Koszykarze Legii przed szansą na awans
"Wojskowi" po 30 kolejkach z dorobkiem 53 punktów zajmują pierwsze miejsce w tabeli I ligii polskiej koszykówki.
Renesans koszykarskiej Legii Warszawa trwa w najlepsze. Po chudych latach 2010/2011 (gra w III lidze) podopieczni Piotra Bakuna odnawiają dawną, koszykarską potęgę, walcząc o powrót do ekstraklasy. Dwa pierwsze mecze rozgrywek posezonowych rozegrane zostaną w hali OSiR Bemowo przy ul. Obrońców Tobruku 40. Pierwszy mecz odbędzie się w piątek, 7. kwietnia o godz. 19.00, a drugi – dzień później (8 kwietnia) o godz. 17.00.
Mecz z AGH zagwarantował Legionistom pierwsze miejsce. Trener Wojciech Bychawski, prowadzący zespół z Krakowa nie miał wątpliwości, co do awansu: Gratuluję Legii, będzie startowała z pozycji lidera i powiem nieco zaczepnie, teraz już nie ma wytłumaczenia - musi być ekstraklasa. Nie ma żadnego czynnika, który mógłby to zabrać Legii. Piękna hala, kibice, personalia, trenerzy. Takie marki jak "eLka" powinny grać na najwyższym poziomie – komentuje na łamach portalu legiakosz.com.
Pierwszym przeciwnikiem w fazie play-off będzie, zajmujący 8. pozycję w tabeli, Basket Poznań. W tej lidze nie ma łatwych przeciwników. Nie widzę możliwości, żeby zespół nie wyszedł nie zmotywowany na spotkania z Basketem.
Koszykarska Legia Warszawa sięga po esktraklasę pierwszy raz od 14 lat. Po wzlotach i upadkach, upragniony awans do ekstraklasy jest bliżej niż kiedykolwiek. Dzięki zajęciu pierwszego miejsca, gracze CWKS-u startują w playoffy z najmniej uprzywilejowanym względem tabeli zespołem. Wynik w bezpośrednich spotkaniach obu drużyn to 1:1, gdzie po przegranym meczu otwarcia rozgrywek I ligii, Wojskowi odgryźli się Poznaniakom 66:58 w 16. kolejce.
Czy najbardziej prestiżowe rozgrywki polskiej koszykówki wrócą do Warszawy na stałe? Mimo pierwszego miejsca, Legia nie dominuje swojej tabeli, tracąc do drugiego Sokoła Łańcut 2 punkty. Rozgrywki sezonowe są już zakończone, a mecze posezonowe rządzą się swoimi prawami. Historia pokazuje, że playoffy potrafią zaskakiwać, a wcześniejsze wyniki potrafią być mylące.