Agnieszka Wyrwał o kobietach i stereotypach
- W 2019 roku powołana została Warszawska Rada Kobiet, mamy też coroczne formy promocji naszych wybitnych warszawianek np. w postaci konkursu Warszawianki Roku. Z tej inicjatywy jestem wyjątkowo dumna i cieszę się, że daje możliwość docenienia i nagrodzenia niezwykłych kobiet oraz ich działań – podkreśla radna Rady Warszawy, Agnieszka Wyrwał
Wiele mówi się o kobietach, które według niektórych specjalistów zadecydowały o wyniku ostatnich wyborów parlamentarnych. Czy w najbliższej kampanii samorządowej Koalicja Obywatelska będzie miała dla nich nowe propozycje?
Myślę, że akurat w tym obszarze należy na ten temat spojrzeć z perspektywy konkretnych miast, miasteczek i wsi. To są wybory samorządowe i charakteryzują się bardzo punktowym podejściem do wielu tematów. W kwestii programu dla kobiet, mamy przed sobą cały czas wiele pracy do wykonania, głównie na poziomie centralnym. Pracujemy wspólnie z naszymi koalicjantami nad wprowadzaniem tylu zmian, na ile pozwala nam na to parlamentarna arytmetyka. W Warszawie mamy na szczęście zupełnie inną sytuację. Tutaj od wielu lat prowadzimy politykę i działania, której silnym punktem są kobiety, a np. w Radzie Warszawy kobiet jest większość. W 2019 roku powołana została Warszawska Rada Kobiet, mamy też coroczne formy promocji naszych wybitnych warszawianek np. w postaci konkursu Warszawianki Roku. Z tej inicjatywy jestem wyjątkowo dumna i cieszę się, że daje możliwość docenienia i nagrodzenia niezwykłych kobiet oraz ich działań.
Czy kobiety w Warszawie są mniej stereotypowe?
Uważam, że w Warszawie jest po prostu łatwiej pod wieloma względami. Mamy w Polsce pewien problem ze stereotypem kobiety jako opiekunki ogniska domowego. Dla wielu kobiet jest to mocno ograniczające. Ognisko domowe można rozumieć na wiele sposobów, a w każdej rodzinie podział pewnych ról i zadań, może być bardzo różny. Wrzucanie wszystkich kobiet do jednego worka i wymaganie od nich tych samych konkretnych zachowań, prowadzi nieraz do olbrzymiej frustracji, coraz częściej depresji. Musimy skończyć ze stereotypami i dać kobietom jak najwięcej narzędzi do rozwijania swoich zainteresowań. Problem ten coraz częściej widać u kobiet, które przekroczyły magiczną barierę 45 lat.
Czy to rzeczywiście jakaś granica, po której przekroczeniu coś się zmienia w życiu kobiety? Dlaczego to akurat wtedy?
Ma to związek z kilkoma czynnikami. Najczęściej około 45-50 roku życia, kobiety posiadające dzieci zostają przez te dzieci opuszczane. Mówię tu oczywiście tylko o fizycznym opuszczeniu domu przez osoby młode. Czasem jest to okres studiów i wyjazdu do innych miast, a czasem jest to etap, kiedy młodzi ludzie zaczynają się na stałe wyprowadzać z rodzinnych domów. Ta symboliczna rola matki dziecka, którym trzeba się cały czas opiekować, nagle znika i ma to wiele różnych konsekwencji.
Przyjemnych czy nieprzyjemnych?
Jednych i drugich ale jest to bardziej złożony proces. Najczęściej słyszymy, że jest to czas kiedy ubywa pewnych obowiązków i pojawia się więcej przestrzeni w życiu kobiety. Jest więcej czasu na rozwijanie swoich pasji, spędzanie czasu z przyjaciółmi, pracę nad związkiem jeśli się w nim jest i być może rozwój kariery zawodowej. Można powiedzieć, że w teorii cały świat staje otworem przed kobietami.
A w praktyce?
W praktyce to często jeden z najtrudniejszych okresów w życiu kobiety. Dla społeczeństwa staje się wtedy w pewien sposób przezroczysta i wypada z wielu marketingowych definicji. Nie jest już przecież młodą matką z dzieckiem, zatem cała przestrzeń przeznaczona na te aktywności odpada. Nie jest już dwudziestoletnią młodą dziewczyną, do której targetowana jest olbrzymia ilość produktów, reklam, filmów, seriali itd. Nie jest jeszcze seniorką, zatem w zasadzie nie łapie się w żadnej głównej grupie odbiorczyń projektów, większości akcji marketingowych i społecznych. To jest właśnie ten czas pewnej niewidzialności.
