Od początku okresu przygotowawczego z drużyną Polonii Warszawa trenuje Krystian Pieczara. Kontraktu z warszawskim klubem co prawda jeszcze nie podpisał, ale z wypowiedzi trenera Polonii, oraz samego zainteresowanego wynika że jest to kwestią czasu.

Powrót napastnika do klubu budzi u kibiców sprzeczne emocje. Jedni przyjmują ten ruch z chłodnym dystansem, wypominając Pieczarze że po spadku z drugiej ligi porzucił Polonię na rzecz ŁKS-u. Inni natomiast cieszą się że najlepszy strzelec klubu od czasu degradacji z ekstraklasy znów przywdzieje czarny trykot, a są też tacy, którzy są gotowi wspomóc klub w płaceniu jego pensji.
Polonia minioną rundę zakończyła z dorobkiem 22 goli co jest dopiero dziesiątym wynikiem w lidze. Ponadto napastnicy zdobyli zaledwie 3 z tych bramek (wszystkie zdobył Tomasz Chałas).
Wśród kibiców dość powszechne były opinie że drużyna gra coraz lepiej, jednak najbardziej brakuje napastnika który wykańczałby stwarzane przez kolegów sytuacje. Rozwiązaniem tego problemu może być popularny Pieczi, który w barwach Polonii zdobył już 29 bramek, z czego 15 w sezonie 2015/16 który Polonia zwieńczyła awansem. Pieczara zawsze należał do ulubieńców kibiców nie tylko ze względu na strzelane bramki, ale też na ogromne zaangażowanie jakie prezentował w każdym meczu. Poza tym Pieczara jest innym typem napastnika niż Chałas. Szybszym, dysponującym lepszym dryblingiem i lepiej sprawdzającym się w grze z kontrataku, to wszystko sprawia że będzie on stwarzał nowe możliwości taktyczne trenerowi Chrobakowi.
Na korzyść Krystiana może rownież przemawiać fakt że ma on coś do udowodnienia. Poprzednia runda w ŁKS-ie nie była dla niego udana, i teraz tylko dobrymi występami może zamknąć usta krytykom. Jednak jak mówi stare piłkarskie porzekadło- "wszystko zweryfikuje boisko."