym meczu, ale szybko potrafiliśmy zapomnieć o tej porażce. W dzisiejszym meczu przede wszystkim dzieliliśmy się piłką, mieliśmy swój plan, co chcemy grać na pick'n'rollach. Wszyscy zawodnicy się do tego stosowali, wielu zawodników punktowało i to był klucz do wygranej. Mieliśmy dziś 55 procent skuteczności z gry. Powiedziałem, że sezon się dla nas nie skończył - to oznacza, że będziemy walczyć o wygraną w każdym kolejnym spotkaniu, aż do końca rozgrywek – dodał szkoleniowiec „Wojskowych”.

– Zagraliśmy dobre spotkanie, w którym mieliśmy dobrą skuteczność. To przeważało, szczególnie w pierwszej połowie wpadały nam prawie wszystkie trójki. Brawa dla chłopaków i tak jak trener powiedział pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem i potrafimy grać w koszykówkę jak zespół. Pokazaliśmy charakter i bardzo się cieszę z tej wygranej – mówi Adam Linowski.

Trener Polpharmy Starogard Gdański Milija Bogicević tak natomiast podsumował to spotkanie: – Przede wszystkim chciałbym pogratulować Legii wygranej. Jak nie uda się nam wejść do play-offów, to będzie wina nas samych. Wygrywaliśmy trudne mecze, a punkty traciliśmy z przeciwnikami, z którymi przegrywać nie powinniśmy. Ważna jest dyspozycja przez cały sezon, a w takich spotkaniach robiliśmy sami sobie problemy. Legia dziś rzucała niesamowicie, to trzeba jej oddać. W dwóch pierwszych kwartach mieli niesamowitą skuteczność za trzy punkty, co rzadko się zdarza. Jobi Wall bez dwóch zdań nas "zabił" w tym meczu swoimi rzutami za trzy punkty. Wcale nie miał łatwych pozycji do ich oddania, a mimo to, wszystko trafiał. Do tego Wilczek dołożył swoje punkty. Wiedzieliśmy, że Beane jest najlepszym strzelcem ligi i trudno zatrzymać go. Robiliśmy dwa ostatnie faule na Wilczku, żeby on wykonywał rzuty osobiste, ale bardzo źle, że pozwoliliśmy temu zawodnikowi zdobyć powyżej 10 punktów, przy tym zrobić 9 asyst. Dziś przede wszystkim przegraliśmy przez obronę, bo przecież w ataku zdobyliśmy punktów dużo. Zawodnicy za bardzo są sfrustrowani, jeden do drugiego ma pretensje, że nie podał mu piłki, przez to nie wracamy dobrze do obrony. Po każdym naszym wolnym powrocie do obrony jesteśmy karani punktami ze strony rywali. Liga jest tak bardzo wyrównana, że nie ma znaczenia, czy graliśmy dziś z Legią, czy z Anwilem, po takich błędach jesteś "karany". Uważam, że porażka różnicą czterech punktów nie oddaje przebiegu spotkania - zasłużyliśmy dzisiaj na wyższą porażkę. Przepraszam kibiców za to spotkanie. Może to też moja wina, że robię rotację, może lepiej by było rozegrać to spotkanie ograniczając się do sześciu-siedmiu zawodników. Ale trenuje więcej osób i chcę, żeby każdy miał możliwość wejścia na parkiet, by pokazać co potrafią.

Polpharma Starogard Gdański – Legia Warszawa 101:105 (26:25, 22:36, 18:20, 35:24)

Najwięcej punktów: Marcin Flieger (29 punktów), Alekdandar Radukić (16), Milan Milovanović, Jakub Schenk (po 15) – Jobi Wall (24 punkty), Anthony Beane (23), Adam Linowski (16), Łukasz Wilczek (15).

Składy:

Polpharma Starogard Gdański: Marcin Flieger, Alekdandar Radukić, Milan Milovanović, Jakub Schenk, Nikola Jeftić, Thomas Davis, Joe Thomasson, Daniel Gołębiewski, Adam Brenk, Piotr Dąbrowski, Filip Pruefer.

Legia Warszawa: Jobi Wall, Anthony Beane, Adam Linowski, Łukasz Wilczek, Jorge Bilbao, Michał Kołodziej, Chauncey Collins, Hunter Mickelson, Grzegorz Kukiełka, Wojciech Szpyrka, Patryk Kędel.

Źródło/Fot.: Marcin Bodziachowski/www.legiakosz.pl

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda