Dziesiąta wygrana Legii w Orlen Basket Lidze
W meczu osiemnastej kolejki Orlen Basket Ligi koszykarze stołecznej Legii pokonali w Hali Bemowo przy ul. Obrońców Tobruku Orlen Zastal Zielona Góra 85:79.
![Dziesiąta wygrana Legii w Orlen Basket Lidze](/uploads/artykuly/zdjecie/d/99ba1060960eeeab05a0202a17b32e2b01dece98.jpeg)
Legia przystępowała do tego pojedynku z bilansem dziewięciu wygranych i ośmiu porażek, a w tabeli ligowej znajdowała się blisko pierwszej szóstki. Z kolei drużyna z Zielonej Góry zajmowała miejsce pod koniec stawki wśród ekip Orlen Basket Ligi. Spotkanie przyniosło wiele emocji, a oba zespoły toczyły zaciętą rywalizację na parkiecie w hali na warszawskim Bemowie.
Pierwsze punkty w meczu zdobył Michał Kolenda spod kosza. Rywale szybko wyrównali, ale chwilę później Kolenda popisał się celnym rzutem za trzy i na tablicy ukazał się wynik 5:2 dla gospodarzy. Udaną próbę rzutu za trzy zaliczyli także goście, a autorem trafienia był Michał Kołodziej, który doprowadził do remisu. W pierwszych fragmentach meczu nie brakowało ostrej gry pod oboma koszami. Efektowny blok przy próbie Kołodzieja zaprezentował Silins. Dzięki trafieniu Brkicia Zastal wyszedł na prowadzenie, ale Kameron McGusty odpowiedział celną trójką. W połowie kwarty goście prowadzili jednym punktem, jednak wykorzystali w tym momencie limit przewinień. Trzy minuty przed końcową syreną Pluta zdobył punkty spod kosza mimo faulu na nim. Po chwili dołożył kolejny po rzucie wolnym, a Legia wygrywała 15:12. Niedługo potem to Zastal wyszedł na prowadzenie po dwójkowej akcji zakończonej wsadem Michała Sitnika. Sytuacja w końcówce zmieniała się dynamicznie, Legię na prowadzenie wyprowadził Grudziński, a podwyższył je Vucić dzięki efektownemu wsadowi. Kolejne cztery punkty dzięki udanym akcjom dołożył Sessoms, a Legia wygrała kwartę 23:18.
W początkowych fragmentach drugiej odsłony goście napierali na kosz legionistów, ale brakowało im skuteczności. Z kolei Zieloni Kanonierzy często faulowali i już po minucie mieli na koncie trzy przewinienia. Pierwsze pięć punktów z obu stron w tej kwarcie padło po rzutach wolnych. Pierwszy udany rzut z gry zaprezentował po dwóch minutach tej odsłony Filip Matczak, trafiając z dystansu. Po tej trójce gracze Zastalu tracili do Legii tylko jeden punkt. Sytuacja jednak szybko się zmieniła, a po celnej trójce Andrzeja Pluty warszawiacy wygrywali sześcioma oczkami. Chwilę później ten sam zawodnik ponownie celnie przymierzył z dystansu, a na tablicy ukazał się wynik 33:26 dla ekipy Ivicy Skelina. W połowie kwarty trzecią z rzędu celną trójkę dla Legii zaliczył McGusty. Później Zastal odrobił dużą część strat, a po kontrze zakończonej wsadem Nicholsa Legia prowadziła tylko jednym punktem. W tym momencie o czas poprosił trener warszawiaków. Po przerwie Legia odzyskała przewagę, a dwie minuty przed końcową syreną po rzucie McGusty’ego spod kosza legioniści wygrywali 44:37. W końcówce efektowną akcję zaprezentowali Woroniecki i Sitnik, a ten ostatni zaliczył wsad. Ostatecznie Legia po pierwszej połowie prowadziła z Zastalem 49:43.
W trzeciej kwarcie od początku obie drużyny prezentowały twardą wyrównaną grę, nie brakowało fauli i przerw. Legioniści w pierwszych minutach dwukrotnie osiągali wysoką ośmiopunktową przewagę. Po trzech minutach na tablicy widniał wynik 53:47 dla koszykarzy Ivicy Skelina. W tym momencie meczu najlepiej punktującymi zawodnikami w ekipie Legii byli McGusty z siedemnastoma punktami na koncie i Pluta, który zdobył jeden punkt mniej od Amerykanina. Michał Kolenda zaliczył drugą w meczu celną trójkę, czym zapewnił swojej drużynie prowadzenie 58:51. Trzy minuty przed końcem celnie za trzy rzucił Artur Labinowicz, odrabiając część strat Zastalu. Minutę później Sitnik trafił za dwa, doprowadzając do remisu, a o czas poprosił Ivica Skelin. Po przerwie obie ekipy zaciekle walczyły o kolejne punkty. W ostatnich sekundach za trzy trafił Kolenda, ustalając wynik przed ostatnią kwartą na 63:61 dla gospodarzy.
W ostatniej odsłonie pierwsze punkty zdobył Grudziński po udanej walce o pozycję pod koszem. Za trzy dla Zastalu rzucił Saulys. Kolejne chwile meczu to dużo fauli i niska skuteczność obu zespołów, przez długi czas nikt nie zdobywał punktów. Kilkuminutowy impas przełamał dopiero Radanov dwoma celnymi wolnymi i po trzech minutach tej kwarty Legia wygrywała 67:64. Niedługo potem Kołodziej doprowadził do remisu, rzucając za trzy. Po trafieniu Radanova i przy stanie 69:67 o czas poprosił szkoleniowiec Zastalu. Po przerwie gra była wyrównana, a przy tym niewolna od fauli, obie ekipy wykorzystały przy tym limit przewinień. Dwie minuty przed końcem meczu Silins dynamicznie wszedł po kosz i zdobył punkty, a po chwili dołożył jeszcze jeden, wykorzystując rzut wolny. Zieloni Kanonierzy prowadzili 77:72. Trzydzieści sekund przez końcową syreną za trzy trafił Pluta, zapewniając swojemu zespołowi sześciopunktowe prowadzenie. Legioniści utrzymali przewagę do końca i wygrali spotkanie.
Legia Warszawa – Orlen Zastal Zielona Góra 85:79 (23:18, 26:25, 14:18, 22:18)
Składy:
Legia: Kameron McGusty, Andrzej Pluta, Aleksa Radanov, Michał Kolenda, Ojars Silins, Dominik Grudziński, Samuel Sessoms, Mate Vucić, E.J. Onu, Bartosz Habiera -, Maksymilian Wilczek -.
Zastal: Filip Matczak, Michał Sitnik, Michał Kołodziej, Ty Charles Nichols, Artur Łabinowicz, Veljko Brkić, Evaldas Saulys, Marcin Woroniecki, Maciej Żmudzki, Michał Pluta.
/Marcin Kalicki/
Źródło/Fot. Maciej Gronau/Legiakosz