„Awans na zaplecze PlusLigi jest zadaniem bardzo ciężkim, ale w sporcie wszystko jest możliwe”
O przygotowaniach do sezonu, pierwszych meczach, celach i walce o I ligę z Dariuszem Bonisławskim, kapitanem i libero drużyny MOS Wola Tramwaje Warszawskie rozmawia redaktor Marcin Kalicki.
Marcin Kalicki: W tym sezonie zostałeś kapitanem drużyny. Jakie to uczucie?
Dariusz Bonisławski: Bardzo się cieszę i dziękuję trenerowi za zaufanie, za nominowanie mnie kapitanem. Staram się jak mogę, aby "trzymać" szatnie i budować dobre imię naszego klubu.
Pomimo wielu roszad zarówno w sztabie trenerskim, jak i w składzie drużyny szybko się zagraliście i udało Wam się wygrać w okresie przygotowawczym turniej w Olsztynie...
Tu należą się słowa uznania dla trenera i Zarządu, że wspólnymi siłami stworzyli tak wyjątkową drużynę. Znamy swój potencjał i chcemy być zagrożeniem dla każdego. Turnieje przedsezonowe traktowaliśmy z przymrużeniem oka. Szukaliśmy swojego najlepszego ustawienia i swojej gry. Dopiero od trzech tygodni zaczęło się prawdziwe granie.
Pierwszy mecz ligowy zagraliście z Czarnymi Rząśnia. Zespołem, z którym w ostatnich latach MOS Wola nie miał okazji rywalizować. Mimo to pokazaliście wielkie możliwości gromiąc rywali. Z perspektywy boiska to był łatwy mecz dla Was?
Tak, w meczu z Rząśnią pokazaliśmy swoją siłę. Graliśmy na bardzo wysokim poziomie w każdym elemencie. W pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i bardzo pewnie zainkasowaliśmy trzy punkty.
Mecze w Spale zawsze są dla MOSu spotkaniami trudnymi. Nie inaczej było i tym razem. Z czego to wynika?
Tu odpowiem bardzo krótko. Mecze ze Spałą będą trudne dla każdego, ponieważ mimo tego, że są to młodzi chłopcy widać, że prezentują naprawdę dobry poziom i na pewno w przyszłości usłyszmy nie jedno nazwisko z ich składu w wyższych ligach.
Powrót na Rogalińską i kolejna wygrana. Lechia Tomaszów Mazowiecki nie sprawiła Wam dużego problemu, choć potrafiła wygrać jeden go seta...
Nasza gra jeszcze trochę faluje. Potrafimy wygrywać sety do trzynastu, popełniając po dwa-trzy błędy, by za chwilę zrobić dziesięć błędów i przegrać partię. Na szczęście zawsze potrafimy szybko wyciągnąć wnioski i tak jak z Tomaszowem Mazowieckim podnieść się po przegranym trzecim secie i dokończyć dzieło w czwartym.
Rogalińska staje się Wasza twierdzą…
I oby zostało tak do końca sezonu.
Przed Wami mecz z faworytem do wygrania ligi Arką Chełm. Przygotowujecie się specjalnie na to wydarzenie?
Przygotowujemy się jak do każdego innego przeciwnika. Zdajemy sobie sprawę, że na papierze to przeciwnik będzie faworytem tego meczu, ale jak to w sporcie już nie raz czy nie dwa bywało, papier nie gra. Będziemy walczyć o każdą piłkę, postaramy się zagrać swoją najlepszą siatkówkę i zobaczymy co z tego wyjdzie.
MOS Wola wygrywa II ligę. Realne?
Powiem tak: ja zawsze stawiam sobie najwyższe cele, inaczej człowiek nie osiągnąłby sukcesu. Wygranie ligi i awans na zaplecze PlusLigi jest zadaniem bardzo ciężkim, ale w sporcie wszystko jest możliwe!
Co chciałbyś powiedzieć Czytelnikom i kibicom Informatora Stolicy?
Serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców i fanów siatkówki do kibicowania naszej drużynie z trybun hali przy ul. Rogalińskiej!
Dziękuję za rozmowę.
fot. Paweł Oleksiak Fotografia