Chciał ukraść piwo, ściągnął na siebie poważne kłopoty.
Poszedł na stację paliw i ukradł piwo. Wpadł na gorącym uczynku, ale sprzedawca był skłonny mu darować. Gdy wydawało się, że złodziejowi się upiecze, 19-latek zaatakował strażnika miejskiego. Konsekwencje napaści na funkcjonariusza będą poważne.
Tuż przed godziną 7 rano 30 października jedna z załóg straży miejskiej wjechała na stację benzynową przy ul Obozowej. Gdy strażnik płacił za paliwo, o pomoc poprosił go pracownik stacji, który zauważył, jak młody mężczyzna wkłada za pazuchę butelkę piwa. Na polecenie funkcjonariusza złodziej je oddał. Sprzedawca był skłonny puścić całą sprawę w niepamięć, jednak po chwili młodzieniec zaczął ubliżać obu interweniującym mężczyznom.
Gdy strażnik poprosił awanturnika o dokumenty, ten znienacka uderzył go pięścią w twarz i zaczął uciekać. Sytuację na stacji zauważyli strażnicy z radiowozu przejeżdżającego w pobliżu. Udali się w pościg za napastnikiem. Po przebiegnięciu kilkuset metrów ujęli go, obezwładnili i zakutego w kajdanki przekazali policji. Odpowie teraz nie tylko za kradzież piwa, lecz także za naruszenie nietykalności funkcjonariusza. To poważne przestępstwo, za które grozi nawet trzy lata więzienia.
fot. strażmiejska.waw.pl