mobile
REKLAMA

[Komentarz} Tężnie w Warszawie: pomagają czy szkodzą?

Powstają w Warszawie od kilku lat. Są jak namiastka morza. Kilka godzin przy tężniach solankowych to spora dawka jodu, szczególnie wskazana dla osób z przewlekłymi chorobami dróg oddechowych, takimi jak nieżyt nosa, astma oskrzelowa, czy przewlekłe zapalenie zatok, a także o obniżonej odporności i alergików. Jednak badania przeprowadzone przez naukowców Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie dowodzą, że źle prowadzone tężnie solankowe zamiast dobroczynnego skutku mogą nieść zagrożenia dla ich użytkowników.

Sławomir Potapowicz, wiceprzewodniczący Rady m.st. Warszawy
[Komentarz} Tężnie w Warszawie: pomagają czy szkodzą?

Czy powinniśmy się bać?

Czystość mikrobiologiczna krążącej w tężniach wody solankowej jest bardzo ważna dla prawidłowego funkcjonowania tężni i ich oddziaływania na otoczenie. Niestety wg badań przeprowadzonych przez zespół prof. dr hab. inż. Katarzyny Wolny-Koładki z Katedry Mikrobiologii i Biomonitoringu Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wynika, że w solance tężni w Nowej Hucie w Krakowie występują bakterie, gronkowce i co najgorsze, stwierdzona została również bakteria Escherichia coli (pałeczka okrężnicy), a także Enterococcus faecalis (paciorkowiec kałowy) i Clostridium perfringens (laseczka zgorzeli gazowej). To poważny problem, ponieważ bezpośrednie spożycie solanki lub inhalacja może prowadzić do wystąpienia zapalenia żołądka i jelit, zatrucia pokarmowego, zakażenia układu moczowego, biegunki, uszkodzenia nerek i wielu innych schorzeń.

Badania potwierdziły obecność bakterii i pleśni także w mgiełce, choć nie w ilościach przekraczających zalecane normy. To jednak nie powinno nas uspokajać. Wzrost temperatury powietrza i spadek stężenia solanki, wpływa na zwiększenie liczby analizowanych mikroorganizmów (zwłaszcza promieniowców i gronkowców) w mgiełce solankowej.

Monitorujmy i badajmy

Warszawa, podobnie jak Kraków, też ma swoje tężnie solankowe. Posadowione w kilku dzielnicach, powstałe najczęściej z inicjatywy mieszkańców w ramach budżetu obywatelskiego. Latem oblegane, stają się oazą dla łaknących wypoczynku. Nieświadomi użytkownicy, często lekceważący zapisy regulaminów zachowywania się przy tężni moczą ręce, opłukują twarz, wchodzą do miejsc gdzie spływa solanka. Zapominając też, że do tężni mają dostęp dzikie zwierzęta, ptaki zanieczyszczające odchodami solankę. W ten sposób do zamkniętego obiegu dostają się drobnoustroje, które w ten sposób są włączane do obiegu i krążą w tężni.

Dlatego w Warszawie konieczne jest przeprowadzenie badań mikrobiologicznych wszystkich warszawskich tężni. Niezbędny jest też stały monitoring poziomu stężenia solanki w poszczególnych tężniach i czy jest ona wymieniana. Niezbędne jest również stałe monitorowanie i badanie gleby w związku z niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się solanki. Jaki jest poziom zasolenia gleby i gruntu wokół warszawskich tężni oraz na ile wpływa to na jej zanieczyszczenie a pośrednio wód podziemnych i powierzchniowych.

Co dalej…

Niestety obecnie przepisy w Polsce nie nakładają obowiązku sprawdzania tężni w trakcie ich funkcjonowania lub jak to bywa w przypadku kąpielisk przed sezonem kąpieliskowym. To poważny problem, który dodatkowo potęguje fakt, że mgła solankowa wytwarzana przez tężnie w obiegu zamkniętym, również nie podlega kontroli mikrobiologicznej. Brak bowiem przepisów, które nakładałyby taki obowiązek ani norm w zakresie oceny mikrobiologicznego skażenia powietrza atmosferycznego.

Biorąc pod uwagę wyniki badań przeprowadzonych przez zespół prof. Katarzyny Wolny-Koładki z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie powinniśmy w Warszawie rozważyć, przynajmniej czasowe, wstrzymanie wszelkich prac związanych z budową nowych tężni w Warszawie. A jeśli chodzi o już działające, wdrożyć rekomendacje naukowców skierowane do producentów i administratorów tężni. To przede wszystkim odpowiedzialne zachowanie w obszarze tężni, mierzenie stężenia solanki, czystość systemu, wymianę solanki, monitoring mikrobiologiczny, montaż dodatkowych punktów filtracji solanki podczaj jej obiegu w zamkniętym obiegu tężni.

Doświadczenia Krakowa powinny być dla Warszawy inspiracją do działania na rzecz bezpieczeństwa naszych mieszkańców. W tej sprawie nie wolno nam ani zaniechać, ani lekceważyć potencjalnych zagrożeń. Brak standardów, wymagań w zakresie utrzymania i monitoringu tężni solankowych, nie zwalnia nas bowiem z odpowiedzialności za zdrowie ich użytkowników.

Sławomir Potapowicz 

Urodził się i wychował w Warszawie. Z wykształcenia politolog o specjalności ustrojowo-samorządowej, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył studia podyplomowe w zakresie samorządu terytorialnego na Uniwersytecie Warszawskim oraz w zakresie zarządzania w administracji publicznej w WSZiP im. L. Koźmińskiego. Posiada doświadczenie w pracy w samorządzie. W latach 1998-2002 był radnym m.st. Warszawy, a w kolejnej kadencji 2002-2006 był kolejno zastępcą burmistrza Dzielnicy Praga-Południe i zastępcą burmistrza Dzielnicy Warszawa Wola. Był też w latach 2002-2006 radnym województwa mazowieckiego. Pracował w Giełdzie Papierów Wartościowych oraz w Banku Gospodarstwa Krajowego. Wcześniej był urzędnikiem w Gminie Warszawa-Centrum, gdzie m.in. pełnił obowiązki sekretarza komisji ds. Repatriacji i Osiedlania. Do zadań komisji należała pomoc w osiedlaniu repatriantów ze wschodu na terenie Gminy Centrum (przede wszystkim pomoc osobom z Kazachstanu). Członek Komisji Reprywatyzacyjnej badającej sprawę reprywatyzacji nieruchomości warszawskich.Obecnie Wiceprzewodniczący Rady m.st. Warszawy

fot. Andrzej z Pixabay 
 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda