mobile
REKLAMA

Kolejny remis na Łazienkowskiej

Legia tylko zremisowała ze Śląskiem Wrocław w meczu 29. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Choć przeważała przez większą część spotkania zdołała wywalczyć zaledwie jeden punkt.

Marcin Kalicki
Kolejny remis na Łazienkowskiej

W drużynie jest wielka wiara, energia, determinacja i marzenia, żeby osiągnąć wyznaczone cele. Nie mamy w tym momencie nic do stracenia, możemy tylko zyskać. Sumiennie podchodzimy do codziennej pracy, aby z każdego dnia wyciągać maksimum. Chcemy kompleksowo przygotować się do każdego rywala, na wszystkie fazy gry. Wiemy, jak mamy atakować grając ze Śląskiem. Wiemy również, jak zniwelować i neutralizować ich mocne strony. Mamy w sobie duża wiarę. Każdy z nas już chce zagrać ten mecz. Przed własnymi kibicami liczy się zwycięstwo. Naszym celem będzie pokazanie stylu, energii, naszego sposobu na grę, poświęcenia i tożsamości klubu, jakim jest Legia. Z takim nastawieniem wychodzimy w niedzielę – powiedział na konferencji przedmeczowej Goncalo Feio, trener Legii.

Choć szkoleniowiec „Wojskowych” nie wprowadził wielu zmian w podstawowym składzie piłkarze Legii poprawili grę w obronie, która była ich dotychczasową bolączką. Co się udało zrobić w defensywie, szwankuje jednak w ataku. Legioniści potrafili długo utrzymać się przy piłce, dobrze rozgrywać, ale wszystko do trzydziestego metra. W spotkaniu ze Śląskiem brakowało więcej klarownym sytuacji pod bramką strzeżoną przez Rafała Leszczyńskiego, ale także strzałów zza pola karnego, które mogłyby zaskoczyć golkipera wrocławian. Spotkanie na Łazienkowskiej zakończyło się bezbramkowym remisem, co na pewno bardziej cieszy przyjezdnych niż gospodarzy.

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 0:0 (0:0)

Żółte kartki: Peter Pokorny, Petr Schwarz, Piotr Samiec-Talar

Składy:

Legia: Dominik Hładun, Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Steve Kapuadi (88 – Yuri Ribeiro), Paweł Wszołek, Juergen Elitim, Bartosz Kapustka (75 – Wojciech Urbański), Josue, Patryk Kun (75 – Ryoya Morishita), Tomas Pekhart (55 – Maciej Rosołek), Marc Gual.

Śląsk: Rafał Leszczyński, Łukasz Bejger, Aleks Petkow, Erik Exposito, Patryk Klimala (80 – Mateusz Żukowski), Peter Pokorny, Petr Schwarz, Patryk Janasik (78 – Jehor Macenko), Piotr Samiec-Talar (86 – Michał Rzuchowski), Martin Konczkowski, Simeon Petrow.

– Spotkanie było pod naszą pełną kontrolą. Był to mecz, w którym mieliśmy sytuacje, w których mieliśmy szanse na bramki, i gdybyśmy je wykorzystali, bylibyśmy w zupełnie innych humorach. W piłce najważniejszy jest wynik i wszyscy jesteśmy rozczarowani. Musimy oddzielić mecz od wyniku. Śląsk nie był w stanie nam nic zrobić. Przez większość meczu byliśmy drużyną, którą każdy kibic chce zobaczyć. Od zeszłego tygodnia poprawiliśmy pressing, obronę. Neutralizowaliśmy przeciwnika, robiliśmy wszystko. Mogliśmy częściej wchodzić w pole karne, tworzyć więcej sytuacji, ale tworzyliśmy ich wystarczająco, żeby zdobyć bramkę. Jesteśmy rozczarowani. Ja jestem pierwszą osobą, która jest rozczarowana. Muszę stanąć w obronie swojej drużyny, biorąc odpowiedzialność za ten wynik na siebie – powiedział po meczu Goncalo Feio. – Jesteśmy rozczarowani. Pracowaliśmy bardzo ciężko. Rozegraliśmy dobre dwie połowy. Przeważaliśmy, dominowaliśmy i stworzyliśmy sobie kilka okazji. Zremisowaliśmy ten mecz na własne życzenie – dodał Steve Kapuadi, obrońca „Wojskowych”.

Kolejne ligowe spotkanie warszawianie rozegrają w niedzielę, 28 kwietnia, kiedy to zmierzą się w Mielcu ze Stalą. Początek spotkania o godz. 15:00.

/Marcin Kalicki/

Fot. Śląsk Wrocław

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda