Blamaż na Łazienkowskiej. Legia przegrała z mistrzem Luksemburga!
Po nieoczekiwanej porażce w dwumeczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava stołeczna Legia nie mogła trafić lepiej by zrewanżować się za blamaż w tegorocznych europejskich pucharach. Po odpadnięciu z gry o Champions League w III rundzie eliminacji Ligi Europy warszawianie zmierzyli się dziś z Football 1991 Dudelange.
Mistrz Luksemburga to nie jest ekipa, której powinni legioniści się obawiać. Oczywiście każdą drużynę należy szanować, ale większości kibiców wydawało się, że ogranie Dudelange, szczególnie na własnym stadionie nie powinno sprawić Legii żadnych problemów. Nic bardziej mylnego. - Każdy wie, że jesteśmy lepsi na papierze, teraz czas aby pokazać to na boisku. Dudelange to dobra drużyna, która ma dobrych zawodników potrafiących w niezłym stylu zdobyć mistrzostwo kraju. Myślę, że to coś nowego dla mnie, ponieważ pierwszy raz zagram przeciwko swoim kolegom. Jesteśmy jednak kolegami prywatnie, ale nie w trakcie najbliższych 90 minut. Bardzo chcę ich pokonać - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej reprezentant Luksemburga grający w Legii - Chris Philipps.
Legia choć zaczęła mecz z mistrzem Luksemburga obiecująco to nieoczekiwanie już w dwudziestej czwartej minucie straciła bramkę. Dominik Stolz zagarnął piłkę odegrał do Clementa Coururiera, a napastnik Dudelange nie miał problemów z pokonaniem z kilku metrów Arkadiusza Malarza. Trzy minuty później Legia doprowadziła do wyrównania. Z piętnastu metrów futbolówkę do bramki strzeżonej przez Jonathana Jouberta skierował Carlitos. Gdy wydawało się, że legioniści pójdą za ciosem to piłkarze z Luksemburga stworzyli sobie kolejne dogodne sytuacje. Po jednej z nich w czterdziestej czwartej minucie Inaki Astiz sfaulował wychodzącego sam na sam z Arkadiuszem Malarzem rywala za co turecki arbiter Halis Özkahya pokazał mu czerwoną kartkę. Pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Drugie czterdzieści pięć minut ponownie lepiej rozpoczęli goście. W sześćdziesiątej drugiej minucie w polu karnym sfaulowany został Dominik Stolz. Do piłki podszedł rezerwowy dzisiaj David Turpel, który płaskim strzałem w prawy róg bramki całkowicie zmylił bramkarza Legii. Po czterech kwadransach podopieczni Dino Toppmollera prowadzili 2:1 i to na boisku rywala. Aleksandar Vuković przeprowadził zmiany, ale wprowadzeni młodzi piłkarze Mateusz Żyro i Mateusz Hołownia nie zmienili stylu gry, ani wyniku. A zawodnicy Dudelange? Piłkarze z Luksemburga stworzyli sobie jeszcze kilka sytuacji, których jednak nie wykorzystali. Porażka Legii 1:2 to najniższy wymiar kary, jaki mógł się dziś przytrafić piłkarzom z Łazienkowskiej. "Wojskowi" grali bez pomysłu, źle, przegrywając wiele akcji. Legioniści mają teraz trzy dni na to, aby poukładać swoją grę. W niedzielę o godzinie 15:30 warszawianie zmierzą się w 4. kolejce Lotto Ekstraklasy w Gliwicach z tamtejszym Piastem.
Legia Warszawa - Football 1991 Dudelange 1:2 (1:1)
Bramki: Carlistos (27) - Clement Couturier (24), David Turpel (62 - rzut karny)
Czerwona kartka: Inaki Astiz (44 minuta)
Żółte kartki: Cafu - Edisson Jordanov, Tom Schnell
Składy:
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz, Mateusz Wieteska, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Dominik Nagy, Sebastian Szymański (65 - Mateusz Żyro), Krzysztof Mączyński, Chris Philipps, Cafu (46 - Jose Kante), Michał Kucharczyk, Carlitos (82 - Mateusz Hołownia).
F91 Dudelange: Jonathan Joubert, Edisson Jordanov, Tom Schnell, Jerry Prempeh, Aniss El Hriti, Marc-Andre Kruska, Daniel Sinani, Stelvio Cruz (73 - Mario Pokar), Patrick Stumpf (58 - David Turpel), Dominik Stolz, Clement Couturier (80 - Nicolas Perez).
Fot. Jacek Prondzynski/legia.com