Biuro ds. Bezpieczeństwa, środki interwencyjne dla Straży, dyplomatyczne rozmowy ze służbami - Uniwersytet Warszawski wchodzi w nową erę obrony kampusu. Planuje też postawienie kolejnych kroków: prowadzenie szkoleń oraz instalację nowych systemów alarmowych i wizyjnych. Czy nowa polityka ochronna uczelni wzmocni poczucie bezpieczeństwa wśród społeczności akademickiej, czy może wręcz przeciwnie?

Nowe reguły bezpieczeństwa na Uniwersytecie Warszawskim mają być zdecydowaną odpowiedzią władz na tragedię, do której doszło w maju tego roku. Na mocy zarządzenia rektora UW z 30 czerwca powołano Biuro ds. Bezpieczeństwa. 

- Biuro ds. Bezpieczeństwa zostało powołane, aby w sposób spójny i profesjonalny koordynować wszystkie działania związane z ochroną społeczności UW. Wdrażamy rozwiązania dostosowane do współczesnych wyzwań - od nowoczesnych systemów nadzoru i infrastruktury technicznej, po szkolenia i ścisłą współpracę ze służbami zewnętrznymi. Pokazuje to, że Uniwersytet traktuje bezpieczeństwo w sposób systemowy i długofalowy - powiedział Robert Grey, kanclerz UW.

Wśród dotychczas zrealizowanych przez UW działań znajduje się kilka kroków, które jasno wskazują kierunek, jaki uczelnia obrała w zakresie bezpieczeństwa. Przede wszystkim wzmocniono kompetencje Straży UW - wprowadzono regulamin, na mocy którego strażnicy uzyskali prawo stosowania środków interwencyjnych, takich jak siła fizyczna, ręczny miotacz gazu, pałka teleskopowa czy kamery osobiste. Proces zakupu środków interwencyjnych - pałek teleskopowych, ręcznych miotaczy gazu i paralizatorów - został już podjęty, podobnie jak procedura zakupu kamer nasobnych. Dla zwiększenia mobilności i szybkiej reakcji w sytuacjach zagrożenia, wdrożono także procedurę zakupu dwóch samochodów dla Straży Uniwersytetu - co pozwoli na natychmiastowe przemieszczenie się funkcjonariuszy między kampusem a innymi obiektami uczelni. Ponadto planowane jest podpisanie porozumienia z Komendą Stołeczną Policji w zakresie współpracy obejmującej szkolenia, wymianę informacji, organizację praktyk studenckich oraz wykorzystanie badań naukowych na rzecz bezpieczeństwa.

W najbliższym czasie Uniwersytet Warszawski planuje wdrożenie kompleksowej polityki ochronnej, obejmującej zarówno szkolenia, jak i modernizację techniczną. Wszyscy strażnicy zostaną przeszkoleni w zakresie uprawnień do stosowania środków interwencyjnych, a nowo przyjmowani pracownicy, doktoranci i studenci będą zobowiązani do udziału w kursach z bezpieczeństwa. Ponadto przewidziane jest opracowanie szkoleniowych modułów dedykowanych specyfice UW, uwzględniających aktualną sytuację geopolityczną na świecie. W obszarze modernizacji technicznej planuje się objęcie całej infrastruktury zabezpieczeń jednym systemem nadzoru, wprowadzenie depozytorów kluczy - które pozwolą na rejestrowanie momentu zdania klucza i automatyczne sygnalizowanie jego nieoddania Straży UW - a także wykorzystanie telefonu stacjonarnego jako przycisku bezpieczeństwa. Ostatecznie wszystkie obiekty UW mają zostać objęte systemem dozoru wizyjnego.

- Uniwersytet Warszawski wypracowuje kompleksowe podejście do kwestii bezpieczeństwa - z jasno określonymi procedurami i strukturami. Biuro ds. Bezpieczeństwa jest elementem zintegrowanego systemu, który docelowo będzie obejmował nie tylko ochronę fizyczną osób przebywających na terenie Uniwersytetu Warszawskiego, ale również cyberbezpieczeństwo, zarządzanie kryzysowe czy zapobieganie dezinformacji - czytamy na stronie uczelni.

Jednak „procedury i struktury”  nie zostały nigdzie jasno określone, a studenci wciąż nie wiedzą, w jakich okolicznościach Straż UW będzie mogła użyć siły - i czy na pewno nie przeciwko nim. Czy tylko w sytuacji nagłego zagrożenia z zewnątrz? A może także wobec protestujących studentów?

- Pod pretekstem ochrony rektor rozwiązuje problem ewentualnego buntu społeczności akademickiej. Na UW będzie można pałować studentów - z ochroniarza zrobi się policjant. To jest militaryzm. W końcu policja wkroczy na kampus - tylko pod inną nazwą. Czy powinniśmy bać się własnej ochrony? Tego jeszcze nie wiemy - powiedział w rozmowie z nami jeden ze studentów UW.

- Świadomość tego, że Straż UW jest uzbrojona, a jej kompetencje są niemal równoważne z kompetencjami policji, nie wpływa pozytywnie na moje poczucie bezpieczeństwa. Przeciwnie - przywilejem uczelni miała być autonomia, a w tym momencie, pod pretekstem rzekomego bezpieczeństwa, UW przestaje być autonomiczny. Dodatkowo świadomość, że każdy mój krok będzie rejestrowany przez kamery, wcale nie podnosi poczucia komfortu, lecz wręcz przeciwnie - intensyfikuje niepokój - dodała inna studentka. 

Czy nowe bezpieczeństwo będzie realne, transparentne i respektujące prawa społeczności akademickiej. Gdzie są granice użycia siły? Kto będzie decydował i na jakiej podstawie? Czy instytucja, która ma chronić, nie stanie się narzędziem represji? Poprosiliśmy uczelnię, aby odniosła się do obaw studentów.

- Wprowadzając możliwość wykorzystania środków interwencyjnych, kierowaliśmy się zasadą ostateczności ich użycia w przypadku zagrożenia życia i zdrowia oraz zapobieganiu popełnianiu przestępstw w kontekście  art. 243  ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego. Z tego przepisu wynika prawo ujęcia osoby na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. Wszyscy strażnicy, którzy mają zezwolenie na użycie środków interwencyjnych, przeszli odpowiednie przeszkolenia. Naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim członkom społeczności uczelni z poszanowaniem praw i wolności autonomii uczelnianej - skomentowała Anna Modzelewska, rzeczniczka prasowa UW.

fot. pixabay