mobile
REKLAMA

Dekomunizacja stołecznych ulic

Aleja Lecha Kaczyńskiego zamiast Armii Ludowej, ulica gen. Witolda Urbanowicza w miejsce gen. Sylwestra Kaliskiego, ulica Przemysława Gintrowskiego zamiast Wincentego Rzymowskiego czy też ulica Borysa Sawinkowa w miejsce ulicy Dąbrowszczaków to tylko kilka z niespełna pięćdziesięciu zmian wprowadzonych przez wojewodę mazowieckiego Zdzisława Sipierę w związku z „dekomunizacją” stołecznych arterii.

Marcin Kalicki
Dekomunizacja stołecznych ulic

Wojewoda w swojej decyzji powołał się na ustawę z dnia 1 kwietnia 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gmin, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki.

Z decyzją tą nie zgadza się część miejskich radnych. – Problem dekomunizacji ulic dotyczy przede wszystkim sposobu, w jaki go zrealizowano, a dopiero w drugiej kolejności nazw. Ustawa nakazała natychmiastową zmianę nazw ulic bez zachowania żadnego okresu wygaszania starych nazw. Dotychczas obowiązujące adresy nagle przestały być
aktualne. To pociąga za sobą konieczność niezwłocznych zmian danych w umowach, rejestrach, bazach danych, itd. Kilka dni temu założyłem sobie konto w banku. W umowie bank zastrzegł sobie, że moje dane może przekazać do instytucji nadzorczych z siedzibą przy ul. Kruczkowskiego w jednym i ul. Modzelewskiego w drugim przypadku. Tyle, że kilka dni przed podpisaniem umowy te ulice zmieniły nazwę. Wobec tego bank formalnie nie ma prawa przesłać moich danych pod inne adresy, tłumacząc się zmianą nazw ulic, ponieważ zmiana ta miała miejsce jeszcze przed podpisaniem umowy. Bank powinien w tej sytuacji podpisać ze mną aneks do umowy. Takich przypadków będzie oczywiście wiele, powodując niepotrzebne zamieszanie. Można było tego uniknąć, przyjmując w ustawie, że dotychczasowe nazwy wygasają w okresie powiedzmy dziesięcioletnim. W tym czasie w sposób naturalny wszystkie odniesienia do starych nazw udałoby się zastąpić nowymi – mówi Michał Bitner, radny PO. – Kolejny problem to lista nazw ulic do zmiany. Ustawa nie wskazała żadnej listy nazw, które należało zmienić ani podmiotu, który miałby to rozstrzygnąć. W efekcie Rada Warszawy podjęła decyzje w oparciu o własne kryteria – zmieniła 6 nazw, a wojewoda w oparciu o własne, zmieniając kolejne 47 nazw. Następny problem to brak dialogu ze strony wojewody. Jeśli uważał, że należało zmienić więcej nazw niż zmieniła Rada, to powinien był wyłożyć Radzie swoje argumenty i przekonać ją do kolejnych zmian. A przynajmniej, nadając nowe nazwy powinien był uszanować prawa i zwyczaje miejskie np. że nie nadaje się nazw, które już istnieją lub że nie nadaje się nazwy w ciągu pięciu lat od śmierci patrona ulicy. Zresztą, czemu wojewodzie przeszkadzają nazwy tylko w Warszawie? Czemu ten sam patron jest nieakceptowalny w Warszawie, ale w innych miejscowościach naszego województwa już wojewodzie nie przeszkadza? Przecież to reguluje ta sama ustawa – przekonuje radny Bitner.
Jeszcze dalej idzie radna Aleksandra Sheybal-Rostek, członkini Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego: To, co zrobił wojewoda to jawne pogwałcenie zapisanej w Konstytucji niezależności samorządów lokalnych. Ustawa, na podstawie której dokonano w/w zmian jest niekonstytucyjna. 47 zmian dokonanych przez wojewodę uważam za nazewniczy bandytyzm. Po pierwsze dlatego, iż nie wszystkie wymagają "dekomunizacji", po drugie dlatego, iż nie zostały skonsultowane z „miastem” i dokonano ich z kompletnym pogwałceniem zasad dotyczących nazewnictwa miejskiego – niektóre nazwy zdublowano, w innych przypadkach nie zastosowano zasady 5 lat od śmierci nowego patrona. I najważniejsze – w konsultacjach społecznych, jakie się odbyły mieszkańcy zdecydowanie opowiedzieli się przeciwko dekomunizacji. Zatem to, co się stało to również zlekceważenie woli mieszkańców Warszawy. Osobiście uważam, że dekomunizacja dokonała się w latach dziewięćdziesiątych i należałoby temat zamknąć i do niego nie wracać. A jeżeli już, to dekomunizować wyłącznie tych patronów, którzy w czynny sposób po II wojnie światowej uczestniczyli w budowaniu "nowego porządku". Duża część zdekomunizowanych patronów zginęła z hitlerowskich rąk.

