Czy Warszawie grozi porażka programu mieszkaniowego?
Przedstawiciele warszawskich struktur partii Razem, stowarzyszenia Miasto Jest Nasze oraz posłanka Magdalena Biejat zwrócili się z do prezydenta Trzaskowskiego o przyspieszenie prac nad realizacją warszawskiego programu mieszkaniowego.
Aktywiści i działacze partii, wypowiadając się na d konferencji prasowej przed ratuszem warszawy, nie szczędzili krytyki wobec dotychczasowej polityki mieszkaniowej rządu i samorządów.
Gdzie mają mieszkać Polacy? Już nawet ⅔ mieszkańców Polski nie stać na kredyt hipoteczny. Ci, których było stać, mierzą się z ogromnymi wzrostami rat. Skoro nie kupno, to może wynajem? Od wybuchu wojny w Ukrainie o ⅓ spadła ilość ofert mieszkań do wynajęcia, a czynsze rosną. Spójrzmy prawdzie w oczy — mityczny „rynek” nie rozwiąże problemu z dostępem mieszkań w Polsce — ocenia Marta Marczak, wiceprzewodnicząca stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
— Mogą to zrobić rząd i samorządy, jeśli w końcu mieszkalnictwo stanie się priorytetem dla polityków. Na razie jednak te obietnice są tylko w programach. Na poziomie krajowym „Mieszkanie Plus” PiS, a w stolicy na realizację czeka „Warszawa 2030” Rafała Trzaskowskiego. Jako Miasto Jest Nasze, domagamy się od Prezydenta spełnienia obietnic, które sam złożył. — wzywa Marczak.
W kampanii wyborczej Prezydent Trzaskowski zapowiedział budowę ponad 15 tys. mieszkań na wynajem. Byłaby to realizacja celu zawartego w uchwalonej przez Radę Warszawy Strategii #Warszawa2030.
— W 2017 roku rada miasta przyjęła uchwałę, w której zadeklarowano zwiększenia ilości miejskich mieszkań do 100 tysięcy do 2030 roku. Realizacja tego programu stała się jednym z postulatów wyborczych Rafała Trzaskowskiego. Mimo ambitnych planów, w ostatnich 4 latach tylko 2% wydatków inwestycyjnych przeznaczono na budownictwo społeczne. W tym czasie wybudowanych zostało jedynie 829 mieszkań. To stanowczo za mało, do spełnienia obietnicy potrzeba ponad 15 tysięcy. Warszawskiemu programowi mieszkaniowemu grozi powtórzenie losów rządowego programu Mieszkanie Plus — ostrzega Kamil Kuzak, koordynator ursynowskich struktur Partii Razem.
Aktywiści podnoszą zarzut, że Warszawa, zamiast inwestować w budownictwo mieszkaniowe, sprzedaje dogodnie położone działki budowlane.
— Warszawa ma, według danych GUS, w swoim zasobie 213 ha gotowych gruntów pod budownictwo wielorodzinne. To powierzchnia o wielkości zbliżonej powierzchniom trzech Łazienek Królewskich. Jednak w latach 2018-2021 sprawdzono stan formalno-prawny mniej niż 10% z nich. Stan większości gruntów nie jest znany. Apelujemy o audyt wszystkich działek budowlanych należących do miasta, które można wykorzystać pod budownictwo społeczne. Żądamy wstrzymania wyprzedaży gruntów miejskich, do czasu zakończenia audytu. Czas by Rafał Trzaskowski postawił na pierwszym miejscu ludzi, a nie zyski ze sprzedaży miejskich działek — apeluje Julian Popielarski, działacz stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Działacze przywołują przykłady dobrze skomunikowanych działek budowlanych, znajdujących się blisko usług społecznych, które Warszawa wystawia na sprzedaż, zamiast wykorzystać na potrzeby programu mieszkaniowego.
Takie grunty znajdują się przy ul. Cynamonowej na Ursynowie — w miejscu dobrze skomunikowanym i w pobliżu potrzebnych usług publicznych takich jak szkoła, czy żłobek, na Brzeskiej 16 na Pradze-Północ, na działce przeznaczonej wcześniej pod budownictwo w systemie Towarzystwa Budownictwa Społecznego, czy na tzw. serku dyplomatycznym między Sobieskiego, Beethovena oraz al. Witosa na Mokotowie, dzielnicy, w której są jedne z najwyższych cen mieszkań w Warszawie. — dodaje Popielarski.
Działacze szansę na poprawę sytuacji mieszkaniowej mieszkańców Warszawy upatrują w przyspieszeniu samorządowych inwestycji mieszkaniowych.
Warszawianki i warszawiacy mają dość słuchania, kto jest bardziej winny. Oczekują, że Miasto wywiąże się z własnych zobowiązań wobec mieszkańców i zrealizuje założenia Strategii 2030. Są na to pieniądze — można sięgnąć zarówno do funduszy krajowych, jak i do środków oferowanych przez Europejski Bank Inwestycyjny. Miasto ma potrzebne grunty — wystarczy przestać je wyprzedawać deweloperom. Warszawa — najbogatsze i najbardziej nowoczesne polskie miasto — ma wszelkie środki, żeby zapobiegać kryzysowi mieszkaniowemu w stolicy. Czas zrozumieć, że mieszkanie jest prawem, a nie dobrem luksusowym. — apeluje Magda Biejat, posłanka Partii Razem.
fot.materiał prasowy