„Myślę, że to nie jest obraz gry, który zobaczymy przy Łazienkowskiej”
Już jutro na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie piłkarze Legii zmierzą się w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Rywalem stołecznej drużyny będzie estońska FC Flora Tallinn. Zobaczcie co przed meczem o rywalu, ale i swoim zespole mówi trener Czesław Michniewicz oraz obrońca Josip Juranović.
Podczas konferencji prasowej padło wiele pytań, do których ustosunkowali się szkoleniowiec i reprezentant Chorwacji. Jesteście ciekawi co powiedzieli przed spotkaniem z mistrzem Estonii?
Trener Czesław Michniewicz:
- Nie będziemy mogli skorzystać z Czarka Miszty i Jasura Yakshibaeva. Pod znakiem zapytania stoi występ Mattiasa Johanssona, który zszedł wczoraj z treningu. Dziś będziemy wiedzieć więcej na temat stanu jego zdrowia. Pozostali zawodnicy są do gry. Wczoraj z drużyną nie trenował Andre Martins, ale było to celowe, by dać mu trochę odpocząć.
- Tak się stało, że mecz na który wysłaliśmy członka sztabu, Flora zagrała w zupełnie zmienionym składzie, dziewięciu graczy z podstawowej jedenastki nie grało. W przygotowaniu zespołu bazujemy na wcześniejszych meczach Flory i spotkaniu z Dinamem Zagrzeb z poprzedniego sezonu. Zespół Flory się nie zmienił, mają tego samego trenera. Wydaje mi się, że spotkanie Flory z Dinamem jest bardzo miarodajne, grali jeden mecz, tylko na wyjeździe. Oczywiście analizowaliśmy też mecze ligowe, ale w większości z nich Flora gra do jednej bramki, swobodnie rozgrywa piłkę i strzela dużo goli. Myślę, że to nie jest obraz gry, który zobaczymy przy Łazienkowskiej.
- W Legii nigdy nie ma spokoju, niezależnie co się dzieje. Nie wybiegajmy jednak tak daleko do przodu. FK Bodo/Glimt to zespół, który bazował na ustawieniu 4-3-3, charakteryzowały go książkowe zachowania zawodników na poszczególnych pozycjach i liczne schematy. Flora ma zdecydowanie mniej schematów, mają rozgrywającego Konstantina Wasiljewa i skutecznych bocznych skrzydłowych. Posiadają mnóstwo wariantów rozegrania stałych fragmentów gry oraz wysokich zawodników, bardzo groźnych właśnie w tym elemencie. Flora ma większe doświadczenie międzynarodowe niż Bodo. Regularnie grają w eliminacjach europejskich pucharów, a piłkarze występują w reprezentacji Estonii. Posiadają ogładę na arenie międzynarodowej. Tego brakowało FK Bodo/Glimt.
- FK Bodo/Glimt jest zupełnie innym zespołem niż Flora, funkcjonowali według schematów. We Florze jest więcej improwizacji, więcej pojedynków jeden na jeden. Spodziewamy się, że rywale będą tego szukać. Szanujemy Florę, ale mamy swój plan i chcemy zagrać na swoich zasadach. To będzie inny dwumecz niż z Bodo, wiele będzie zależało od tego co w danej chwili wymyśli Wasiljew i inni zawodnicy.
- Bardzo chcieliśmy wygrać Superpuchar. Skomplikował nam ten mecz sytuację jeśli chodzi o pozycję bramkarza. Przez dwa tygodnie nie będzie brał udziału w treningach. Prawdopodobnie pojedzie też do Hanoweru, gdzie zostanie wykonana dla niego specjalna maska. Sytuacja zdrowotna piłkarzy nie jest najgorsza. Andre Martins był mocno poobijany, ale wszystko z nim w porządku. Za nami intensywne zajęcia, zgodne z założeniami. Jest w nas zadra, że nie udało się wygrać tego Superpucharu, ale powiedzieliśmy sobie z drużyną, że było to zakończenie tamtego sezonu. Dziś gramy o przyszłość w Europie i na tym się koncentrujemy.
- Nie znam szczegółów z sytuacji Mateusza Kochalskiego. Osobiście go jeszcze nie poznałem, dziś będzie z nami pierwszy raz.
- Nie było mnie wcześniej w Legii. Dziś pracuję tu już jakiś czas i chcemy dojść jak najdalej. Wiemy na kogo możemy trafić, ale do momentu zakończenia dwumeczu z Florą nie będziemy się tym interesować. Liczy się tu i teraz, a później będziemy zastanawiać się nad przyszłością.