Czy Pani również tego doświadczyła?
Jestem taką osobą, która nie potrafi być niewidoczną, siedzącą cicho z boku i akceptującą wady tego świata kobietą. Myślę, że zarówno w świecie biznesu jak i naszej samorządowej warszawskiej polityki, pokazałam niejednokrotnie, że nie zgadzam się na protekcjonalne traktowanie. Z takim właśnie przesłaniem działam od ponad już dwudziestu lat i nie planuję tego zmieniać. Dlatego właśnie angażuję się we wszystkie znane mi akcje aktywizujące kobiety, seniorów oraz osoby niepełnosprawne. Zadaniem nas wszystkich, a w szczególności warszawskich radnych, jest ciągła praca nad poprawą jakości życia osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.
To chyba wymaga walki z wieloma stereotypami?
Dokładnie tak. Ciągle z nimi walczymy i zmieniamy je. Na rynku pracy rządzi często przekonanie, że kobiet po pięćdziesiątym roku życia, już nie opłaca się zatrudniać. Tutaj pojawia się pojęcie ageizmu, czyli wykluczenie z życia zawodowego ze względu na wiek. To duży problem społeczny dotykający zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Ok. 29 % badanych doświadczyło dyskryminacji ze względu na wiek (choć myślę, że ta liczba jest w rzeczywistości większa), a 34 % było świadkiem dyskryminacji kogoś. Ageizm dotyka kobiet w wieku 50-55 lat, a mężczyzn 56-60. Dyskryminacja ze względu na wiek, to główny problem współczesnych, dojrzałych kobiet.
Czyli dotyka to zarówno kobiety w wieku przedsenioralnym jak i samych seniorów? Czy można z tym walczyć?
Ze wszystkim można walczyć, a z niektórymi rzeczami nawet trzeba. Mamy w Warszawie bogatą ofertę dla seniorów, ale cały czas staram się ją rozbudowywać. Jest bowiem pewna rzecz, z której nie wszyscy zdają sobie sprawę. Oferty np. dla seniorów, muszą ich aktywizować i zapraszać do aktywnego uczestnictwa, a nie jedynie sadzać na widowni w roli obserwatorów. Cały proces przygotowania siebie samego do roli seniora, wymaga dużo pracy samego ze sobą, ale i dostępu do odpowiednich narzędzi. Szkolenia i warsztaty przygotowujące kobiety do bycia zadowoloną i otwartą na nowe wyzwania czterdziestolatką to jedno. Następnie, takie samo wsparcie trzeba zapewnić dla osób zbliżających się do wieku emerytalnego. Czyli nie tylko reagowanie, ale przygotowywanie siebie i społeczeństwa do tego co przed nami.
Czy właśnie na tym polu rozstrzygnie się wynik najbliższych wyborów samorządowych w Warszawie?
Myślę, że tych ważnych tematów będzie wiele. Część z nich będzie bezpośrednio powiązana z polityką centralną i w pewien sposób spłynie na samorządy. Ważne będą jednak konkretne rozwiązania dla konkretnych problemów. Mogę mówić jedynie za siebie, dlatego już dziś mogę zaznaczyć, że będę kontynuowała pracę między innymi w tych właśnie obszarach. Musimy mówić więcej o istniejących programach docierania i aktywowania osób samotnych. Często są to osoby, które nie chcą brać udziału w dużych spotkaniach i wielkich społecznych przedsięwzięciach. Są wśród nich wielbiciele dobrej książki i spokoju w zaciszu domowym. To wymaga jeszcze większego wsparcia dla lokalnych bibliotek publicznych, z których wszyscy mogą korzystać. Jako przewodnicząca Komisji Kultury i Promocji Miasta, wyjątkowo chwalę sobie dotychczasową współpracę z Bielańskimi i Żoliborskimi Domami Kultury oraz bibliotekami. Cały czas pracujemy nad jeszcze lepszym dostosowaniem oferty tych placówek do wymagań dzisiejszych czasów.