„Drużyna jest tak mocna jak jej najsłabsze ogniwo”
Drzwi „Rogala” dla ludzi z nim związanych są otwarte – powiedział Szymon Szlendak. Trener seniorów MOS Wola Tramwaje Warszawskie w rozmowie z redaktorem Marcinem Kalickim podsumowuje mijający sezon, mówi o przygotowaniach do kolejnego, nowym projekcie i zbliżających się Igrzyskach Olimpijskich.
Marcin Kalicki: To był długi, wyczerpujący sezon. Jakbyś miał go scharakteryzować w jednym zdaniu to powiedziałbyś, że był on…
Szymon Szlendak: Jeśli miałbym podsumować sezon jednym zdaniem to zdecydowanie był to sezon, który utwierdził mnie w moim przekonaniu, że drużyna jest tak mocna jak jej najsłabsze ogniwo. Tę sentencję przekazałem zawodnikom na pierwszym spotkaniu w lipcu i czas pokazał, że faktycznie miało to odzwierciedlenie w naszych poczynaniach. Uważam, że jeśli drużyna chce być mocna, stawać się co raz mocniejsza to musi bardzo dbać o swoje słabe ogniwa i dać im warunki do rozwoju. Nie istnieją drużyny idealne, bez wad. Sztuką jest umieć te wady ukrywać bądź niwelować, a jednocześnie pielęgnować swoje mocne strony.
Dla Ciebie ostatnie miesiące były niejako wyjątkowe. Pierwszy raz przygotowywałeś drużynę do sezonu według swojego planu. Do tego doszła duża rotacja w składzie. Co było najtrudniejsze w okresie przedsezonowym?
Budowanie składu i prowadzenie okresu przygotowawczego to bardzo ekscytujący, ale zarazem niezwykle odpowiedzialny moment sezonu. To jak stawianie fundamentów i szkieletu pod dom. Później to tylko mniejsze lub większe prace wykończeniowe i prowadzenie tegoż domu. Dla mnie najtrudniejsze było to, że nie mogłem być z drużyną w pełnym wymiarze. Obowiązki związane z pracą w reprezentacji Polski podczas Mistrzostw Europy i Turnieju Kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich nie pozwalały mi być obecnym zbyt często na treningach klubowych. Opuściłem również wszystkie mecze sparingowe. Natomiast dzięki fantastycznej pracy sztabu drużyna nie musiała o tym myśleć i mogła ciągle pracować na wysokim poziomie. Mnie pozostało śledzić wszystkie poczynania na nagraniach wideo i analizować je z trenerami będącymi na miejscu.
W pierwszej kolejce zagraliście z faworytem ligi - Sparta Grodzisk Mazowiecki, a następnie trzy mecze z beniaminkami. To był dla Was dobry terminarz?
Inauguracja ligi szybko sprowadziła nas na ziemię. Przeciwko Sparcie zagraliśmy bardzo słabe spotkanie, głównie w zagrywce – która powinna być bronią na naszej hali. Co mnie bardzo w tamtym momencie ucieszyło to szybkość wyciągania wniosków. Może kolejni przeciwnicy nie byli na takim poziomie sportowym jak Sparta, ale jakość naszej gry wyraźnie poprawiła się co pozwoliło zainkasować komplet dwunastu punktów.
Po pięciu kolejkach byliście w czołowej czwórce. Później jednak przyszły mecze z Metrem, Necko Augustów, Kozienicami…
Po tym dobrym okresie, przyszedł zdecydowanie trudniejszy czas. Poważniej kontuzji doznał nasz rozgrywający Jaromir Orlicz. Konieczne było ściąganie ze sportowej emerytury Wojtka Wachowicza, który wsparł nas swoim doświadczeniem. Tuż przed derbami Warszawy, rozgrywanymi w piątek kolejce, z powodów medycznych zespół opuściło dwóch zawodników, którzy mieli stanowić o jego sile. Dodatkowo, zespół z Augustowa podejmowaliśmy bez naszego kapitana Grześka Pacholczaka. Przy takich brakach kadrowych, ciężko nam było trenować na odpowiednio wysokim poziomie i rywalizować z potentatami naszej grupy. Jeden punkt, to jedyne co zdołaliśmy urwać w pierwszej rundzie czterem najlepszym zespołom.
Przez większość sezonu walczyliście o miejsce dające udział w fazie play-off. Co było główną przyczyną tego, że sztuka ta nie udała się?
Roszady w składzie na bieżący sezon miały sprawić, że poziom treningów i rywalizacja na każdej pozycji będzie rozwijała nasz zespół z tygodnia na tydzień i pozwoli nam awansować do pierwszej czwórki. Niestety nie wszystko potoczyło się zgodnie z marzeniami. Kto wie jak byśmy grali, mając wszystkich zawodników do dyspozycji? Prawda jest taka, że jeśli chcesz być w czubie tabeli, to musisz wygrywać mecze z drużynami, które już tam są lub tam pretendują. My wygrywaliśmy wszystkie mecze, a jak przychodziły te topowe to wracaliśmy do domu bez dorobku punktowego. Byliśmy kwintesencją piątego miejsca. Słyszałem dużo opinii, że tych trudnych meczów nie udźwignął rozgrywający z zespołu juniorskiego, który zastępował Jarka Orlicza i ciężko z tymi opiniami polemizować. Natomiast wrócę do pierwszego pytania tego wywiadu – jeśli drużyna ma słabe ogniwa to musi robić wszystko, aby je ciągnąć za uszy do góry, zanim zrobi to przeciwnik.
