Blamaż Legii w europejskich pucharach
We wtorkowy wieczór rozegrano mecz II rundy eliminacji Ligi Mistrzów, w którym stołeczna Legia przegrała na Stadionie Miejskim im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie ze Spartakiem Trnava 0:2.
Zarówno trener "Wojskowych" Dean Klafurić, jak i obrońca Legii - Iñaki Astiz zapowiadali na konferencji przedmeczowej walkę z mistrzem Słowacji. - Musimy dołożyć więcej ognia do gry. Zgadzam się z porównaniem, że te dwa zespoły to jak ogień i woda - nasza przewaga w ofensywie, ich w defensywie. Będziemy starali się jednak zaznaczyć naszą przewagę w dwumeczu - powiedział Klafurić. - Oglądaliśmy uważnie Spartaka w starciu ze Zrinjskim Mostar. Najważniejsze będzie, kto przejmie inicjatywę i wierzę w to, że będzie to Legia. Nasze skupienie jest na razie na Spartaku, Koronie Kielce i Lechii Gdańsk. Nie myślę o kolejnych rundach. William Remy i Michał Kucharczyk nie są w tym momencie gotowi do gry. William miał dziś dodatkowe badania, więc jeszcze może się to zmienić. Carlitos jest gotów, tak samo jak Domagoj Antolić, który również jest do naszej dyspozycji. Mateusz Wieteska jest zdrowy i znajdzie się w kadrze meczowej, od nas zależy czy w pierwszym składzie - dodał szkoleniowiec ekipy z Łazienkowskiej. Klafurić zdiagnozował także problem z dużą liczbą traconych przez Legię goli. - Moim zdaniem to nie wahadłowi stanowią problem, i to nie przez nich tracimy bramki. To problem innego rodzaju. Możemy zmienić system gry przed meczem, ale możemy i w trakcie, tak jak to było ostatnio. Jestem na siebie bardzo zły, że straciliśmy sześć bramek na własnym stadionie. Mieliśmy jednak mnóstwo szans i gdybyśmy je wykorzystali, wszystko mogłoby pójść w innym kierunku. Taki jest futbol. Tak naprawdę sześć ostatnich spotkań graliśmy tym systemem i nikt do tej pory nie podjął tematu, nie pytając mnie o to wprost. Dziś ciągle dostaję pytania o system.
Iñaki Astiz natomiast przestrzegał o tym, jak ważne jest zapobieganie utracie goli. - - Trzeba pamiętać, że to dwumecz. Prawdą jest, że Spartak jest dobrze zorganizowaną drużyną, przede wszystkim w defensywie. My z kolei kreujemy dużo sytuacji. Ostatnie spotkania nie wyglądały najlepiej, ale musimy starać się zachowywać równowagę pomiędzy atakiem a obroną. Wyjdziemy na ten mecz, żeby wygrać. Ważne jest, by nie stracić bramki.
Niestety słowa legionistów nie sprawdziły się. Legia rozegrała słaby mecz, tracąc na własnym boisku dwie bramki i nie strzelając żadnej. W efekcie bardzo oddaliła się od awansu do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Legia Warszawa - Spartak Trnava 0:2 (0:1)
Bramki: Erik Grendel (16), Ján Vlasko (90+3)
Żółte kartki: Marko Vešović, Chris Philipps, Jose Kante, Miroslav Radović - Martin Chudý, Boris Godál, Lukas Gressak, Marvin Egho, Fabian Miesenböck
Składy:
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Chris Philipps (69 - Kasper Hämäläinen), Iñaki Astiz, Adam Hloušek - Marko Vešović, Krzysztof Mączyński (16 - Mateusz Wieteska), Cafú, Domagoj Antolić, Sebastian Szymański (63 - Miroslav Radović) - José Kanté, Carlitos.
Spartak Trnava: Martin Chudý - Andrej Kadlec, Martin Tóth, Boris Godál, Matúš Čonka - Erik Jirka, Lukáš Greššák, Jakub Rada, Anton Sloboda (86 - Ivan Hladík), Erik Grendel (64 - Fabian Miesenböck) - Marvin Egho (90 - Ján Vlasko).
Fot. Jacek Prondzynski/legia.com