KTS Flot Warszawa liderem IV ligi!
Niesamowity bój o pozycję lidera. W kolejnym meczu siatkarskiej IV ligi zmierzyły się ze sobą dwie czołowe drużyny rozgrywek. W Halinowie po pięciosetowym meczu triumfował wolski KTS Flot.
Kibice zgromadzeni w hali sportowej przy ul. Okuniewskiej nie mogli narzekać na widowisko, jakie zaserwowały im czołowe kluby w tegorocznych rozgrywkach. Pomimo początkowego prowadzenia gospodarzy, to goście wygrali pierwszą partię. W drugiej odsłonie spotkania wkradło się trochę rozluźnienia co skrzętnie wykorzystali zawodnicy z Halinowa i wyrównali stan rywalizacji. Trzecia partia była podobna do pierwszej. Ponownie w końcówce więcej zimnej krwi zachowali siatkarze z Woli i to KTS objął prowadzenie. Kolejny set padł łupem gospodarzy i o zwycięstwie zadecydował tie-break. Piąty set ponownie był bardzo wyrównany, a zakończył się grą na przewagi. Wynik 3:2 oznaczał dwa punkty dla KTS Flot Warszawa i pozycję lidera IV ligi.
KS Halinów – KTS Flot Warszawa 2:3 (22:25, 25:17, 23:25, 25:21, 14:16)
Skład stołecznej drużyny na mecz w Halinowie: Jan Prauziński, Krystian Sołoducha, Radosław Kopeć, Eryk Gumowski, Grzegorz Leszczyński, Arkadiusz Mańko, Adrian Tomaszewski, Robert Koper, Jakub Gontarz, Mateusz Trzciałkowski, Piotr Tumiłowicz, Tomasz Morawski, Kacper Dyliński, Mateusz Rudzik.
Specjalnie dla Czytelników Informatora Stolicy mecz podsumowali siatkarze KTS Flot. – Długi emocjonujący mecz, który zakończył się naszym sukcesem. Byliśmy zdeterminowani, aby go osiągnąć, co potwierdza aktualnie pozycja lidera rozgrywek. Brawo dla Halinowa, bo postawili się i zagrali bardzo dobry mecz. W moim mniemaniu najciekawszy mecz jak dotąd w IV lidze i najbardziej wyrównany – powiedział Piotr Tumiłowicz.
Jeden z zawodników wolskiego klubu wyjątkowo opisał spotkanie. – To był naprawdę ciężki mecz, ale mimo to nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca. Kiedyś byłem zawodnikiem KS Halinów, w sezonie 2017/2018 w II lidze. Przez rok trenowałem i grałem z nimi, dlatego znając ich wiedziałem, że mecz nie będzie łatwy. To mocna drużyna. Tym bardziej, że mecz odbywał się w hali w Halinowie, na którą przybyło bardzo dużo kibiców wspierających mocno gospodarzy. W tej sytuacji musieliśmy mieć dużo silnej wiary, że ich pokonamy. Nasza drużyna KTS Flot Warszawa jest młodym zespołem. Występujemy pierwszy sezon w IV lidze. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i osiągnąć dobre wyniki. W bieżących rozgrywkach odbyło się już siedem meczów, z czego sześć wygraliśmy. Wiedziałem, że trudno będzie pokonać KS Halinów, ale też, że wszystko zależy od naszej drużyny. Jeśli będziemy w dobrej formie to wtedy będzie szansa na zwycięstwo. Siatkówka to drużyna, musimy się łączyć razem, mieć dobrą atmosferę, grać zespołowo dzięki temu uda nam się wygrywać – zaznacza Tomasz Morawski. – Na początku tego meczu KS Halinów prowadził kilkoma punktami. W ostatniej chwili jeden z naszych siatkarzy – Arek Mańko, który cały czas siedział na ławce rezerwowych, wszedł na boisko. Gospodarze mieli trzypunktową przewagę, ale głównie dzięki naszemu atakującemu zdołaliśmy odrobić straty i wyjść na prowadzenie wygrywając seta. W drugiej partii prowadziliśmy już 8:5 i w tym momencie za bardzo się rozluźniliśmy i przeciwnicy zdołali nie tylko nas dogonić, ale i wyprzedzić. W tym secie nasz zawodnik Adrian Tomaszewski doznał kontuzji. Przez te emocje pogubiliśmy się. W trzecim secie trener zdecydował zmienić część zawodników i w końcu nam się udało objąć prowadzenie 2:1, ale potem znowu Halinów okazał się lepszy i było 2:2 w setach. W ostatniej partii lider prowadził już 11:8. Stanąłem na zagrywce w bardzo ważnym momencie. Wtedy czuję się wielką odpowiedzialność, żeby doprowadzić zespół do zwycięstwa. Poczułem się trochę zestresowany. W zagrywce udało mi się dojść do wygrana 12:11. Zamieniłem się z libero i trzymałem mocno kciuki, aby koledzy zdobyli kolejne punkty. Trwała walka, a do zagrywki wszedł znowu nasz Arek Mańko. Zdobyliśmy punkty. Ostatni z nich dzięki blokowi Kuby Gontarza i było 16:14 dla nas! To była przepiękna chwila, bezcenne uczucie pokonać lidera! Jak widać to był trudny mecz, ogromna walka. Z dumą już możemy powiedzieć, że jesteśmy liderami w tabeli ligowej. Nasza drużyna okazała się naprawdę wspaniała i cieszę się, że nam się udało. Jedynie co powinniśmy pilnować to skupienie i koncentracja w meczu przy większej naszej przewadze. Lepiej dotrwać do końca meczu i cieszyć na koniec zwycięstwem. Cieszę się, że jestem w tej drużynie, która jest dla mnie wyjątkowa. Koledzy okazują mi szacunek pomimo, że jestem głuchy. Mamy fajną atmosferę, ogromne wsparcie. Teraz osiągamy dużo sukcesów i moim marzeniem jest awansować do III ligi. Byłem w różnych klubach sportowych takich jak KS Halinów czy Legia Warszawa i porównując do nich poczułem, że jestem w swoim miejscu, ze swoją najlepszą drużyną KTS Flot Warszawa. Mam nadzieję, że do końca sezonu uda nam zyskać awans. Jestem bardzo ciekawy jak wtedy będzie. Chętnie doświadczę wyższego poziomu, gdzie jest więcej umiejętności, walki z innymi przeciwnikami – dodał środkowy wolskiego klubu.
A już w najbliższą sobotę, 11 grudnia w meczu 9. kolejki IV ligi KTS Flot podejmie w hali sportowej przy ul. Deotymy 25/33 KPS Płock. Mecz rozpocznie się o godz. 16:00. Zapraszamy wszystkich kibiców.
Fot. Wiktoria Obałka/KTS Flot