mobile
REKLAMA

Potrawy Wawy, czyli kulinarna rubryka Jędrzeja Marka Cichockiego. Odcinek trzeci: sałata parzona po warszawsku z przepisu sprzed dwóch wojen i trzech pokoleń, czyli z zapisek prababci Oli

Z wiekiem smaki się nam zmieniają, ze słodkich na wytrawne. Często po latach przełamuje się w nas niechęć do dziecięcych koszmarów stołówkowych. Tak sałata parzona awansowała u chyba każdego w mojej rodzinie – znienawidzona w młodych latach podczas obiadów, a po czasie stała się przysmakiem i często pojawia się na stole

Jędrzej Cichocki
Potrawy Wawy, czyli kulinarna rubryka Jędrzeja Marka Cichockiego. Odcinek trzeci: sałata parzona po warszawsku z przepisu sprzed dwóch wojen i trzech pokoleń, czyli z zapisek prababci Oli

Pozostawszy przy wątku rodziny z Woli i upodobań kulinarnych jej członków, ale też mieszkańców skrajnych części Warszawy, terenów usianych niegdyś zwyczajnymi gospodarstwami – nierzadko całkowicie samowystarczalnymi, z ogrodami i zwierzęcym inwentarzem, pora na kolejne warszawskie danie, czyli właśnie sałatę parzoną. Z przepisu mojej prababci Oli, urodzonej w 1902 roku, zatem receptura ta ma za sobą przeżycie dwóch wojen światowych, lądowanie na księżycu, morderstwo Johna Lennona itd.

Następna potrawa, która może stanowić główne danie obiadowe, ale też być dodatkiem. Jest to zresztą wspólny mianownik kuchni stołecznej z lat okupacji i wczesnego czasu odwilży powojennej. Prosta, tania, sycąca.

Składniki:

- Jedna główka sałaty

- Szczypta soli i pieprzu

- Dwie łyżki octu winnego

- Pół litra wody

- Łyżka smalcu ze skwarkami

Przepis mojej prababci Oli, urodzonej w 1902 roku. Danie to można wykonywać na wiele sposobów, z różnymi przyprawami i dodatkowymi składniki. Przenieśmy się jednak do dawnych smaków:

Sałatę należy umyć, następnie poszatkować nożem. Wodę trzeba zagotować, a potem dodać do niej: smalec, sól, pieprz i ocet winny. Zawartość garnka wymieszać i po chwili dodać do niej wcześniej pokrojoną sałatę. Całość trzeba mieszać, poczekać około 5 minut i danie będzie już gotowe, wystarczy tylko odcedzić sałatę. Zjeść można jako dodatek do dania głównego albo na przykład z pieczywem. Chodzą też pogłoski o dodawaniu tak przyrządzonej sałaty do rosołu, takiego wariantu nie miałem przyjemności spróbować, prababcia Ola nic o tym nie skrobnęła, więc za niego nie ręczę!

Smacznego!

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda