Po sylwestrowej nocy dobrze jest rano coś zjeść. Można w domu, ale też poza nim. Na pomysł na śniadanie w niezobowiązującej, luźnej formie wpadła kawiarnia Co Nieco Cafe przy ul. Chrościciekgo 16 we Włochach.

- Od dwóch lat organizujemy śniadanie noworoczne, od początku istnienia naszej kawiarni. Wynika to głownie z potrzeby naszych gości. Mieszka tutaj dużo rodzin z dziećmi, którzy nie świętują bardzo hucznie Sylwestra i z przyjemnością przychodzą na takie śniadanie. To jest dobry moment też dla tych osób, które dopiero się obudziły i mogą wpaść do nas i zjeść sobie coś ciepłego po szaleństwach sylwestrowych. Mamy bufet śniadaniowy, który działa tak jak wszystkie bufety, czyli można jeść do woli. My go cały czas, na bieżąco uzupełniamy. To są najróżniejsze zestawy serów, warzywa, wędliny. W tym jest także jajecznica, mogą być tosty, są naleśniki – dzieci są fanami naszych naleśników. Bardzo proste menu, ale za to ciepłe i na domowo podane. W tym roku po raz pierwszy robimy śniadanie w piżamach. Jeśli się przyjmie to będziemy robić co roku. Pomyślałyśmy sobie, że to jest dobry moment, po Sylwestrze, kiedy człowiek nie ma ochoty od razu doprowadzać do porządku i ładu, może goście to wykorzystają i będą mogli przyjśćdo nas luźno ubrani. Pomysł wzbudził wiele kontrowersji, nawet nie myślałyśmy, że tak będzie. Niektóre osoby myślały, że koniecznie trzeba przyjść w pidamach, inni mieli problem w tym, że nie mają piżam – pytali czy dres też się liczy jako piżama. Było dużo pytań. W związku z tym, że ktoś przyjdzie w piżamie, do każdego zamówienia dostanie kawę gratis. Jesteśmy bardzo lokalnym miejscem. Większość naszych gości to są ludzie nam znani, nasi znajomi, sąsiedzi. My same też mieszkamy we Włochach. Myślę, że trudno by było komuś pojechać do centrum w piżamie, pewnie by się krępował, ale wyjść z domu dwie ulice dalej do kawiarni, którą się zna to już jest zupełnie inna sytuacja – powiedziała Sylwia Romańczak, współwłaścicielka Co Nieco Cafe.

Śniadanie można zjeść do godziny 13-stej.
Andrzej Sitko