Europejskie puchary na Bemowie
W środę, 20 października o godz. 19:00 w hali OSiR Bemowo koszykarzy Legii Warszawa czeka drugie spotkanie w grupie H w ramach rozgrywek FIBA Europe Cup. Tym razem na parkiecie zmierzą się zwycięzcy meczów pierwszej kolejki - legioniści po wygranej w Oradei podejmować będą węgierski Szolnoki Olajbanyasz, wicemistrza Węgier, który pokonał na własnym parkiecie FC Porto.
Klub z miasta Szolnok został założony w 1959 roku. W swoim dorobku mają 8 tytułów mistrza Węgier oraz 8 krajowych pucharów. W ostatniej dekadzie mistrzostwo kraju wywalczyli w 2011, 2012, 2014, 2015, 2016 oraz 2018 roku, a rok później wywalczyli ostatni jak dotąd krajowy puchar. Po raz pierwszy w europejskich pucharach wystartowali w sezonie 2000/01, kiedy rywalizowali w Pucharze Koraca. Na kolejne występy na międzynarodowej arenie trzeba było czekać 10 lat - wtedy cztery raz z kolei przystępowali do rywalizacji w EuroChallenge, dwukrotnie (w 2012 i 2014 roku) kończąc te rozgrywki na czwartym miejscu. Szolnoki grał również dwukrotnie w EuroCupie, dwukrotnie w Basketball Champions League oraz trzy razy w FIBA Europe Cup. W minionym sezonie zespół zajął drugie miejsce w lidze węgierskiej, rywalizację w pucharze Węgier zakończył na półfinale, a przygodę z FIBA Europe Cup na pierwszym etapie rozgrywek.
Szolnoki bardzo dobrze radzi sobie w obecnym sezonie - zespół jest wiceliderem węgierskiej ekstraklasy, który przegrał tylko raz - z liderem rozgrywek na jego terenie, Falco KC Szombathely. Poza tym rywale Legii zanotowali pięć ligowych wygranych, jak również w ostatnią środę zwycięstwo na własnym parkiecie na inaugurację FIBA Europe Cup. O ile Legia w ostatni weekend nie grała meczu ligowego, Węgrzy zagrali w niedzielny wieczór spotkanie, w którym losy meczu ważyły się do ostatniej sekundy, przez co na pewno mogą odczuwać trudy tego spotkania, szczególnie biorąc pod uwagę krótki czas na regenerację. Węgierski zespół prowadzi Gašper Potočnik, a pomaga mu Szarvas Gábor. W lidze najlepszym strzelcem jest podkoszowy Čakarun, zdobywający średnio 16,2 pkt. na mecz. Niewiele mniej zdobywają Roko Badžim (15,0) oraz Subotić (14,0). W meczu z Porto najwięcej punktów zdobyli Čakarun (8/14 z gry + 10 zbiórek) i Badzim - po 18 oraz Cummings i Subotić (po 16). Przeciwko Portugalczykom, zawodnicy Szolnoki trafili 46 procent rzutów za 2 oraz 48 procent rzutów za 3 punkty. Rywalizację na tablicach wygrali znacznie - zbierając 36 piłek, o 11 więcej od rywali.
„Styl gry Szolnoki nie jest kompletnie inny niż Oradei, są podobieństwa. Rywale mają w swoim składzie dobrych obcokrajowców – trzech Chorwatów, Serba i oni robią różnicę na boisku. Musimy zwrócić na nich szczególną uwagę, by z nimi wygrać” – mówi przed meczem Jure Skifić, skrzydłowy Legii Warszawa.
Legia przeciwko Węgrom zagra jeszcze bez zakontraktowanego w poniedziałek Strahinji Jovanovicia - ten zgłoszony zostanie do rozgrywek FIBA Europe Cup dopiero od trzeciej serii spotkań, tak więc podobnie jak w Oradei, legioniści będą mieli ograniczoną rotację na pozycji numer jeden. W Rumunii z jak najlepszej strony pokazała się przede wszystkim polska rotacja – Łukasz Koszarek, do spółki z Grzegorzem Kulką i Dariuszem Wyką byli kluczowymi postaciami w stołecznym zespole. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali trzy ostatnie mecze. Zwycięstwo na Bemowie na pewno znacznie przybliżyłoby legionistów do wyjścia z grupy FIBA Europe Cup, szczególnie przed dwoma kolejnymi spotkaniami w tych rozgrywkach na własnym parkiecie.
„Z Oradeą zagraliśmy bardzo fizycznie, podejrzewaliśmy, że sędziowie będą pozwalać na więcej, powiedzieliśmy sobie, że musimy grać twardo, nie możemy odstępować od rywala. Udało nam się to zrobić, dlatego wygraliśmy. Naszego środowego przeciwnika mamy już przeanalizowanego więc przygotowujemy się do tego meczu i robimy wszystko, żeby to spotkanie wygrać” – powiedział Dariusz Wyka, środkowy Zielonych Kanonierów.
Szolnoki Olajbanyasz ruszył do Warszawy wtorkowym rankiem - najpierw zespół czeka krótka, niespełna godzinna podróż do Budapesztu, a następnie nieco ponad godzinny lot do Warszawy i transfer do jednego z hoteli w centrum stolicy. W hali na Bemowie trenować będą dwukrotnie - we wtorkowy wieczór oraz w dniu meczu w samo południe.
Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19:00. Bilety można nabywać cały czas na platformie legiakosz.abilet.pl, a półtorej godziny przed rozpoczęciem spotkania, otwarte zostaną również kasy biletowe przy wejściu do hali. Bezpośrednią transmisję z Bemowa będzie można obejrzeć w Internecie.
Fot. Marcin Bodziachowski/legiakosz.kom