mobile
REKLAMA

Legia walczyła, Górnik strzelił. Remis w Zabrzu.

Po dwóch ligowych porażkach z Wisłą Kraków i Arką Gdynia stołeczna Legia pojechała do Zabrza na pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Polski z chęcią przełamania złej passy. Pomimo, iż na tle Górnika zaprezentowała się z dobrej strony, to nie zdołała wywieźć ze Śląska zwycięstwa.

Marcin Kalicki
Legia walczyła, Górnik strzelił. Remis w Zabrzu.

Pierwsza połowa to dobra gra Legii, która stworzyła sobie kilka bramkowych sytuacji. W szesnastej minucie znakomitego podania Hamalainena na szósty metr nie wykorzystał Eduardo, który strzelił wprost w dobrze spisującego się w bramce gospodarzy Tomasza Loskę. W dwudziestej pierwszej minucie kolejna groźna sytuacja legionistów. Chorwacki napastnik stołecznej ekipy Eduardo znakomicie obsłużył wbiegającego w pole karne Artura Jędrzejczyka, lecz strzał reprezentanta Polski został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę Górnika. W dwudziestej ósmej minucie po błędzie w defensywie gospodarzy swoją szansę miał Sebastian Szymański, ale młody pomocnik ekipy z Warszawy wywalczył tylko rzut rożny. Osiem minut później ponownie Szymański, tym razem z rzutu wolnego próbował dośrodkować, a wyszedł mu kąśliwy strzał, który z dużymi problemami wybronił bramkarz Górnika. W czterdziestej pierwszej minucie strzał Marko Vesovicia trafił w słupek bramki strzeżonej przez Tomasza Loskę.

Drugie czterdzieści pięć minut to całkowita dominacja Legii na boisku i kolejne niewykorzystane sytuacje. Górnik przez większość czasu bronił się ośmioma-dziewięcioma piłkarzami licząc na kontrataki, Legia natomiast nie schodziła praktycznie z połowy swoich przeciwników co przyniosło efekt w sześćdziesiątej drugiej minucie. Piękna akcja całego zespołu rozpoczynając od przejęcia piłki Rafałowi Kurzawie przez Domagoja Antolicia, który przekazał ją do Kaspra Hamalainena, a Fin wyłożył futbolówkę idealnie wychodzącemu sam na sam przez bramkarzem Górnika Marko Vesoviciovi. Reprezentant Czarnogóry pięknym strzałem bez przyjęcia pokonał Loskę. Po strzeleniu gola goście nieco rozluźnili się co przyniosło niespodziewany efekt. Wrzutka piłki jedno z obrońców gospodarzy zakończyła się faulem przed polem karnym Legii. Do piłki ustawionej na dziewiętnastym metrze podszedł Rafał Kurzawa. Reprezentant Polski oddał perfekcyjny strzał i pokonał strzegącego bramkę „Wojskowych” Radosława Cierzniaka. W ostatnim kwadransie swoje sytuacje miały jeszcze obydwie drużyny, ale żadna z nich nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski zakończył się remisem 1:1. Rewanż odbędzie się w Warszawie 18 kwietnia.

– W ostatnich dniach dużo ze sobą rozmawialiśmy. Zmieniliśmy plan taktyczny, skupiliśmy się na najprostszych rzeczach. Wczoraj był kluczowy dzień, spotkałem się z piłkarzami w szatni i jestem z tego zadowolony, bo zauważyłem pasję i wiarę w zwycięstwo. Nie poddamy się do samego końca ligi. Mogę przekazać wiadomość Jagiellonii i Lechowi - Legia powraca!

Tak, jak powiedziałem przed meczem - to było dla nas coś więcej niż kolejne spotkanie, szczególnie biorąc pod uwagę sytuację, w której jesteśmy. Potrzebowaliśmy dobrego występu. Na boisku chcieliśmy zobaczyć drużynę. Jestem umiarkowanie zadowolony, bo pokazaliśmy dużo energii, walki i zespołowości.

Wciąż jednak znajdujemy się w trudnym momencie sezonu. Widzę jednak w zawodnikach dużą odpowiedzialność, zarówno w szatni, jak i poza nią. Uważam, że powinniśmy wygrać to spotkanie już po pierwszej połowie, ale taka jest piłka. Gratuluję Górnikowi, że się podniósł i potrafił wyrównać. Mieliśmy więcej sytuacji do strzelenia gola, ale ich nie wykorzystaliśmy.

Pokazaliśmy, że jako drużyna stanowimy jedność. Nie poddajemy się, fani Legii dziś to widzieli. Wyglądaliśmy jak zespół. Nie mogę nikogo pochwalić indywidualnie, bo dzisiaj cała drużyna spisała się bardzo dobrze. Jarosław Niezgoda wszedł na boisko z ławki i cieszymy się z jego powrotu. Liczymy na niego w następnych spotkaniach.

Kiedy tracisz szatnię, trudno zrealizować jakikolwiek cel. To się czuje. Ja z kolei czuję, że szatnię mam. Wszyscy jesteśmy zjednoczeni, ale nie możemy popełniać błędów. Dziś na boisku zobaczyłem kilka sytuacji, z których jestem zadowolony. W każdej z nich byliśmy drużyną, nawet podczas kłótni z arbitrem. Cieszę się, tym bardziej, że przetestowaliśmy dziś kilka nowych wariantów taktycznych – powiedział po meczu szkoleniowiec Legii Romeo Jozak.

Górnik Zabrze – Legia Warszawa 1:1 (0:0)

Bramki: Rafał Kurzawa (75) – Marko Vesović (62)

Żółte kartki: Mateusz Wieteska, Szymon Matuszek – Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan, Adam Hlousek, Krzysztof Mączyński, Sebastian Szymański

Składy:

Górnik Zabrze: Tomasz Loska, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz (60 – Bartłomiej Olszewski), Damian Kądzior, Szymon Żurkowski, Szymon Matuszek, Rafał Kurzawa, Marcin Urynowicz (72 – Wojciech Hajda), Igor Angulo.

Legia Warszawa: Radosław Cierzniak, Artur Jędrzejczyk, William Remy, Michał Pazdan, Adam Hlousek, Domagoj Antolić, Krzysztof Mączyński, Kasper Hamalainen (65 – Cristian Pasquato), Marko Vesović, Eduardo (74 – Jarosław Niezgoda), Sebastian Szymański.

Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda