27 maja ub. r. 16-letni Krzysztof Dymiński wyszedł nad ranem z domu i do dziś nie wrócił. Wczoraj minęło 9 miesięcy od tamtego momentu. Jego najbliżsi wciąż czekają na to, że stanie w drzwiach domu. Wpis matki w mediach społecznościowych łamie serce.

- Krzysztof, Synku, mam nadzieję, że tam gdzie jesteś, jesteś szczęśliwy. Tęsknię za Tobą bardzo, każdego dnia. Nie ma Cię już z nami 9 miesięcy a ja marzę tylko o tym, by po prostu dowiedzieć się czy żyjesz. Nic więcej. Kochamy Cię i czekamy. Mama, tata, brat – napisała mama nastolatka na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Krzysztof Dymiński wyszedł z domu nad ranem 27 maja. Wiadomo, że udał się w kierunku Warszawy. Chłopak dotarł w okolicę Ronda Daszyńskiego, następnie monitoring miejski wychwycił, go w rejonie Dworca Gdańskiego, Parku Traugutta i przy moście Gdańskim. To właśnie okolice mostu Gdańskiego są ostatnim miejscem, w którym został uchwycony 16-latek.

Rodzice Krzysztofa wciąż się nie poddają i podejmują różne działania mające na celu odnalezienie nastolatka.

W ciągu tych 9 miesięcy pojawiały się sygnały z różnych miejsc w całym kraju, w których chłopak bądź ktoś podobny do niego miał być widziany.

Krzysztof Dymiński ma około 180 cm wzrostu. Jest szczupłej budowy ciała, na zębach ma aparat, ma blond włosy, które się falują. W przypadku posiadania jakiejkolwiek wiedzy na temat miejsca pobytu chłopca należy skontaktować się z Komisariatem Policji w Ożarowie Mazowieckim pod numerem 47 805 21 86. Swój nr udostępniła również rodzina: 604 944 800.

fot. FB