Wzdłuż torów na Jelonkach kolejarze wykarczują ogromną ilość drzew. Zgodnie z przepisami.

Ustawa o Transporcie Kolejowym oraz rozporządzenie ministra infrastruktury z 2008 roku o utrzymaniu bezpieczeństwa na liniach kolejowych stanowią o obowiązku usunięcia wszystkich drzew rosnących w odległości 15 metrów od osi skrajnego toru kolei.

Kolejarze porządkują teren i każda sztuka drzewa rosnąca bliżej niż w odległości 15 metrów od torów na odcinku miedzy ul. Połczyńską a Górczewską pójdzie pod topór.

Ponad tysiąc drzew zostało już oznaczonych na czerwono i każdemu przypisano numer.

Polskie Linie Kolejowe szykują się do wycinki drzew, którą poprzedza szczegółowa inwentaryzacja.

Przewidziana jest modernizacja linii kolejowej 509 w ramach przebudowy Warszawskiego Węzła Kolejowego.

Wycinka drzew podyktowana jest bezpieczeństwem przewozów kolejowych.

Drzewa rosnące w odległości mniejszej niż 15 metrów od torów mogą być bezpośrednim zagrożeniem dla przejeżdżających w pobliżu pociągów i pasażerów nimi jadących.

Gałęzie drzew i całe drzewa spadające na torowisko powodują zablokowanie całej linii kolejowej, opóźnienia pociągów i mogą prowadzić nawet do ich wykolejenia, co może skutkować tragicznymi wypadkami.

Zaniepokojeni mieszkańcy Bemowa zauważyli, że na czerwono zostały oznakowane również drzewa rosnące w dalszej odległości od torów niż 15 metrów.

Przedstawiciele PKL zapewniają, że żadne z tych drzew nie zostanie wycięte, jednak będą konieczne w ich przypadku zabiegi pielęgnacyjne, które ograniczą ich nieprawidłowy rozrost zagrażający bezpieczeństwu na torowisku.

Mieszkańców Bemowa zastanawia fakt, że wcześniej rosnące drzewa nie stanowiły przez lata żadnego problemu dla kolejarzy, ci twierdzą, że dotacje unijny pozwalają im teraz nadrabiać zaległości i naprawiać zaniedbania, dzięki czemu liczba utrudnień spowodowanych powalonymi na tory drzewami spada.

Na odcinku objętym wycinką drzew na Bemowie kolejarze zamontują nowoczesny system sterowania ruchem kolejowym i wyremontują budynek nastawni na Jelonkach.

WKD zamierzała również wyciąć drzewa wzdłuż trasy torowiska, jednak decyzja w wyniku protestów mieszkańców została odroczona o dwa lata.

Mieszkańcy liczą na to, że w ciągu tych dwóch lat zmienią się przepisy i drzewa ocaleją.

To ich jedyna izolacja od torowiska.

Agata Mościcka