4200 widzów na Torwarze i kolejny sukces ONICO!
ONICO Warszawa po raz drugi w sezonie pokonała Asseco Resovię Rzeszów bez straty seta.
Po ubiegłotygodniowej porażce na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem 1:3 warszawianie chcieli wrócić na właściwe tory. Pomóc w tym mieli gotowi do gry w pełnym wymiarze czasu Bartosz Kwolek i Damian Wojtaszek. Dzięki temu Stéphane Antiga miał w końcu względny komfort i mógł nie tylko swobodniej rotować składem, ale też zakończyć eksperyment z Jędrzejem Gruszczyńskim na przyjęciu.
Niestety francuski trener nie mógł być przed meczem kompletnie szczęśliwy, bowiem potwierdziły się obawy, że w tym sezonie na boisko nie powróci już Sharone Vernon-Evans. Rezerwowy atakujący ONICO, który w lutym doznał zmęczeniowego pęknięcia piszczela, przeszedł w piątek operację. Jego powrót na parkiet nastąpi najwcześniej za cztery miesiące. Dodatkowy problem stanowi to, że włodarze warszawskiego klubu nie mogą sprowadzić żadnego zastępstwa w miejsce Kanadyjczyka. Zasady umożliwiają dokonanie transferu medycznego, jedynie w przypadku kontuzji zawodnika pierwszej szóstki, a Vernon-Evans był zazwyczaj zmiennikiem Gjorgiewa. W związku z tym Antiga do końca sezonu nie będzie miał możliwości manewru na pozycji atakującego.
Starcie ONICO z Asseco Resovią przyciągnęło na Torwar rekordową w tym sezonie liczbę widzów. Zmagania dwóch topowych drużyn oglądało na trybunach aż 4200 kibiców. Nie może to jednak dziwić, bo rzeszowski zespół to uznana marka, która od lat liczy się w walce o medale. Choć w tym sezonie ich forma wydaje się falować to nadal pozostają z jednej strony bardzo popularnym, a z drugiej niezwykle groźnym zespołem, plasując się zaledwie jedną pozycję za ONICO w ligowej tabeli.
Warszawianie świetnie weszli w mecz. Serwujący jako pierwszy Andrzej Wrona dwukrotnie sprawił sporo problemów libero gości Mateuszowi Masłowskiemu. Chwilę po tym Wojtaszek pokazał, że uraz kolana odszedł już w zapomnienie, wyciągając perfekcyjnie kiwkę, posłaną tuż za blok przez Jakuba Jarosza. W kontrze spisał się kolejny z rekonwalescentów Kwolek. Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczął także Gjorgiew, wspierany przez grupkę fanów z jego rodzimej Macedonii, machających żółto-czerwonymi flagami. O dziwo imponował nie tylko w ataku, lecz także w obronie. Dobra gra ONICO szybko zmusiła Andrzeja Kowala do interweniowania. Po przerwie na żądanie dla trenera Asseco Resovii sytuacja nie uległa diametralnej zmianie. Przebić się do pola punktowego zawodników ze stolicy starali się m.in. byli reprezentanci Polski Aleksander Śliwka i Kuba Jarosz oraz Thibault Rossard, ale okazało się to dla nich bardzo trudnym zadaniem. Przekonał się o tym szczególnie Francuz, bezlitośnie zablokowany przez Wojciecha Włodarczyka przy próbie ataku z drugiej linii.
Trudności ze zdobywaniem punktów przez rzeszowian przełożyły się na szybkie zmiany. Jarosza zastąpił weteran Schöps, a na rozegraniu w miejsce Tichacka pojawił się Kędzierski. Niedługo po tej zmianie, pierwszy słabszy fragment gry przydarzył się warszawianom. W ataku pomylił się Kwolek i Gjorgiew, a w przyjęciu zagrywki niezawodnemu dotąd Wojtaszkowi również przydarzył się błąd. Mimo, że przewaga stopniała do jedynie dwóch punktów to ONICO szybko opanowało sytuację. Uspokoili nerwy i do dobrej zagrywki dołożyli skuteczny blok. Dzięki temu odnieśli zwycięstwo 25:20.
W drugim secie gospodarzom udało się utrzymać wysoki poziom gry. Jak zwykle imponował Brizard, a dodatkowo czujność na siatce zachowywał Nowakowski. Goście natomiast mocno męczyli się ze skonstruowaniem dobrej akcji. Niezłym podsumowaniem gry, będących w rozsypce gości, był atak Jarosza, po którym piłka poszybowała jakieś 4 metry za linię końcową. Jedyną receptę na ratowanie sytuacji stanowiła dla trenera rzeszowian próba gry na czas. Chcąc wybić z rytmu fantastycznie grających warszawian, Andrzej Kowal po ogromnym aucie Jarosza poprosił o sprawdzenie piłki i od razu po werdykcie sędziów o przerwę na żądanie. Okazała się to na tyle skuteczna metoda, że mizernie do tej pory prezentujący się goście, odrobili część strat, przekuwając mocno niekorzystny wynik 8:3, w stan 9:8.
