O pobycie w Warszawie, tegorocznych rozgrywkach, planach na najbliższy mecz i drugą część sezonu z Aleksandrem Czerwińskim, atakującym MOS Wola Tramwaje Warszawskie rozmawia redaktor Marcin Kalicki.

Do Warszawy trafiłeś z PGE Skry Bełchatów. Jak to się stało?

Stało się to, ogólnie rzecz ujmując, naturalnym tokiem rzeczy. W Bełchatowie zakończyłem swój wiek młodzieżowca, wchodziłem w seniorską siatkówkę. Trafiłem do Warszawy jako najlepszej opcji swojego dalszego rozwoju. Możliwość walki o grę w pierwszym składzie, profesjonalne podejście sztabu trenerskiego oraz młode oblicze drużyny, to dla mnie jako młodego zawodnika było bardzo ważnym aspektem.

Gra w MOS Wola to dla Ciebie...

Gra w MOS Wola to dla mnie bardzo dobry start w seniorskiej siatkówce i spory bagaż doświadczeń. Robię to z niemałą przyjemnością. Atmosfera w naszej drużynie, jak i całym klubie jest bardzo rodzinna i zachęca do pracy. Trenując „na Rogalu” można odczuć poczucie przynależności do klubowej społeczności.

Rozgrywasz w tym sezonie znakomite spotkania w barwach wolskiego klubu. Gdzie chciałbyś grać w przyszłości?

Dziękuję bardzo Panu Redaktorowi, jednakże to zawsze wygrywa drużyna. Mimo mojej lepszej bądź słabszej dyspozycji, zawsze mecz wygrywa drużyna MOS Wola. Ja zdobywam punkty w ataku z piłek naszych rozgrywających, którzy wystawiają z piłek przyjętych przez naszych przyjmujących, taka to cała siatkówka. Nie mam swojej ,,drużyny marzeń” z dzieciństwa, chciałbym i dążę do tego, aby piąć się po ligowej hierarchii coraz wyżej i być w stanie pewnego dnia zagrać w klubie walczącym o najwyższe cele na świecie.

Na Woli jest młody zespół głodny sukcesów, co było widać już od pierwszego meczu w tym sezonie. Co jest Waszą największą siłą?

Naszą największą siłą jest charakterystyka naszej pracy oraz mieszanka doświadczenia z młodością. II liga to specyficzna klasa rozgrywek. O ile PlusLiga czy też Tauron 1Liga to rozgrywki centralne, o tyle II liga to rozgrywki grupowe, gdzie mieszają się drużyny obierające standard z rozgrywek centralnych jak i drużyny trenujące półamatorsko. Dzięki między innymi doświadczeniom naszego trenera oraz kapitana adoptujemy maksymalną ilość ,,profesjonalizmu”.

Grudzień zakończyliście bardzo dobrze - serią trzech wygranych po 3:1. Taki był plan?

Tak, naszym celem było zakończenie pierwszej rundy z maksymalną liczbą oczek. Jesteśmy w pełni zadowoleni z uzyskanego wyniku, udało nam się w zupełności przełamać niemoc na wyjazdach.

Przerwa świąteczno-noworoczna to był dla Ciebie czas...

Przerwa świąteczno-noworoczna to był dla mnie czas odpoczynku, spotkania z rodziną w Bełchatowie oraz przede wszystkim jeszcze raz odpoczynku, na który w trakcie sezonu nie ma zbyt wiele czasu. Odpoczynek od siatkówki w rodzinnych stronach pozwala mi wrócić z jeszcze większym głodem treningu i nową energią.

Pierwszy mecz w 2023 roku już 7 stycznia z drugą drużyną SMS Spała. Jaki to będzie pojedynek?

Pojedynek z SMS Spałą będzie na pewno ciężkim meczem. Przekonaliśmy się już o tym podczas naszego meczu z spalskim lesie, gdzie wygraliśmy w tie-breaku. Młodzież ze Spały to trudny przeciwnik, jeśli pozwoli im się grać stają się bardzo groźnym zespołem, jednakże wciąż mamy przewagę „twierdzy na Rogalu” i zawalczymy o pełną pulę.

15 kwietnia gracie ostatni mecz rundy zasadniczej z Trójką Międzyrzec Podlaski. Które miejsce po jego zakończeniu będzie zajmował MOS Wola?

Naszym niezmiennym celem pozostaje walka do samego końca, po to aby wygrywać każdy mecz. Marzy nam się zajęcie jednej z pierwszych dwóch lokat, ale to czas pokaże na ile nam się to uda. Jestem pewien, że będzie to miejsce w czubie tabeli.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Paweł Oleksiak Fotografia