Hanna Gronkiewicz-Waltz chce delegalizacji ONR. Oznajmiła o tym na swoim Tweeterze przypominając jednocześnie, że pismo w tej sprawie, wysłała do ministra Zbigniewa Ziobry już pół roku temu.

Trwa ostry spór między warszawskim ratuszem a Obozem Narodowo – Radykalnym. Od dawna wiadomo, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest sympatyczką ONR-u. Oliwy do ognia dodał fakt uznania Marszu Niepodległości (organizowanego przez członków ONR i Młodzieży Wszechpolskiej) przez Wojewodę Mazowieckiego za wydarzenie cykliczne i wydanie zgody na organizowanie go przez następne 4 lata.

Odpowiedzią prezydent stolicy na ten fakt był przypominający tweet. Hanna Gronkiewicz-Waltz wyraziła w nim swoją dezaprobatę do wyżej opisanych wydarzeń. „Tak wygląda #PaństwoPiS: wniosek o delegalizację ONR nie doczekał się reakcji, za to narodowcy doczekali się zgody na cykliczną imprezę na 4 lata...” - czytamy. Wspomniany przez prezydent wniosek został wysłany przez nią do ministra Ziobry sześc miesięcy temu.

Hanna Gronkiewicz-Waltz w swoim tweecie zamieściła również pismo, które przedwczoraj wysłała do Zbigniewa Ziobry. Pyta w nim o wynik prac ministra nad stwierdzeniem nielegalności ONR. „Propagowane przez ONR treści od tamtego momentu nie tylko nie zmieniły swojego negatywnego przekazu, ale też nie zmniejszył swojej skali” - zaznacza prezydent.

O zdecydowanej niechęci prezydent Warszawy do ONR świadczy także ostatnio wydana decyzja zakazu przejścia Marszu Niepodległości przez most Świętokrzyski. Organizatorzy zgłosili dwie trasy do dwóch instytucji. Do ratusza – trasa przez wspomniany już most (odrzucona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz), oraz do wojewody – trasa przez most Poniatowskiego (z wydaną zgodą).

Do sprawy odniósł się rzecznik Marszu Niepodległości. Damian Kita uznał, że to kolejna próba ataku na marsz. Uważa, że prezydent Warszawy chce wprowadzić chaos i przeszkodzić w organizacji wydarzenia.