Radna Sheybal-Rostek nie ma wątpliwości co do jednej z najszerzej komentowanych zmian, czyli zastąpienia al. Armii Ludowej – al. Lecha Kaczyńskiego. – Nie mam wątpliwości co do Lecha Kaczyńskiego. Był Prezydentem Warszawy i Polski, jest Honorowym Obywatelem Warszawy. Powinien być upamiętniony w miejskim nazewnictwie. Ale sposób w jaki do tego doszło jest niegodny. Tak samo jak niegodne jest upamiętnienie osoby Olgi Johann, która zmarła niecały rok temu. Olga była członkinią Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego przez wiele lat i sama pilnowała, aby zachowywane były zasady nazewnicze. Oprócz tego była osobą bardzo skromną i nie wierzę, aby była zachwycona tym co się stało w jej przypadku. Znałam ją osobiście, lubiłam i szanowałam. Zostało upamiętnionych również kilka osób, które zginęły w katastrofie w Smoleńsku. Nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat te, a nie inne osoby zostały wyróżnione (Grażyna Gęsicka, Stefan Melak, Anna Walentynowicz – przyp. red.) – uzasadniona byłaby nazwa Ofiar Katastrofy w Smoleńsku.

Najwięcej zmian wprowadzonych zostanie na Mokotowie – sześć oraz Bielanach, Ursynowie, Woli, w Śródmieściu i Wesołej – po cztery. Ulica Teodora Duracza będzie nosiła nazwę Zbigniewa Romaszewskiego; ul. ppłk Wacława Witolda Szadkowskiego – mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory”; ul. Zygmunta Modzelewskiego – Jacka Kaczmarskiego; ul. Oskara Langego – Premiera Tomasza Arciszewskiego; ul. Franciszka Józefa Bartoszka – Stanisława Pyjasa; ul. Józefa Lewartowskiego – Marka Edelmana; ul. Leona Kruczkowskiego – Zbigniewa Herberta; ul. Sylwestra Bartosika – Grzegorza Przemyka; ul. Michała Sobczaka – płk Właysława Beliny-Prażmowskiego; ul. Związku Walki Młodych – Andrzeja Romockiego „Morro”; ul. Jana Szałka – Olgi Johann czy też ul. Małego Franka – Danuty Siedzikówny „Inki”.

– Ogólnie można stwierdzić, że decyzja Wojewody Mazowieckiego Zdzisława Sipiery odnośnie tzw. „dekomunizacji” ulic na Mazowszu i w samej Warszawie jest niezwykle antydemokratyczna. Poszczególne samorządy nie zgodziły się by usuwać z przestrzeni publicznej nazwy tych osób i organizacji, które zasłużyły się w walce z faszyzmem. Przypomnę, że ulica Dąbrowszczaków odnosi się do polskich ochotników biorących udział w obronie republikańskiej Hiszpanii przed zamachem stanu gen. Francisco Franco, sojusznika Adolfa Hitlera. Aleja Armii Ludowej to także pokłon wobec lewicowej partyzantki, która pomimo różnic ideowych stanęła ramię w ramię z żołnierkami i żołnierzami Armii Krajowej w walce z niemieckim okupantem podczas Powstania Warszawskiego. Dekomunizowana ulica Józefa Lewartowskiego, który był jednym z twórców żydowskiego ruchu oporu w warszawskim getcie czy warszawskiego szewca Michała Sobczaka torturowanego i powieszonego przez Niemców za udział w ruchu oporu to moim zdaniem wpisywanie się w narrację katów Warszawy. Przeciwstawienie ich osobom, które bez dwóch zdań zasługują na upamiętnienie w Warszawie to niepotrzebne dzielenie warszawiaków – mówi dr Bartosz Rydliński, Centrum im. Ignacego Daszyńskiego.   

 Dekomunizacja ulic powinna zostać przeprowadzona zaraz po zmianach ustrojowych, czyli w roku 1990. Dziś mieszkańcy przyzwyczaili się do tych nazw. Rzadko kto dziś wymawia pełną nazwę Związku Walki Młodych. Każdy z mieszkańców osiedla Stokłosy mówi po prostu ZWM. Czy myśli o tej organizacji jako organizacji represyjnej – nie sądzę – oświadczył Paweł Lenarczyk, dzielnicowy radny, członek Stowarzyszenia Otwarty Ursynów.

Urząd wojewódzki informuje i uspokaja mieszkańców, że w związku z wprowadzonymi zmianami mieszkańcy nie poniosą żadnych dodatkowych kosztów związanych np. z wymianą dokumentów.

Marcin Kalicki

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda