Jak rozpoznać dezinformację i nie dać się zmanipulować?
Media społecznościowe to bardzo potężne narzędzie. W dzisiejszym świecie cyfrowym informacje rozchodzą się bardzo szybko. Jest to zarówno przywilej naszych czasów, jak i ich przekleństwo. Co zrobić, aby nie wpaść w sidła fake newsów?

Clickbait – z angielskiego “przynęta na kliknięcia”. Może być to nagłówek, miniaturka lub tytuł, który celowo wyolbrzymia treść, aby wzbudzić ciekawość i zachęcić odbiorcę do kliknięcia. Głównym celem takiego zabiegu jest zwiększenie odsłon na stronie internetowej, co przekłada się na większy zysk z reklam. Baity mogą służyć również jako narzędzie do siania paniki. Jak rozpoznać tytuły tego typu? Będą to wszelkie wyolbrzymione i budzące sensację treści, które zawierają tylko jakąś część prawdziwych informacji.
Teoria spiskowa – jest to niepotwierdzona naukowo próba wyjaśnienia danego zjawiska, wychodząca naprzeciw uznanej oficjalnie wersji. Towarzyszy im najczęściej przeświadczenie o zatajeniu prawdziwych informacji przed opinią publiczną. Teorie te mogą budzić lęk i rozjuszać społeczeństwo. Warto zawsze sprawdzać zgodność zaproponowanych nam informacji z oficjalnie uznanym stanem rzeczy.
Sztuczna inteligencja to nowe i nieokiełznane narzędzie. Jest atrakcyjne ze względu na łatwy dostęp. Wystarczy kilka chwil, by wygenerować filmik lub obrazek. Kolejną gałęzią SI jest tzw. deepfake, czyli zmanipulowane obrazy, które mają naśladować istniejące osoby, miejsca, lub przedmioty. Mogą służyć do manipulacji faktami. Przy przeglądaniu treści należy zwrócić uwagę na to, czy obrazy i filmy wyglądają naturalnie. Jeśli coś budzi nasze wątpliwości warto wyszukać podejrzany obraz w internecie. Pomocny będzie w tym przypadku Obiektyw Google, dzięki któremu możemy wyszukiwać źródło obrazów.
Kluczowe informacje należy pozyskiwać z autoryzowanych źródeł, takich jak strony i profile rządowe. Lepiej czytać artykuły z oficjalnych stron portali informacyjnych. Przy wyborze prasy należy sprawdzać, czy nie stosują żadnej z technik manipulacyjnych. Przydatny może okazać się również portal fact-checkingowy “Demagog”, który na bieżąco sprawdza informacje dostępne w sieci.