Narkotykowy amok na Saskiej Kępie
Strażnicy miejscy interweniowali w sprawie nietrzeźwego mężczyzny, który zakłócał porządek na Saskiej Kępie. Jak się okazało, jego uciążliwe zachowanie wcale jednak nie było spowodowane alkoholem
Saszetki barwne jak wieczór 40-latka
Kwadrans po godzinie 17.00, 4 listopada, funkcjonariusze Straży Miejskiej otrzymali doniesienie o mężczyźnie, który sprawiał wrażenie nietrzeźwego i zachowywał się nieodpowiednio. Sytuacja ta wywołała niepokój mieszkańców jednego z budynków przy ulicy Zwycięzców.
Na wezwanie udali się dwaj strażnicy, którzy zauważyli mężczyznę na sąsiednim podwórku przy ulicy Międzynarodowej. Zachowanie mężczyzny faktycznie było bardzo nietypowe. Przechadzał się między budynkami, wydawał głośne i niezrozumiałe okrzyki oraz rozrzucał swoje rzeczy po okolicy. Na widok strażników miejskich próbował uciec, ale został szybko zatrzymany. Był bardzo pobudzony, miał słowotok i mówił niezrozumiale. Jednak nie można było przypisać jego zachowania wpływowi alkoholu.
Przy przeszukaniu plecaka, który nosił ze sobą, funkcjonariusze znaleźli dwie foliowe torebki. W jednej z torebek znajdował się biały proszek, a w drugiej różowy. Testy na narkotyki wykazały obecność metamfetaminy i mefedronu. Mężczyzna został przewieziony do lokalnej komendy rejonowej, gdzie ustalono, że ma 40 lat i jest mieszkańcem Warszawy.
fot.Straż Miejska