40-latek podejrzany o śmiertelne pobicie 63-latka zatrzymany
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali 40-latka podejrzanego o śmiertelne pobicie 63-letniego mężczyzny. Do tragicznego zdarzenia doszło w styczniu br. Zatrzymanemu grozi nawet dożywocie. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym
- Na początku stycznia w jednym z mieszkań przy Alei Jana Pawła doszło do zagadkowej śmierci. W pokoju znaleziono ciało mężczyzny. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że do zgonu doszło z przyczyn naturalnych – przypomina mł. Asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.
Z informacji przekazanych przez policję wynika, że w mieszkaniu zmarłego mężczyzny odbywała się zakrapiana alkoholem impreza. W jej trakcje wg relacji uczestników 63-latek miał wyjść do innego pokoju i zamknąć się w nim od środka. Po kilkunastu godzinach uczestnicy spotkania mieli zapukać do pokoju, w którym przebywał, jednak ten nie odezwał się, co ciekawe nie wzbudziło to obaw wśród znajomych zmarłego. Dopiero po opływie kolejnych godzin jeden z kolegów ponownie zapukał do pokoju i tym razem wyważył drzwi. Tam na podłodze leżał 63-latek bez oznak życia.
W toku prowadzonych przez policję czynności okazało się, że mężczyzna nie zmarł z przyczyn naturalnych.
- Policjanci zatrzymali 40-latka. Okazało się, że mężczyzna tamtego wieczora brał udział w imprezie. Jak ustalili policjanci, podejrzany bez powodu zaczął bić 63-latka, gdy zostali na chwilę sami. Po tym zajściu poszkodowany zamknął się w swoim pokoju, w którym jak się okazało, w wyniku poniesionych wcześniej obrażeń, zmarł – wyjaśnia mł.aps. Jakub Pacyniak.
Mężczyzna w trakcie zatrzymania miał 3 promile alkoholu w organizmie. 40-latek usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć 63-latka.
Najbliższe trzy miesiące spędzi w policyjnym areszcie. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
fot. policja