- Przypominam sobie dyskusje przed meczem z FK Bodo Glimt, gdzie Norwegowie mieli być faworytami. Nie przywiązuję do tego wagi. Mecz jest zawsze sprawą otwartą. Piłka uczy pokory i uczy tego, by być zawsze przygotowanym. Musimy skupić się na sobie. Liczę, że publika będzie wspaniała, tak jak miało to miejsce w meczu z Bodo. To bardzo nam pomogło. Nie będę zgadywał jak ten mecz się zakończy, boisko wszystko zweryfikuje.
- Joel Abu Hanna dołączył do nas kilka dni po rozpoczęciu przygotowań. Rywalizuje z Mateuszem Hołownią, a z konieczności może grać za Filipa Mladenovicia. Na dziś stawiamy na Mateusza, ale za chwilę będzie on potrzebował wytchnienia i Joel otrzyma minuty.
- Mattias Johansson dochodzi do optymalnej formy. Ma trudną pozycję do rywalizacji, bo walczy z Jurą - jednym z najlepszych graczy w lidze, a do tego jest jeszcze Kacper Skibicki. Jednak znajdziemy też dla niego mecze. Jura nie będzie grał wszystkich spotkań od pierwszej minuty.
- Lindsay Rose nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji, ale daliśmy mu 60 minut w meczu o Superpuchar. Nie możemy mu zorganizować sparingu, musi dojść do siebie w meczach ligowych. Może grać na pozycji Artura Jędrzejczyka i Mateusza Wieteski.
- O Mahirze Emrelim nie trzeba dużo mówić. Przyszedł i od razu wszedł do składu. Odnalazł się w drużynie, zdobywa gole i sam się przedstawił kibicom.
- Z Josue dużo pracujemy nad motoryką, ale jeszcze nie jest w optymalnej formie. Ma jednak bardzo duże umiejętności techniczne i dostanie swoje szanse. Nie będziemy przywiązywać się do jednego ustawienia, będziemy je zmieniać, czasem zagramy czwórką defensorów, więc każdy zawodnik otrzyma swoje szanse. Mamy plan na każdego zawodnika, ale potrzeba jeszcze trochę czasu.
Josip Juranović:
- Rozmawiałem z trenerem po Mistrzostwach Europy, dał mi dziesięć wolnych dni. Przez pięć dni tyko odpoczywałem, przez kolejne pięć sam trenowałem zgodnie z planem przygotowań. Miałem dobrą wiedzę na temat tego, jak będziemy grać. Przebywamy ze sobą od dłuższego czasu, więc nie miałem kłopotów, by odnaleźć się po powrocie do treningu.
- Kacper Skibicki zanotował dwie asysty, Mattias Johansson ma już asystę. Jestem szczęśliwy, że mamy graczy na moją pozycję, bo konkurencja dobrze wpływa na rozwój. Jeśli ktoś z nas nie gra to wspiera kolegów. To wzmacnia mentalnie. Ja też mogę odczuwać spokój, bo gdy nie wystąpię, ktoś zagra za mnie dobre spotkanie.
- Jestem szczęśliwy, że możemy ewentualnie zagrać w Zagrzebiu, ale na ten moment mamy do rozegrania mecz z Florą Tallinn i tylko na nim się koncentrujemy. Dinamo to bardzo dobra, grająca ofensywnie drużyna. Mają wielu piłkarzy, przed sezonem było ich 46 w kadrze. Zawodnicy Dinama są młodzi i rozchwytywani przez najlepsze kluby. Liga chorwacka jest bardzo dobra, bo wielu graczy wróciło do ligi chorwackiej. Grałem tam pięć lat i uważam, że teraz ta liga zrobiła jeszcze większy postęp. Musimy jednak patrzeć na siebie i być gotowi na to, co nadejdzie. Przed nami mecz z Florą.
- Legia to wielka rodzina. Nic się nie zmieniło. Rozmawiamy ze sobą każdego dnia.
- Dla mnie te Mistrzostwa Europy były pierwszym dużym turniejem, w którym miałem okazję zagrać. Marzysz o tym, by grać z takimi zawodnikami jak zdobywca Złotej Piłki Luka Modrić czy Ivan Perisić. Kiedy to się już dzieje, koncentrujesz się na tym, co na boisku i cieszysz się z gry w piłkę na najwyższym poziomie.
Pierwszy gwizdek sędziego w środowym spotkaniu zaplanowany jest na godzinę 21:00. Mecz rewanżowy odbędzie się we wtorek, 27 lipca. Zwycięzca tego dwumeczu zmierzy się w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z kimś z pary: Dinamo Zagrzeb/Omonia Nikozja.
Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com