80. rocznica akcji „Kutschera”
1 lutego 1944 r. od kul żołnierzy Armii Krajowej zginął Franz Kutschera, szef SS i policji w dystrykcie warszawskim. Zgładzenie „kata Warszawy” było najważniejszą udaną akcją bojową AK wymierzoną w wysokiego funkcjonariusza niemieckiego aparatu terroru - przypomina Instytut Pamięci Narodowej. Dzielnica Śródmieście przygotowała specjalny film dokumentalny z okazji 80. rocznicy zamachu na kata Warszawy
Dziś przypada 80. rocznica zamachu na Franza Kutscherę.
- Pamięć o żołnierzach Pegaza i zamachu na Kutscherę na trwałe wpisała się w historię drugiej wojnie światowej, ale wydarzenia te są przede wszystkim związane z warszawskim śródmieściem i oporem stolicy. Rocznicę uczcimy w wyjątkowy sposób – filmem dokumentalnym i promującym go teledyskiem. Chcemy przypomnieć wszystkim, a szczególnie młodzieży, o bohaterach tamtych dni – podkreśla Aleksander Ferens, Burmistrz Dzielnicy Śródmieście.
Film dokumentalny pt. „Zamach na Kutscherę” przygotowały wspólnie: Dzielnica Śródmieście m.st. Warszawy, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Muzeum Niepodległości w Warszawie, Policja, Fundacja Alioth, Strzelecka Grupa Rekonstrukcji Historycznej św. Achacjusz Skołatowo oraz Dom Kultury Śródmieście. Film będzie miał swoją premierę na YouTube dokładnie w rocznicę tamtych wydarzeń, 1 lutego 2024 roku. Film pokaże miejsca związane z zamachem na kata Warszawy, broń, którą wykorzystali żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego, a o przebiegu samej akcji opowie pułkownik Piotr Gąstał, były dowódca Jednostki Wojskowej GROM. Film promuje utwór uznanego rapera MC Sobieskiego.
- To mój obowiązek i hołd złożony bohaterom Polskiego Państwa Podziemnego. To dla mnie zaszczyt – powiedział MC Sobieski. Link do materiału: https://www.youtube.com/watch?v=pdNpNLzG6Wk
Jak dokładnie wyglądał zamach? O tym przypomina Instytut Pamięci Narodowej.
Niemiecka okupacja ziem polskich
10 października 1943 r. w Generalnym Gubernatorstwie zaczęło obowiązywać rozporządzenie „o zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy”, przewidujące za najdrobniejsze uchybienia karę śmierci w trybie doraźnym. Efektem było nasilenie terroru okupacyjnego w Warszawie: łapanek i rozstrzeliwania przypadkowych osób. Miało to doprowadzić do zastraszenia ludności cywilnej i ograniczenia działalności polskiego podziemia niepodległościowego.
Na wielu obwieszczeniach o zbiorowych egzekucjach był podpisany niewymieniony z nazwiska „dowódca SS i policji na dystrykt warszawski”. Działająca w podziemiu Armia Krajowa zdołała ustalić, że za represje wobec Polaków odpowiadał Franz Kutschera.
Ten syn ogrodnika, urodzony w 1904 r. w Oberwaltersdorf w Dolnej Austrii, pod koniec I wojny światowej zgłosił się do austro-węgierskiej marynarki wojennej. Na początku lat trzydziestych wstąpił do NSDAP i SS. Po przyłączeniu Austrii do Rzeszy został m.in. posłem do Reichstagu. W czasie wojny awansował do stopnia SS-Brigadeführera i generała majora policji. W kwietniu 1943 r. stanął na czele SS i policji w okręgu mohylewskim, a kilka miesięcy później w dystrykcie warszawskim.
Sprawiedliwość z ręki polskiego podziemia
„Postanowiłem, że Kutschera musi za wszelką cenę zginąć” – wspominał później gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, w latach 1943–1944 Dowódca AK. Kierownictwo Walki Podziemnej wydało na zbrodniarza wyrok śmierci. Jego wykonanie powierzono płk. Augustowi Emilowi Fieldorfowi „Nilowi”, szefowi Kedywu Komendy Głównej AK. Zapadła decyzja, że akcję przeprowadzi 1. pluton oddziału dywersyjnego „Pegaz”, dowodzony przez Bronisława Pietraszewicza „Lota”.
Staranna obserwacja wykazała, że krótki odcinek z miejsca zamieszkania przy alei Róż do siedziby dowództwa SS i policji przy Alejach Ujazdowskich Kutschera regularnie pokonuje około 9.00 rano samochodem. Gdy we wtorek 1 lutego wyszedł z domu kilka minut po dziewiątej, w gotowości do akcji był już dwunastoosobowy zespół „Pegaza”, podzielony na cztery grupy. Za sygnalizację odpowiadały Elżbieta Dziębowska „Dewajtis”, Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama” i Hanna Szarzyńska-Rewska „Hanka”. Wyrok mieli wykonać wspomniany Pietraszewicz „Lot” oraz Zdzisław Poradzki „Kruszynka”. Ubezpieczali ich Zbigniew Gęsicki „Juno”, Henryk Humięcki „Olbrzym”, Stanisław Huskowski „Ali” i Marian Senger „Cichy”. Funkcję kierowców pełnili zaś Bronisław Hellwig „Bruno”, Michał Issajewicz „Miś” (dołączył on także do wykonawców wyroku) i Kazimierz Sott „Sokół”.
Cała akcja – przeprowadzona w biały dzień, w sercu niemieckiej dzielnicy policyjnej – trwała zaledwie sto sekund. Kutschera zgodnie z planem został zastrzelony w samochodzie. Po stronie niemieckiej zginęły tego dnia prawdopodobnie jeszcze cztery osoby. Ciężko ranni „Lot” i „Cichy” zmarli później w warszawskich szpitalach. „Juno” i „Sokół” na moście Kierbedzia natknęli się na niemiecką blokadę i po nierównej walce skoczyli do Wisły, gdzie dosięgły im kule.
Niemcy urządzili Kutscherze uroczysty pogrzeb i odpowiedzieli na jego śmierć surowymi represjami. Tylko 2 lutego 1944 r. zamordowali w Warszawie 300 Polaków. Wkrótce jednak niemiecki terror w mieście zelżał – i z nową siłą wybuchł dopiero w czasie Powstania Warszawskiego.