Legia znowu traci punkty. Kolejny remis „Wojskowych”
Piłkarze Legii słabo spisują się w tym roku. Nie tylko odpadli z Ligi Konferencji Europy przegrywając w dwumeczu z norweskim Molde 2:6, ale nie potrafią wygrać także w rozgrywkach ligowych. Warszawianie zanotowali dziś trzeci remis z rzędu w spotkaniu PKO Ekstraklasy.
W połowie lutego legioniści nieoczekiwanie zremisowali tylko na własnym boisku z Puszczą Niepołomice. Tydzień temu mimo, iż rozwiązał się worek z bramkami, to mecz w Kielcach z Koroną zakończył się wynikiem 3:3. Dziś miało być długo wyczekiwane przez kibiców zwycięstwo, ale po końcowym gwizdku arbitra ponownie na tablicy wyników był remis.
– Krytyka była uzasadniona i zasłużona. Nasza analiza pokazuje, że nie stanęliśmy na wysokości zadania i nie spełniliśmy oczekiwań kibiców. Jesteśmy na musiku i musimy to zmienić. Jesteśmy Legią Warszawa – tu liczy się najwyższy poziom. Od topowych zespołów oczekuje się sprostania wyzwaniom. Chcemy pokazać swoje umiejętności nie przez 45, a przez 90 minut. Ja jako trener muszę sprostać oczekiwaniom. Nie chcę się za nikim kryć. Jestem w stanie poradzić sobie z tą sytuacją. W nerwowych sytuacjach, gdy jest wiele głosów przeciwko, potrafię zachować spokój i chłodną głową, która pozwala wyprowadzić na dobrą drogę drużynę. Właśnie to cechuje mnie jako trenera. Nie przestaję wierzyć w drużynę i plan, który sobie założyliśmy. Krytyka ze strony np. dziennikarzy nie sprawi, że będę podejmował pochopne decyzje. Jako klub musimy razem wydostać się i poradzić sobie z tą sytuacją. Kluczowa jest jedność. Musimy dalej ciężko pracować i surowo oceniać pracę, którą wykonujemy. Każdy zawodnik powinien stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, co zrobił dobrze, a co źle. To samo tyczy się trenera. Przed nami starcie z mocną drużyną, jednak dla nas liczy się tylko zwycięstwo. Oczekiwana frekwencja pokazuje, że nie wszyscy nas skreślili. Sytuacja nie jest tak czarna, jak jest to przedstawiane. Wszystko jest w naszych rękach. Cały czas możemy osiągnąć wiele – powiedział przed meczem z Pogonią trener Legii Kosta Runjaić.
Sam mecz nie przyniósł wielu emocji. Legioniści przeważali na boisku, ale przez długi czas nie potrafili znaleźć sposobu bramkarze „Portowców”. Dopiero na początku drugiej połowy dośrodkowanie Josue wykorzystał Paweł Wszołek. W sześćdziesiątej minucie piłkę na własnej połowie stracił Marco Burch. Kamil Grosicki zagrał w pole karne do Efthymiosa Koulourisa, a Grek nie miał problemów z pokonaniem Dominika Hładuna. Przez kolejne pół godziny wynik nie uległ zmianie. Legioniści zanotowali trzeci ligowy remis z rzędu.
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)
Bramki: Paweł Wszołek (49) – Efthymios Koulouris (60)
Żółte kartki: Josue, Tomas Pekhart – Linus Wahlqvist, Leonardo Koutris
Składy:
Legia: Dominik Hładun, Marco Burch, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro, Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka, Juergen Elitim, Patryk Kun (72 – Ryoya Morishita), Josue (87 – Gil Dias), Blaz Kramer (87 – Tomas Pekhart), Marc Gual.
Pogoń: Valentin Cojocaru, Linus Wahlqvist, Danijel Loncar (12 – Leo Borges), Mariusz Malec, Leonardo Koutris, Joao Gamboa, Rafał Kurzawa, Fredrik Ulvestad, Wahan Biczachczjan (59 – Alexander Gorgon), Kamil Grosicki (90 – Marcel Wędrychowski), Efthymis Koulouris.
Po dwudziestu trzech kolejkach legioniści zajmują piąte miejsce w ligowej tabeli. Do lidera – Śląska Wrocław tracą siedem punktów.
/Marcin Kalicki/
Fot. Ana Okolus Fotografia