Kongres Kobiet musi być socjalny
W ubiegły weekend Łódź była miejscem debat, warsztatów, wymiany pomysłów i doświadczeń, a także wspólnego „zagrzewania” do walki, osób związanych z ruchami lokatorskimi, pracowniczymi i/lub studenckimi
Pierwszy SKK odbył się w 2018 roku pod hasłem O wyższe płace i niższe czynsze. Był odpowiedzią na liberalny i mainstreamowy Kongres Kobiet, skupiający głównie polityczki, przedsiębiorczynie, znane twarze świata kultury, a także środowisko feministek akademickich.
SKK w założeniu miał być jednorazowym wydarzeniem, zainicjowanym przez pracownice instytucji kultury, opiekunki ze żłobków, a także lokatorki z Warszawy i z Poznania.
Jak się jednak okazało, o czym mówiła podczas otwarcia Kongresu jedna z jego założycielek, Magda Malinowska, potrzeba wspólnego działania osób z różnych branż, środowisk i miejscowości, przekuło jednorazową akcję w cykliczną formułę spotkań.
(Warto nadmienić, że wspomniana działaczka należy do związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, jest autorką m.in. dokumentu „Strajk kobiet trwa” – rzecz o osobach zatrudnionych w poznańskich żłobkach. Wreszcie jest wygraną w procesie ze światowym gigantem Amazon, o przywrócenie do pracy, po rzekomym przekroczeniu uprawnień jako społeczna inspektorka pracy).
Podczas pierwszego panelu, członkinie Rady ds. Kobiet na Rynku Pracy, powołanej przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – Agata Oklińska, Jolanta Żołnierczyk i Olga Gitkiewicz, wraz z uczestniczkami wydarzenia rozmawiały o warunkach zatrudnienia, czasie pracy, a także o fikcyjności w obrębie funkcjonowania instytucji w założeniu mających dbać o prawa pracownicze. Zarzuty padały zarówno w stosunku do instytucji państwowych, gigantów międzynarodowych, jak i małych firm. Jednym z nich, było unikanie decyzyjności i rozmywanie odpowiedzialności w sprawach dla zatrudnionych kluczowych.
J. Żołnierczyk, wiceprzewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego „Jedność Pracownicza”, społeczna inspektorka w Kauflandzie; zwolniona dyscyplinarnie, przywrócona do pracy:
Handel zawoła o swoje prawa. Za minimalną się nie odzywać? Walczyć, podnosić głos!
Uczestniczki dyskutowały o organizacji pracy w obszarach nieuprzywilejowanych (handel, opieka etc). O autorytarnym sposobie zarządzania w małych przedsiębiorstwach, jak również o częstym występowaniu mobbingu, zwłaszcza w miejscach o wyraźnie zaznaczonej hierarchii.
O. Gitkiewicz, dziennikarka, redaktorka:
Praca i życie osobiste, to strefa konfliktu. W Polsce jest słaby dialog społeczny.
W obszarze zatrudnienia, chodzi o władzę.
Istotne stanowisko zajęła A. Oklińska, rzucając światło na celowość i wagę istnienia związków zawodowych:
Związki zawodowe powinny mieć pełne prawo wejścia do zakładu pracy, a także możliwość rozmowy z organem decyzyjnym. Jesteśmy w trakcie pracy nad Kodeksem Pracy w zakresie układu zbiorowego.
Istotni są sygnaliści.
Po wprowadzeniu uczestniczki udały się do sal, gdzie odbywały się rozmowy połączone z warsztatami na temat sytuacji i wyzwań w sektorze publicznym, dotyczące społecznej i świadomej kontroli funkcjonowania „na zakładach”. Pracownice domowe (opieka nad osobami zależnymi, nie tylko w DPSach), platform typu Allegro, czy NGSów, wskazywały na konkretne, stosowane przez nie działania i rozwiązania, mające wpływ na funkcjonowanie w miejscu pracy.
Konkluzja – konieczne uzwiązkowienie, porozumienia, dbanie o jasny i przestrzegany (!) regulamin.
Feminizm lokatorek, nie rentierek!
Kolejne obszary zagadnień to obecność kobiet w przestrzeni związanej z mediami, logistyką, IT. A także skuteczna „walka” lokatorek zasobów miejskich i pracownic z samorządami o godne warunki pracy i płacy.
Drugi panel (lokatorsko-pracowniczy) prowadziły działaczki należące do IP, znane między innymi w stołecznym Ratuszu, z nieugiętości i konsekwencji w upominaniu się o prawa nieuprzywilejowanych.
Tu miałyśmy możliwość zapoznać się z taktyką skutecznego działania – kiedy iść na radę miasta i jakie mamy prawo do uczestniczenia w niej; jak przygotować projekt uchwały i jakie są zasady składania w/w przez mieszkańców. Czym jest referendum lokalne, i do czego może służyć. Ponadto jak poprawić sytuację w miejscu pracy (spór, mediacja; zasady formalne), przedstawione przez Małgorzatę Ziółek z Warszawskiej Międzyzakładowej Komisji Personelu Niepedagogicznego, w dużej mierze autorki sukcesu dotyczącego zmian wynagrodzeń w tym sektorze. (Przełomem było wystąpienie M. Ziółek podczas styczniowej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta).
Aborcja to krok do wyzwolenia kobiet z klasy pracującej
Drugi dzień Kongresu to rozmowa o aborcji. O zaleceniach WHO, zachodnich standardach i polskiej rzeczywistości. O prawnych i medycznych aspektach zagadnienia, a także o wielkiej solidarności i samopomocy kobiet, mimo niesprzyjających warunków politycznych.
To także refleksja nad wymową bardzo popularnego hasła „Moje ciało, mój wybór”, jako deklaracji o silnym zabarwieniu indywidualistycznym, trącającym kapitalizmem.
Ponadto uczestniczki Kongresu zadeklarowały solidarność z „Kamionką” (strajk studencki dot. losu krakowskiego akademika), wspieranie i współdziałanie z organizacjami migrantek mieszkających i pracujących w Polsce, a także przedstawiły stanowisko dotyczące współpracy Uniwersytetu Warszawskiego z uczelniami w Izraelu (jednoznacznie potępiające).
Kongres i jego energia były bardzo intensywne. W większości uczestniczkami były osoby młode, w wieku studenckim, acz nie tylko. Zjawiło się też kilku mężczyzn - działaczy, kolegów z pracy, czy obszaru wspólnej lokatorskiej „walki”.
Bo jak głosi hasło na ulotce informującej o wydarzeniu:
Dołączcie do nas, abyśmy mogły razem tworzyć lepszą przyszłość dla wszystkich kobiet i ich rodzin!
SKK wsparły finansowo Fundacja im. Róży Luksemburg i OZZ Inicjatywa Pracownicza.
fot. Katarzyna Kałaska