Wtedy warszawianie po raz kolejny pokazali, że wychodzenie z opresji to ich specjalność. Szybko odskoczyli na cztery punkty m.in. dzięki ścianie postawionej przez Wronę i Brizarda. Po stronie drużyny z Podkarpacia pojawili się kolejni zmiennicy. Szansę na pokazanie się dostali Depowski i Chinenyeze, z czego zresztą skrzętnie skorzystali. Obaj szybko zdobyli po dwa punkty w ataku. Na dodatek Depowski upolował też warszawian bezpośrednio z zagrywki, czym doprowadził do zredukowania przewagi ONICO do jedynie dwóch punktów. Mimo to wydawało się, że stołeczna drużyna ma wszystko pod kontrolą i krótko po tym dysponowała trzema piłkami setowymi.
Po raz kolejny okazało się jednak, że siatkówka to szalony sport, bowiem w kolejnych trzech akcjach: Samica pomylił się na zagrywce, Kwolek uderzył w środek siatki, a atak Gjorgiewa został wybroniony. Czwarty punkt z rzędu dla gości zdobył Śliwka i teraz to oni mieli piłkę setową. Na szczęście dla podopiecznych Stéphana Antigi Michał Kędzierski zaserwował za linię końcową i szanse się wyrównały. To czego nie zdołał zrobić rozgrywający gości, wykonał idealnie kapitan ONICO, Wrona. Po jego asie serwisowym i kolejnej dobrej zagrywce szansę na skończenie partii dostał Nowakowski. Środkowy potężnie zaatakował, wyprowadzając swoją ekipę, ku uciesze fanów, na prowadzanie w setach 2:0.
Po przerwie kibice zobaczyli odmienioną drużynę siedmiokrotnego mistrza Polski. Rzeszowianie wyszli na parkiet niebywale zmotywowani, a po udanych akcjach Depowskiego i Jarosza zdzierali sobie gardła, krzycząc z radości. Warszawianie nie przestraszyli się jednak tych donośnych okrzyków. Gości uciszał najskuteczniejszy w bloku (choć wcale nienajwyższy) Brizard. W uspokojeniu rzeszowian pomógł mu asem serwisowym Nowakowski, jednak polski środkowy nie radził sobie już tak dobrze w ataku, przez co został oddelegowany do kwadratu dla rezerwowych. Jego miejsce na parkiecie zajął Jakub Kowalczyk.
Przez długi czas drużyny grały punkt za punkt. Po stronie Asseco Resovii niezbyt skuteczny był Jarosz, ale wyręczał go Śliwka i świetny Depowski. Dla ONICO punkty zdobywali najczęściej dobrze dysponowani Włodarczyk oraz Kwolek. Niestety w jednej z akcji Wojtaszek niefortunnie się ustawił i niemal natychmiast złapał za kontuzjowane niedawno kolano. Najprawdopodobniej odnowił mu się skrętny uraz prawego kolana. Ambitny zawodnik nie był w stanie kontynuować gry i musiał zejść z boiska, żeby skorzystać z pomocy medycznej. Ucierpiała na tym jakość gry warszawian. Gruszczyński, który zmienił Wojtaszka nie utrzymał przyjęcia zagrywki Jarosza, a na dodatek gracze ONICO zepsuli aż cztery zagrywki z rzędu. Asseco Resovia nie zwykła marnować takich okazji i tym razem również nie omieszkała wykorzystać błędów stołecznych graczy, wychodząc na trzypunktowe prowadzenie 17:20.
Gdy wydawało się, że Antiga powinien poprosić o czas, Francuz zdecydował się zaufać swoim podopiecznym i pozostawić losy seta w ich rękach. Okazało się to dobrą decyzją. Dziurę w bloku znalazł Włodarczyk, a to co wydarzyło się potem podniosło z krzesełek większość kibiców. ONICO udało się poprawić jakość zagrywki, dzięki czemu najpierw Wrona zablokował środkowego rywali, a później dwukrotnie z rzędu Włodarczyk zatrzymał Jarosza. W kolejnej akcji atak Śliwki trafił w nogę podstawioną przez Gjorgiewa, a piłka wróciła na strefę rzeszowian, trafiając idealnie w „martwą strefę” i nie pozostawiając im szans na obronę. Macedończyk euforycznie pokazywał jaką częścią ciała zdobył punkt, a morale drużyny zauważalnie wzrosło.
Po tym ONICO było już nie do zatrzymania. Piłkę meczową wykorzystał Andrzej Wrona, dzięki czemu warszawianie dokonali kolejnej niezwykłej rzeczy w tym sezonie – pokonali po raz drugi Asseco Resovię bez straty seta. Statuetka MVP spotkania powędrowała do rąk zdobywcy 14 punktów – Wojciecha Włodarczyka. Kolejny mecz na Torwarze już w środę. W zaległym meczu 24. kolejki ONICO zmierzy się ze Skrą Bełchatów. Zapowiada się fascynujące starcie.
ONICO WARSZAWA – ASSECO RESOVIA 3:0 (25:20, 27:25, 25:23)
ONICO: Brizard 6, Gjorgiew 8, Kwolek 11, Nowakowski 6, Włodarczyk 14, Wrona 7 oraz Wojtaszek (l), Firlej, Gruszczyński (l), Kowalczyk 1, Samica.
ASSECO RESOVIA: Dryja 3, Jarosz 7, Perłowski 4, Rossard 4, Śliwka 11, Tichacek oraz Masłowski (l), Chinenyeze 7, Depowski 7, Kędzierski 1, Schöps, Rusek (l).
Adam Kutryba