Środowe spotkanie, które miało być hitem drugiej kolejki sezonu trzeciej ligi rozczarowało swoim poziomem. Zawiodła zwłaszcza Polonia. Grała zbyt wolno, bez polotu, a do tego popełniała proste błędy w tyłach. Drugi zespół Legii natomiast zagrał poprawnie i umiał wykorzystać pomyłki Czarnych Koszul.

Mecz, który odbył się w Ząbkach Polonia rozpoczęła w identycznym zestawieniu co spotkanie pierwszej kolejki, w którym ograła Victorię Sulejówek. Legia wystawiła w pierwszej jedenastce aż siedmiu młodzieżowców, wspartych przez bardzo doświadczonego Radosława Pruchnika. Były gracz między innymi ŁKSu i Górnika Łęczna dołączył do rezerw Legii przed sezonem i z miejsca został kapitanem. W środowym meczu gołym okiem widać było jego wpływ na grę Legii. Świetnie dyktował tempo rozgrywania akcji przez gospodarzy i dawał spokój w grze młodszym kolegom.

W początkowym kwadransie meczu wiało nudą. Nie oglądaliśmy żadnych sytuacji bramkowych aż wreszcie w 15 minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla Legii po bardzo wątpliwym przewinieniu, w zamieszaniu po rożnym.  Mimo protestów polonistów arbiter nie zmienił decyzji, a karnego wykorzystał Pruchnik.

Strata bramki nie wyzwoliła pokładów energii w drużynie Polonii. Jej piłkarze mieli tego dnia ciężkie nogi, przegrywali większość pojedynków szybkościowych. To Legia dalej zaznaczała swoją przewagę. Gospodarze stworzyli jeszcze w pierwszej połowie dwie doskonałe sytuację do zdobycia gola. W jednej z nich piłka wpadła nawet do siatki po strzale Orlika, ale liniowy dopatrzył się spalonego. W drugiej minimalnie pomylił się Aftyka, który stanął oko w oko z Balawejderem.

W drugiej połowie obraz gry zmienił się na korzyść Polonii. Czarne Koszule zdobyły przewagę w posiadaniu piłki i częściej gościły pod bramką Legii. Brakowało im jednak zdecydowania i podjęcia odpowiedniej decyzji. Mateusz Małek i Cezary Sauczek kilka razy w sytuacjach, które prosiły się o strzał wchodzili w drybling i ostatecznie tracili piłkę.

Tego zdecydowania nie brakowało Legii w 82 minucie. Z linii pola karnego uderzył Bajdur i wydawało się że Balawejder spokojnie złapię piłkę. Ta jednak spłatała mu figla i wyśliznęła się z rąk. Takiego błędu nie mógł nie wykorzystać Wojtysiak i było 2:0.

Wydawało się że jest po meczu ale Polonia jeszcze miała szansę wydrzeć punkty Wojskowym. Po wejściu na plac Wiśniewskiego gra gości zdecydowanie się poprawiła. W 89 minucie gola zdobył Krystian Pieczara. Wykorzystał dośrodkowanie Małka i dał Polonii kilka minut nadziei. Piłkę meczową miał chwilę później Sauczek ale nie oddał strzału i po chwili sędzia zakończył mecz. Jak mówił po meczu trener Chrobak, Polonia przegrała ten mecz na własne życzenie.

Mecz nie stał na najwyższym poziomie ale dużo niższy poziom zaprezentowała część publiki na meczu. Grupka fanów Legii ograniczyła się tego dnia do obrażania Polonii oraz wyzywania jej piłkarzy. Po zakończonym meczu około dziesięciu z nich stanęło tuż nad ławką rezerwowych Polonii i lżyło oraz pluło na piłkarzy Polonii. Wszystko to przy bierności ochrony oraz, jak się wydaję, aprobacie młodych piłkarzy gospodarzy, którzy wspólnie właśnie z tą grupką świętowali zwycięstwo.  Cała scena wyglądała o tyle komicznie że gdyby tych „kibiców” nie oddzielało od piłkarzy kilka metrów trybun to na pewno nie mieliby na tyle odwagi aby ich obrażać.

Kolejne spotkania obydwu drużyn już w weekend. Polonia zagra u siebie z Lechią Tomaszów Mazowiecki, która przed sezonem straciła głównego sponsora, ale mimo tych problemów pewnie wygrała dwa pierwsze mecze. Legia natomiast uda się do Łowicza na mecz z Pelikanem.

Legia II – Polonia 2:1

Bramki:

Pruchnik (16), Wojtysiak (82) – Pieczara (89)

Składy:

Legia II: Kudrjavcevs - Leleno, Matuszewski, Bondarenko, Brodziński – Karbownik, Pruchnik (Kpt), Bajdur, Orlik, Aftyka – Zjawiński

Polonia: Balawejder – Zajączkowski, Zembrowski, Szabat, Maślanka – Olczak, Kluska – Sauczek, Wilanowski, Małek – Pieczara (Kpt)

Szymon Przedpełski