Czy „autobus elektryczny” pojedzie przez Las Bielański?
Czy przez lasek bielański powinien jeździć autobus? Pomysł ma tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników. Samochody czy autobus elektryczny, urzędnicy bielańskiego ratusza będą musieli w końcu podjąć decyzję w tej sprawie.
Od wielu lat trwa spór o to czy do Wzgórza Kamedulskiego powinien dojeżdżać autobus. Zwolennikami takiego rozwiązania są z pewnością osoby, które codziennie lato czy zima muszą przemierzać trasę 850-1000 m pieszo. Niejednokrotnie są to osoby niepełnosprawne ruchowo czy też niewidomi. Projekt ten zyskał 3000 zwolenników, poparcie władz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz zespołu szkół i parafii.
Ogromnymi przeciwnikami powyższej opcji są Ekolodzy, którzy twierdzą, że i tak nie ograniczy to ilości samochodów, które przejeżdżają przez lasek. Prof. Maciej Luniak, zoolog, znawca Lasu Bielańskiego uważa, że takie rozwiązanie miałoby jedynie sens w momencie, gdyby ograniczyło się wjazd aut do lasu, a docelowo komunikacja i tak powinna odbywać się od strony Wisłostrady.
W zaistniałej sytuacji Zarząd Transportu Miejskiego przygotował projekt linii autobusowej, która miałaby połączyć Wzgórze Kamedulskie oraz rondo Hutników Warszawskich. Trasa rozpoczynałaby się przy Dobrym Miejscu, następnie przebiegałaby przez ul. Dewajtis i Lindego do stacji metra Wawrzyszew, gdzie następowałby zawrót na rondzie. Obowiązywałby tylko jeden przystanek na przy skrzyżowaniu Dewajtis i Lindego z Marymoncką. Linię miałyby obsługiwać dwa 12-metrowe autobusy elektryczne, odjeżdżające z pętli co 12 minut.
Władze UKSW chcieliby jak najszybszego uruchomienia linii. Jednak cały czas spór pozostaje otwarty, głównie z powodu tematu ograniczenia ruchu samochodowego.
Nad całą sprawą debatują Radni dzielnicy Bielany. Jednak wśród nich też nie ma jednomyślności.
Po raz kolejny będą poruszali ten temat na najbliższej sesji, która odbędzie się we wtorek 26 stycznia
o godz. 14:00.
Natalia Karcz-Kaczkowska