Od pożaru w centrum handlowym przy Marywilskiej 44 minęły już cztery miesiące. W tym czasie na parkingu obok powstało Tymczasowe Miasteczko Handlowe, otwarte 31 sierpnia. Jak dziś wygląda handel w tym miejscu?

Centrum handlowe przy Marywilskiej 44 na Żeraniu można powiedzieć, że w pewien sposób odrodziło się jak feniks z popiołów. Pod stary adres wróciło blisko 400 kupców. Nowe miasteczko handlowe powstało z kontenerów i ma służyć do czasu odbudowy hali. Oprócz lokali handlowych i usługowych znajdują się tam również chętniej odwiedzane przez klientów salony piękności i strefa gastronomiczna.

Jednak mimo ponownego otwarcia przestrzeni handlowej, ruch na Marywilskiej nie jest zbyt wysoki, poza weekendami, kiedy kupujących jest relatywnie najwięcej. To właśnie na klientów kupcy liczą obecnie najbardziej. Obecnie, jak wskazują w rozmowie z nami kupcy odbiorców ich usług jest jak na lekarstwo.

– Niedobrze to wygląda. Przede wszystkim, jak Pan widzi nie mamy klientów. Kupowanie w kontenerach jest niewygodne dla klientów. Przy wysokich temperaturach było tu bardzo gorąco, klienci mówili nawet, że jest tu jak w saunie. Mieliśmy nadzieję, że w weekend będzie więcej klientów, tak się nie stało. Do tego dochodzą koszty związane chociażby z klimatyzacją.. Tylko skąd na te opłaty brać, jak klientów brak? – mówi pani Helena z pawilonu „Dusza”.

Hala targowa przy ul. Marywilskiej spłonęła 12 maja. Przed tą tragedią mieściło się w niej 1,4 tys. Punktów usługowych. Obecnie trwa jej rozbiórka, która ma potrwać mniej więcej do końca roku. W planach jest jej odbudowa, która może ruszyć po tym, jak skończy się śledztwo prokuratury ustalające przyczyny pożaru.

fot. Antoni Osiak