Pewne piąte miejsce w lidze ze stratą jedenastu punktów do czwartego Necko, ale i przewaga sześciu punktów nad szóstą Trójką Międzyrzec Podlaski to satysfakcjonujący wynik?
Mając na uwadze, wszystkie przeciwności losu piątą lokatę uważam, za bardzo dobry wynik. Znam kilka drużyn, które chciały być na naszym miejscu. Czwórka nam uciekła, ale bardzo dzielnie broniliśmy się przed goniącym dołem tabeli. Zagraliśmy wiele świetnych meczów. To tylko pokazuje, że w drużynie był spory potencjał. Wiele przyjemności sprawiła mi praca z tą grupą. Dla mnie prywatnie był to bardzo rozwojowy sezon. Wiem jakie błędy popełniłem i teraz muszę z nich wyciągnąć lekcję na przyszłość. Ktoś słusznie zauważył, że byłem najmłodszym trenerem w tegorocznych rozgrywkach, więc takie doświadczenie jest wielce wskazane pod kątem przyszłości. Myślę, że był to również dobry sezon dla wielu naszych zawodników, którzy mogli się pokazać na boisku naprawdę w dużym wymiarze czasu. Kilku z nich naprawdę wykorzystało swoją szasnę. Mógłbym wymienić kilku zawodników, którzy wybrali inne kierunki i większość sezonu spędzili w kwadracie dla rezerwowych.
Zostajesz w MOS Wola na kolejny sezon?
Pojawiło się kilka ciekawych propozycji, ale wiele wskazuje, że pozostanę na Rogalińskiej. I jest to dla mnie powód do radości i dumy. Odbyło się już wiele rozmów o przyszłym sezonie. Teraz ponownie przebywam z kadrą Polski, dlatego dążyłem do tego, aby w klubie wszystkie sprawy zostały poukładane.
Kiedy zatem rozpoczynacie przygotowania do nowego sezonu?
Czekamy na precyzyjny terminarz i końcowy układ 2 ligi. Za pewne, zaczniemy 7-8, maksymalnie 9 tygodni przed pierwszym meczem. Wiele wskazuje na to, że ważniejszy niż dotychczas może być także terminarz ligi akademickiej.
Planujesz już transfery? Jak będzie wyglądała drużyna seniorów w przyszłym sezonie?
Klub zdecydował się dać zdecydowanie więcej miejsca na grę w rozgrywkach drugoligowych przyszłorocznym juniorom. Przyznaję, że od początku jestem wielkim zwolennikiem tego pomysłu. Organizacja rangi MOS Wola Warszawa, słynąca ze szkolenia młodzieży, musi traktować rozwój przyszłych siatkarzy priorytetowo. Tegoroczne finały Mistrzostw Polski Juniorów pokazały jaka droga może prowadzić do sukcesu. Oczywiście, nie ma pewności, że granie 2 ligi juniorami od razu da nam awans do finałów i miejsce medalowe. Nawet jeśli tak się nie stanie to doświadczenie jakie nabędą juniorzy w seniorskiej lidze będzie nieocenione.
Kto na pewno zostaje na kolejny sezon?
Drzwi „Rogala” dla ludzi z nim związanych są otwarte. Spodziewam się jednak, że starsi zawodnicy mogą nie być zainteresowani graniem z przewagą juniorów w składzie. Mogą to być pojedyncze osoby. Dobrze również, aby zespół juniorów zgrywał się ze sobą od pierwszego treningu w wakacje, aż po upragniony finał. Wykorzystując do tego każdy pojedynczy mecz w lidze seniorskiej.
Koniec sezonu ligowego to dla Ciebie nie czas na urlop, bowiem jako członek sztabu reprezentacji Polski kobiet masz teraz dużo obowiązków…
To prawda. Moje wakacje po ostatnim treningu w klubie, a przed wyjazdem na zgrupowanie trwały trzy dni. Teraz już jesteśmy w przededniu Ligi Narodów, która ma za zadanie przygotować reprezentację do imprezy czterolecia czyli Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Oczywiście nie tracę kontaktu ze społecznością klubową, głównie z trenerem Damianem Włochem – szefem wspomnianego przeze mnie projektu juniorów w 2 lidze.
Polki sięgną po medal Igrzysk Olimpijskich?
Przed naszymi siatkarkami krótki, ale intensywny sezon. I bardzo trudny bo, każdy wie jakiej rangi turniejem się kończy. Poczekajmy, aż zakończą się kwalifikacje – my na szczęście mamy to już za sobą i możemy się solidnie szykować do walki w Paryżu. Faworytów wszyscy znamy, a niespodzianki są mile widziane.
Jak lubisz spędzać urlop?
Lubię odpoczywać opozycyjnie do tego co działo się u mnie w ostatnim okresie. Jeśli miałem intensywny okres w pracy to lubię pojechać w spokojne miejsce i po prostu nic nie robić, nic nie planować, wyciszyć się. Jeśli było spokojnie to uwielbiam aktywne podróżowanie, zwiedzanie nowych miejsc. W salonie mam wielką mapę świata, na której zaznaczam odwiedzone dotychczas lokalizacje. Dzięki temu wiem jak wiele jeszcze przede mną!
Dziękuję za rozmowę. Życzę sukcesów w Paryżu, na Woli i odkrywania kolejnych ciekawych miejsc w czasie wolnym od pracy.