Czy koty zawsze miauczą po cztery razy? Strażnicy miejscy byli zaskoczeni
Strażnicy miejscy w Warszawie otrzymali nietypowe zgłoszenie. Ich rozmówca poinformował ich, że ktoś bestialsko zatrzasnął kota w kontenerze na odpady przy ulicy Kondratowicza. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce, aby uratować, jak uważali, biedne zwierzę
Nie wszystko, co miauczy, jest kotem
W czwartek, 14 grudnia, funkcjonariusze Ekopatrolu zostali zawiadomieni o zatrzaśniętym kocie w kontenerze na elektrośmieci. Jednak gdy strażnicy dotarli na miejsce, okazało się, że sytuacja nie jest do końca taka, jak się wydawała.
Kontener był tak skonstruowany, że nie dało się zajrzeć do środka, a kiedy zapukali w zieloną skrzynię, z wnętrza rzeczywiście dobiegło przeraźliwe miauczenie. Sytuacja zdawała się o tyle dramatyczna, że tego typu pojemników nie da się otworzyć bez specjalnych narzędzi. Strażnicy musieliby uciec się do rozwiązań siłowych, jednak ich uwagę zwrócił jeden zastanawiający fakt — przy próbach lokalizacji uwięzione zwierzę zawsze miauczało równo cztery razy.
Rozwiązanie zagadki rozładowało atmosferę – w pojemniku znajdował się posiadający jeszcze baterie kot-elektrozabawka. Ktoś najwyraźniej chciał się pozbyć niechcianej zabawki i wrzucił ją do kontenera na elektrośmieci. Jedno jest pewne – koty z reguły nie miauczą cztery razy, chyba że są elektroniczne.
fot.Straż Miejska