Metro odjechało Tramwajom
Za nami derby stolicy. Siatkarze MOS Wola Tramwaje Warszawskie podejmowali na własnym parkiecie KS Metro. Tym razem na Rogalińskiej lepiej zaprezentowali się goście i to oni dopisali sobie komplet punktów w ligowej tabeli.
Derbowy pojedynek w pierwszej fazie był wyrównany. „Tramwajarze” mieli szansę przechylić szalę zwycięstwa w pierwszym secie na swoją korzyść, jednak bardziej doświadczony zespół z Ursynowa w decydującym momencie partii zachował więcej zimnej krwi i pokonał gospodarzy. W drugiej i trzeciej odsłonie spotkania Metro kontrolował sytuację na boisku nie dając siatkarzom MOS-u rozwinąć skrzydeł. Zdobyty na Woli komplet punktów przez podopiecznych trenera Wojciecha Szczuckiego pozwolił im zachować szansę na awans do fazy play-off. Obecnie Metro ma tyle samo punktów co druga UKS Sparta Grodzisk Mazowiecki, jednak „Spartanie” mają dwa mecze rozegrane mniej. MOS Wola Tramwaje Warszawskie zajmuje obecnie piąte miejsce w ligowej tabeli.
MOS Wola Tramwaje Warszawskie – KS Metro Warszawa 0:3 (24:26, 20:25, 17:25)
Składy:
MOS Wola: Dariusz Bonisławski, Aleksander Czerwiński, Stanisław Chaciński, Przemysław Czado, Ignacy Skrzydło, Jaromir Orlicz, Adam Antoński, Dawid Bulira, Jakub Koc, Krzysztof Pawlak, Kacper Żółtański, Mikołaj Kobyliński, Jakub Sutryk, Mateusz Taczała.
KS Metro: Paweł Mikołajczak, Marcel Bakaj, Jan Kopyść, Jakub Zimoląg, Damian Kraśniewski, Dawid Hajbowicz, Bartłomiej Skorek, Tomasz Głód, Mikołaj Szczucki, Wiktor Getka, Tomasz Obuchowicz, Jan Gawryś, Mikołaj Tataruch, Mateusz Cackowski.
– Niestety przegrywamy w derbach stolicy 0:3. Pierwszy set nie zapowiadał takiego wyniku. Do 20 punktu mieliśmy dwa oczka przewagi i gdy myśleliśmy, że set już jest wygrany Metro wrzuciło drugi bieg i zwyciężyło na przewagi. W drugim secie próbowaliśmy jeszcze gonić wynik, ale przeciwnicy byli tego dnia nie do ruszenia. Przed nami jeszcze sporo pracy. Teraz czeka nas wolny weekend, który z pewnością pozwoli doleczyć mikrourazy pojawiające się w ostatnim czasie – powiedział Adam Antoński, środkowy wolskiego klubu. – Praktycznie w kilka dni przegraliśmy sezon i nie mamy praktycznie szans na awans do dalszego etapu. Najpierw dotkliwa porażka z Tomaszowem, a teraz gładko przegrane derby. Niestety pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, a kłopoty kadrowe, które posiadamy są tutaj kluczowe. Mimo wszystko staraliśmy się w sobotę walczyć. Niestety zabrakło trochę doświadczenia i dokładności w naszych zagraniach, szczególnie w końcówce pierwszego i drugiego seta. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka kolejek i na pewno postaramy się o poprawę naszej gry, ale przede wszystkim kontuzjowani zawodnicy muszą wrócić do pełni zdrowia – dodał Dariusz Bonisławski, kapitan MOS Wola.
Umiarkowanie zadowoleni z wyniku byli siatkarze Metra. – Zagraliśmy bez fajerwerków. Mecz wygraliśmy na pewno blokiem, w którym zdominowaliśmy MOS, oprócz bloków punktowych bardzo dobrze działała współpraca blok-obrona, która pozwoliła nam podbić sporo piłek i dała nam wiele szans na kontry. Na pewno musimy przyjrzeć się zagrywce ponieważ stać nas na więcej w tym elemencie. Oprócz pierwszego seta, gdzie goniliśmy do końca wynik to pozostałe dwa były pod naszą pełną kontrolą. Zawsze fajnie wygrać z rywalem zza miedzy. W tym roku oba mecze z MOS-em wygraliśmy po 3:0, więc ten przeciwnik ewidentnie nam "leży" – mówi Damian Kraśniewski. – Zwycięstwo w derbach cieszy podwójnie, zwłaszcza że MOS deptał nam po piętach w ligowej tabeli. Mecz ułożył się na szczęście po naszej myśli i był pod naszą kontrolą. Może poza pierwszym setem, w którym zepsuliśmy zbyt dużo zagrywek. Takie ryzyko na zagrywce, a w konsekwencji błędy kompletnie nam się nie opłacały, ponieważ bardzo dobrze czytaliśmy grę przeciwnika i graliśmy blok-obrona. Przeciwnicy mieli, więc duży problem ze skończeniem piłki w pierwszej akcji. Do końca skupiamy się na swoich meczach licząc, że inne drużyny będą gubić punkty, a wynik awansu do play-off jest jeszcze sprawą otwartą – zapewnia Tomasz Głód.
Fot. ze zbiorów autora