mobile
REKLAMA

Echa wielkiego mostu

445 lat temu powstał w Warszawie pierwszy stały most na Wiśle. W momencie otwarcia stanowił europejskiej klasy dzieło inżynieryjne. Mimo to służył raptem przez 30 lat. Ślady po nim możemy znaleźć do dzisiaj.

Cezary Jaszczyk
Echa wielkiego mostu

Warszawa w trakcie swojej burzliwej historii nie miała szczęścia do przepraw przez Wisłę. Zarówno wojny jak i sama rzeka, nie obchodziły się łaskawie z budowanymi wielkim wysiłkiem konstrukcjami, mającymi łączyć dwa warszawskie brzegi. Przez bardzo długi czas do przeprawiania się przez rzekę, wykorzystywano prymitywne łodzie lub zastępujące prawdziwe mosty - konstrukcje pontonowe.

Zmianę tej sytuacji urzeczywistniono dopiero w Złotym Wieku, kiedy to stolica przeżywała dynamiczny rozwój. Decyzję o rozpoczęciu budowy stałej przeprawy na Wiśle podjął król Zygmunt August. Prace przy niej rozpoczęto w czerwcu 1568 roku.


Szlachectwo za materiały
Oddany do użytku w kwietniu 1573 roku most był jedną z największych chlub szesnastowiecznej Warszawy. Nazwano go na cześć króla Zygmunta Augusta, który nie doczekał niestety realizacji swojego pomysłu. Wiadomo jednak,  że jeszcze przed całkowitym ukończeniem prac, a mianowicie w roku 1572, król przeszedł już po nim bosą stopą na praską stronę Wisły. Budowa konstrukcji wraz z jej wykończeniem trwała aż 15 lat. Dokończona została tylko dzięki siostrze króla - Annie Jagiellonce, która to z własnej szkatuły finansowała późniejsze prace. Intratnym zajęciem okazało się dostarczanie materiałów potrzebnych do budowy. Historyczne źródła zdradzają, że niejaki Walenty Buracz, w zamian za dostarczenie żelaza otrzymał niebagatelne wynagrodzenie jakim był tytuł szlachecki.

Monumentalny obiekt uznawany jako największe dzieło sztuki inżynierskiej ówczesnej Warszawy składał się z 18 przęseł i mierzył aż pół kilometra. Część mostu była ruchoma, co miało ułatwić transport rzeczny odbywający się na Wiśle. Warszawiacy nie nacieszyli się jednak zbyt długo nową przeprawą. Już w 1603 roku została ona zniszczona przez lodowe kry na Wiśle.


Ślady dawnej przeprawy
Po moście Zygmunta Augusta pozostało kilka śladów. Jest to przede wszystkim nazwa ulicy, która do niego prowadziła, czyli Mostowa. Na jej końcu do dziś znajduje się Brama Mostowa pełniąca wówczas funkcję wejścia na przeprawę. Przebywali w niej także strażnicy mostu. Także w kulturze odnajdziemy pozostałości po warszawskiej konstrukcji. Jan Kochanowski poświęcił jej aż kilka swoich utworów. Ponadto wzmianki o spektakularnej budowli znajdujemy w opisach zagranicznych podróżników przebywających w owym czasie w Warszawie.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda