mobile
REKLAMA

Za wysokie progi na Legii nogi

Jacek Magiera wezwał do wsparcia swojej drużyny wszystkich kibiców, którzy wierzą w awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów i zapełnił się stadion przy Łazienkowskiej. Warszawa uwierzyła.

Robert Dzięgielewski
Za wysokie progi na Legii nogi

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego zebrana publiczność i zawodnicy obu drużyn uczcili pamięć ofiar Powstania Warszawskiego minutą ciszy, która płynnie przeszła w Mazurka Dąbrowskiego odśpiewanego w pełnej wersji. Pieśń jeszcze brzmiała w tysiącach gardeł, gdy rozpoczął się mecz.

Każde zagranie graczy kazachskiej drużyny było kwitowane gwizdami, a każda akcja wojskowych nagradzana brawami. Trzynasty zawodnik był dziś w znakomitej formie. W 8 minucie meczu widzowie poderwali się z miejsc, gdy podanie od Kucharczyka dostał Sadiku, który jednak zbyt lekko uderzył i bramkarz Astany nie miał problemów z zatrzymaniem piłki zmierzającej do bramki.

W 13 minucie prawą stroną boiska ruszył Kabananga, jednak w polu karnym poza linię końcową wybił jeden z obrońców Legii, przy rzucie rożnym było groźnie, jednak piłka przeleciała nad polem karnym nietknięta i od bramki rozpoczął Malarz.

16 minuta - po faulu na Guilherme w środkowej części pola żółty kartonik zobaczył zawodnik gości Iwan Majewskij. Publiczność głośno domagała się wykluczenia zawodnika z zawodów. Gwizdy świdrowały w uszach, ale gra toczyła się na połowie Legii, Astana była w ataku.

Dwie minuty później trójkową akcją popisali się legioniści, jednak zabrakło zrozumienia w wykończeniu i piłka potoczyła się na aut. Czas uciekał i działał na korzyść gości. Każda pomyłka wojskowych, była jak uderzenie młotka przybijającego gwóźdź do trumny warszawskiej drużyny.

Stadion pulsował, sytuację na boisku znałby nawet niewidomy. Gwizdy oznaczały Astanę przy piłce, doping - Legię. W 24 minucie Astana się rozpędzała, jednak Pazdan wyłuskał piłkę spod nóg napastnika przeciwnika. 120 sekund potem Sadiku główkował, jednak piłka poleciała wprost w bramkarza. To była wyśmienita sytuacja, aby otworzyć wynik i zmusić kazachską drużynę do bardziej otwartej gry. Chwilę potem w polu karnym swojej drużyny padł Majewskij i nie podnosił się przez długie sekundy. Przez trybuny niosła się znana w całej Polsce przyśpiewka o udawaniu i szybkim wstawaniu.

Legia grała walecznie, zawodnicy mistrza Polski nie odstawiali nóg, grali twardo i z ambicją, to podobało się publiczności. Szkoda, że tej nieustępliwości brakowało w Ekstraklasie. Goście rozgrywali piłkę bez pośpiechu, czas był po ich stronie. W 33 minucie Legia wywalczyła rzut rożny. Rozegrana przez środek pola piłka trafiła do stojącego w polu karnym Kleinheislera, ten jednak nie zdołał się odwrócić w stronę bramki gości.

Wojskowi przez długi czas rozgrywali piłkę na połowie rywali, próbując ataku pozycyjnego, jednak nie przekładało się to na wynik meczu. Zawodnicy Astany próbowali kontr, te jednak były gaszone w zarodku przez linię defensywną legionistów. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy Czerwiński czule objął czekającego na piłkę Kabanangę i zapaśniczym chwytem powalił go na murawę. Czerwona kartka zawisła w powietrzu, jednak arbiter okazał się łaskawy dla zawodnika stołecznej drużyny.

W drugiej połowie goście zaparkowali przed polem karnym autobus i liczyli na kontrę. Nawet Kabananga wrócił na swoją połowę, aby pomagać drużynie w utrzymaniu korzystnego wyniku. Wojskowym z każdym podaniem, z każdym zwodem uciekał czas. „Żyleta” nie milkła ani na sekundę. W 50 minucie wydawało się, że Legia coś ugra po przechwycie piłki w środkowej części pola, ale defensorzy gości poradzili sobie z nacierającym Armando.

W 53 minucie na boisko padł gracz gości - Roman Murtazajew - i leżał przez długi czas. Wystarczająco długi, aby jego drużyna przeprowadziła groźny atak. Kabananga wpadł w pole karne, odegrał w kierunku Twumasiego, ale bezpańska piłka przetoczyła się przez pole karne, aż dopadł do niej jeden z obrońców Legii i posłał ją z dala od bramki Malarza. Mutazajew podniósł się z boiska minutę po tej sytuacji. Publiczność zaczęła się domagać wejścia Kaspera Hamalainena i po chwili z boiska zszedł Armando Sadiku i pojawił się… Kasper Hamalainen!

Legia Warszawa cały czas atakowała próbując objechać defensywę gości. Niestety bezskutecznie. Dominacja w posiadaniu piłki stołecznej drużyny była bezsprzeczna, jednak z każdą sekundą na stadionie coraz mocniej zaczynało pachnieć eliminacjami do Ligi Europy. W 67 minucie pierwszy raz na Łazienkowskiej można było usłyszeć doping kibiców FC Astana. Zerwał się doping na Żylecie i zerwała się Legia.

Juras – konferansjer - na 20 minut przed końcem meczu poprosił o większe zaangażowanie fanów wojskowych słowami „Nie takie cuda działy się w futbolu” i ryknęły tysiące gardeł, dopingując swoich ulubieńców do większego wysiłku, jednak to zawodnicy Astany wypuszczali raz po raz groźne kontry. Nadzieja na cud oddalała się z każdą sekundą - gdy w 76 minucie Czerwiński głową pokonał Aleksandra Mokina i dał kibicom nadzieję na awans. Publiczność oszalała i - choć wydawało się to niemożliwe - nagrodziła zespół jeszcze głośniejszym dopingiem. Cud przybliżył się o jedną bramkę. Brakowało jeszcze jednej. Astana była w oblężeniu, wojskowi zgodnie z zapowiedziami trenera pokazali warszawski charakter i walczyli do upadłego, a publiczność im wtórowała. Wiele będzie jutro w stolicy zachrypniętych gardeł!

Goście przy zmianie zawodnika ewidentnie się nie śpieszyli, Sierikżan Mużykow za Srdjana Grahova, ten pierwszy spacerowym krokiem opuszcza boisko. Czas uciekał, a Legii w atakach brakowało dokładności. Wyśmienitą okazję z 85 minucie zmarnował Pazdan, gdy po dośrodkowaniu mocnej piłce bitej przez Szymańskiego z rzutu rożnego, złożył się do uderzenia z woleja, jednak piłka poszybowała wysoko ponad poprzeczkę. Sędzia doliczył 5 minut. W tym czasie napór stołecznej drużyny na bramkę gości był nieustający. Niestety nadzieja na Ligę Mistrzów przy Ł3 umarła po tym czasie wraz z gwizdkiem sędziego. Witamy się z Ligą Europy. Legia zagrała dobry mecz, zabrakło dokładności.

 

 

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda