Łowczy pomoże w starciu z dzikami
Nie od dziś dziki są problemem dla mieszkańców Białołęki. Choć zwykle nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, to ich nadpopulacja stanowi dla nich coraz większe utrudnienie. Dlatego też już 1. lutego pojawiły się nowe patrole łowczych.
Dzięki zmianom możliwe będzie ograniczenie populacji dzików na Białołęce oraz skrócenie czasu oczekiwania na interwencję w sytuacji pojawienia się tych zwierząt wśród mieszkańców. Już na ten moment, na terenie dzielnicy działa 9 odłowni dla dzików. Pojawić się mają kolejne trzy. Nowy patrol wyposażony będzie również dodatkowo w odłownię przenośną. Otwarty zostanie także drugi numer kontaktowy – obok dotychczasowego 600 020 747, prośbę o interwencję zgłaszać będzie można również pod numer 600 020 746.
- Pomysł wyszedł od mieszkańców. To oni zgłaszali coraz więcej niepożądanych spotkań z dzikami. Natomiast ja oraz wiceburmistrz Marcin Adamkiewicz podjęliśmy temat i postanowiliśmy coś z tym zrobić – podkreślił Filip Pelc, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Białołęka. Dziki nie są niebezpieczne dla ludzi. Warto jednak pamiętać, że boją się one psów, które postrzegają jako groźne drapieżniki. Przestraszony, uciekający dzik z kolei może stanowić zagrożenie np. dla ruchu drogowego i podróżujących autami. Populacja dzików gwałtownie rośnie dzięki odpadkom żywieniowym, które zwierzęta znajdują na śmietnikach i w lasach. – W ciągu ostatnich lat liczba dzików na Białołęce się podwoiła. Dziki same w sobie nie są niebezpieczne, jednak nie jest przyjemne spotkać je w nocy na ciemnej ulicy. A takich miejsc przecież w dzielnicy nie brakuje – podkreślił Filip Plec. W konsekwencji, na wniosek dzielnicy, miasto zgodziło się wyasygnować dodatkowe środki na etat dla łowczego, który obsługiwać będzie północne dzielnice Warszawy w tym Białołękę. Dziki w stolicy odławiane są od 2008 roku. W ciągu ostatnich 9 lat złapano ich około 2600, z czego ok. 30% tylko na samej Białołęce. Warto podkreślić, że dzikom po złapaniu przez łowczych nie dzieje się krzywda – są one wywożone w inne rejony kraju np. na Pomorze, gdzie mogą poruszać się bardziej swobodnie.