Na siatkarzy Legii nie ma w tym sezonie mocnych. W sobotę rozegrali jedenasty mecz w tym sezonie i było to jedenaste spotkanie, które zakończyło się triumfem warszawian.

W hali sportowej OSiR Mokotów przy ul. Niegocińskiej „Wojskowi” gościli drużynę SMS PZPS II Spała. Obydwie drużyny są na fali i pewnie wygrały poprzednie spotkania, nic więc dziwnego, że zapowiadało się ciekawe widowisko i rzeczywiście tak było. Lepiej w mecz weszli goście. Dobra gra przyjezdnych nieco zaskoczyła legionistów i przegrali oni dwie pierwsze partie. Podrażnieni warszawianie wrócili do swojej gry w trzecim secie. Podopieczni trenera Mateusza Mielnika wręcz rozbili drużynę ze Spały, dając jej zdobyć zaledwie jedenaście punktów. W czwartej odsłonie goście próbowali walczyć, ale stołeczny zespół nie odpuścił kontrolując przebieg seta. O zwycięstwie zdecydował więc tie-break. W piątej partii Legia pokazała, że jest zdecydowanym faworytem tegorocznych rozgrywek II ligi i w decydującym o zwycięstwie momencie potrafi zachować więcej zimnej krwi.

– Bardzo wysoko postawiona poprzeczka przez zawodników SMS Spała doprowadziła to pięciu setów w tym meczu oraz do sytuacji, gdzie musieliśmy gonić wynik. Bardzo się cieszę, że tak się mecz ułożył oraz że potrafiliśmy ze stanu 0:2 wyciągnąć rezultat na 3:2, opanowując emocje w kluczowych momentach – powiedział po meczu Mateusz Mielnik, trener „Wojskowych”.

Legia Warszawa – SMS PZPS II Spała 3:2 (21:25, 18:25, 25:11, 25:21, 17:15)

Warszawianie zagrali w składzie: Patryk Akala, Paweł Pietkiewicz, Maciej Stępień, Arkadiusz Żakieta, Bartosz Stępień, Tomasz Obuchowicz, Bartosz Tomczak, Patryk Brzostek, Szymon Pałka, Jan Gawryś, Kamil Szewczyk, Mariusz Godlewski, Jakub Sutryk, Damian Kraśniewski.

– Mecz z SMS Spała można podzielić na dwie fazy. Pierwsza faza to dwa sety bardzo dobrej gry drużyny gości. Tak naprawdę w tych pierwszych dwóch odsłonach nie mieliśmy punktu zaczepienia żeby przeciwstawić się na ich bardzo dobrą i skuteczną grę. Druga faza to nasze odrodzenie. Zaczęliśmy od mocnego uderzenia w trzecim secie. Zaryzykowaliśmy na zagrywce i w ataku co przełożyło się na naszą dużo skuteczniejszą grę. Piąty set to rywalizacja punkt za punkt praktycznie od początku do końca, lecz to my w końcówce zachowaliśmy więcej zimnej głowy, nie popełniliśmy tyle błędów co rywale i dzięki temu możemy cieszyć się z kolejnej, już jedenastej wygranej z rządu – zaznaczył Arkadiusz Żakieta, kapitan Legii. – Mecz ze Spałą był meczem walki, takie spotkanie było nam bardzo potrzebne. Tak jak przypuszczaliśmy drużyna ze Spały przyjechała w najmocniejszym składzie i zagrała naprawdę na dobrym poziomie. Przez pierwsze dwa sety mocno zagrywali przez co wpadło nam sporo asów, mieliśmy też problem ze skutecznością w ataku i drużyna ze przyjezdnych zaczęła się nakręcać. Od trzeciego seta zaczęliśmy grać w końcu swoją siatkówkę i udało to się utrzymać do końca spotkania. Ten mecz pokazał, że jesteśmy naprawdę mocną drużyną, z charakterem, która potrafi zostawić serce i zdrowie na boisku i nigdy nie odpuszcza – powiedział środkowy „Wojskowych” Tomasz Obuchowicz.  

Na jeszcze inne kwestie zwraca uwagę libero Legii Bartosz Tomczak. – Cieszymy się, że dalej jesteśmy niepokonani jednak rywale ze Spały postawili nam bardzo ciężkie warunki. Przez pierwsze dwa sety nie potrafiliśmy znaleźć sposobu, aby odrzucić chłopaków od siatki i mieliśmy problemy w przyjęciu. Po dwóch setach wiedzieliśmy, że nie mamy już nic do stracenia i zaczęliśmy grać agresywniej. Ryzykowaliśmy w ataku i zagrywce. Takie mecze budują drużynę, pokazaliśmy naszą siłę, bo nie jest łatwo odwrócić losy meczu przegrywając znacznie pierwsze dwa sety. Ten mecz pokazał, że mamy bardzo wyrównany zespół, bo rezerwowi, którzy pojawili się na boisku dali dobre zmiany. Gratulacje dla drużyny ze Spały, bo zaprezentowali bardzo wysoki poziom.

W najbliższą sobotę siatkarze Legii rozegrają ostatnie spotkanie w tym roku. Ich rywalem będzie w Wyszkowie miejscowy Camper.  

Fot. Paweł Oleksiak Fotografia