Korek na ulicy Pułkowej codziennie paraliżuje życie mieszkańców Łomianek i Bielan. Pokonanie około 5-kilometrowej trasy między Łomiankami a dzielnicą Warszawy potrafi zająć kierowcom ponad godzinę. Mimo licznych propozycji i pomysłów władz kwestia korków nadal pozostaje nierozwiązana. Mieszkańcy mają tego dość. Ogłosili protest.

Paraliż ruchu drogowego to wyzwanie, z jakim codziennie muszą mierzyć się mieszkańcy podwarszawskich Łomianek. Problem korków dotyka także sąsiadującą z Łomiankami dzielnicę Bielany. Dzień w dzień Łomianczanie muszą martwić się czy dotrą na czas do pracy, szkoły czy lekarza. Duża część mieszkańców Bielan natomiast, dojeżdża do pracy w kierunku północnym, to czy dotrą tam na czas również zwykle stoi pod znakiem zapytania.

W sprawie rozwiązania kwestii utrudniających życie mieszkańców korków padały liczne propozycje. Wielokrotnie padała kwestia wydłużenia czasu trwania zielonego światła na skrzyżowaniu ul. Pułkowej z Wóycickiego z 4 do 6 sekund. W dalszej perspektywie, jako rozwiązanie proponowano budowę Buspasa. W odpowiedzi na potrzeby mieszkańców pojawiała się również wizja transportu szynowego, łączącego Łomianki i Bielany. Jest to jednak długoterminowa perspektywa. Jako kolejne rozwiązanie, wymieniana była w pełni ukończona trasa S7, jednakże oddanie jej do użytku datowane jest na nie wcześniej niż 2030 rok.

Mimo licznych pomysłów jak udrożnić ruch na Pułkowej, sprawa wciąż pozostaje nierozwiązana. 19 listopada odbyło się spotkanie samorządowców z Bielan, Łomianek, Powiatu Warszawskiego Zachodniego oraz przedstawiciela władz samorządu województwa mazowieckiego. Nie udało się jednak wypracować rozwiązania kwestii korków na Pułkowej, które zadowalało by wszystkich

Na przeciągającym się w czasie podjęciu faktycznych działań cierpią najbardziej mieszkańcy obu gmin, którzy są co raz bardziej sfrustrowani codziennymi korkami.

 

fot. freepik

Już wcześniej Łomianczanie interweniowali w sprawie rozwiązania kwestii korków na Pułkowej. Mieszkańcy podwarszawskiej miejscowości wystosowali petycję do Urzędu Miasta Łomianki, Urzędu m.st. Warszawy i Dyrekcji Krajowych Dróg i Autostrad. Wśród postulatów znalazło się min. wydłużenie zielonego światła na skrzyżowaniu Pułkowej z Wójcickiego.

Teraz jednak skala działań podjętych przez mieszkańców Łomianek ma dużo większą skalę. Planują albowiem protest, który na sesji rady miejskiej ogłosił Piotr Rusiecki.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że po wystąpieniu radnego burmistrz Tomasz Dąbrowski zapowiedział, że w najbliższym czasie przedstawi „petardę”, czyli ważną informację odnośnie działań w sprawie komunikacji na trasie Łomianki – Warszawa. W tej sprawie burmistrz ma się spotkać z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.

„Już od jakiegoś czasu wiedzieliśmy o terminie spotkania z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem m.st. Warszawy. Liczymy, że wspólnie wypracujemy najlepsze dla obu stron rozwiązania. To przede wszystkim zmiana cyklu świateł na skrzyżowaniu ul. Pułkowej z Wóycickiego. Chcemy rozmawiać o wydłużeniu światła zielonego dla kierowców poruszających się drogą krajową, która w przypadku skrzyżowania z drogą lokalną, czyli ulicą Wóycickiego powinna być – naszym zdaniem – uprzywilejowana.” - mówi nam burmistrz Łomianek, Tomasz Dąbrowski.

 

 

Sceptyczny wobec całej sytuacji pozostaje organizator protestu, radny Piotr Rusiecki.

„Po ogłoszeniu protestu trwa „tydzień cudów”, od ogłoszenia protestu Prezydent Warszawy, który nie chciał się spotkać z burmistrzem jednak się spotka, burmistrz który nic nie mógł, pojechał nagle do Ministra Funduszy Europejskich i nagle znalazły się pieniądze na buspas, Bielany, które blokowały budowę buspasa zmieniają zdanie, a radne które nic nie robiły 1,5 roku teraz piszą pisma i pokazują jak działają. To wszystko tylko w tym tygodniu i wszystko po zapowiedzi protestu. A my po prostu będzie protestować do skutku.” - komentuje radny

Protest który ma się odbyć 19 grudnia cieszy się dużym powodzeniem wśród mieszkańców podwarszawskiej miejscowości.

„Jeżeli przyjdą wszyscy którzy się deklarowali na forum internetowym to będzie nas ponad 200 osób” – informuje nas Piotr Rusiecki

 

Potestujący wierzą, że ich inicjatywa przyniesie wyczekiwane skutki. Oczekują konkretnych działań ze strony władz Łomianek i Warszawy.

„Przede wszystkim zmiana długości zielonego światła dla Pułkowej, później dostosowanie  pozostałych świateł na tej ulicy i w końcu demontaż tej betonowej bariery przy moście Północnym, uwłaczającej godności wszystkich jadących trasą z Gdańska do Warszawy” – mówi nam organizator protestu.

„Wyjeżdżając z Łomianek mamy taki tor przeszkód, najpierw gigantyczne korki na wjeździe na DK 7, później zbyt krótkie światła, na koniec zwężenie drogi z dwóch pasów do jednego. Wszystko to na drodze krajowej nr 7 międzynarodowej E-77 Jaka to jest wizytówka dla Prezydenta Warszawy?” - komentuje obecną, frustrującą dla mieszkańców sytuację radny Rusiecki

Protest, który ma odbyć się 19 grudnia skomentował również burmistrz Łomianek, Tomasz Dąbrowski.

„Każda forma wywierania nacisku ma swoją wartość, choć nie każdą może oficjalnie poprzeć urząd. Czasem takie działania są potrzebne, jednak jako burmistrz muszę działać dyplomatycznie, korzystając z oficjalnych kanałów komunikacji. Dlatego w ostatnich miesiącach mój zespół i ja odbyliśmy szereg rozmów i spotkań na szczeblu rządowym i samorządowym – nie o wszystkich mogliśmy mówić publicznie, nie wszystkie relacjonowały media. Takie rozmowy i ustalenia w zaciszach gabinetów również przynoszą wymierne efekty” – powiedział nam burmistrz Łomianek.