Nocna prohibicja w rękach warszawiaków
Jak bumerang powraca temat wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych w Warszawie. Aktywiści miejscy, którzy wyszli z tą propozycją już w ubiegłym roku, nie zrazili się krytyką ze strony radnych i ponownie postanowili o niej przypomnieć. Tym razem jak się wydaje z lepszym skutkiem. Stołeczny ratusz sprawdzi, co na temat nocnej prohibicji sądzą warszawiacy.
W ubiegłym roku zarówno miejscy radni, jak i sam prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski dojść jednoznacznie wypowiadali się na temat pomysłu wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w stolicy. Dość zgodnie twierdzili, że nie jest to dobry pomysł. Miejscy aktywiści, jednak nie złożyli broni i wrócili ze swoim postulatem do miejskich radnych.
I wydaje się, że można powiedzieć, że odnieśli pewien sukces. Jak zapowiedział prezydent Rafał Trzaskowski, miasto zapyta o zdanie w tej sprawie mieszkańców.
- Konsultacje rozpoczną się w ciągu kilku tygodni – zapewnia prezydent.
Wiadomo, że w trakcie konsultacji mają paść szczegółowe pytania dotyczące zakresu ewentualnych ograniczeń.
Konsultacje społeczne mają zostać przeprowadzone za pomocą ankiet internetowych, ale także w tradycyjnej formie spotkań z mieszkańcami i radami dzielnic. Po zebraniu wyników ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Rada Warszawy.
Pytanie o nocny zakaz sprzedaży alkoholu w stolicy było jednym z pytań w prowadzonym w ciągu ubiegłego roku badaniu Barometr Warszawski, które jest cyklicznym badaniem opinii publicznej. W listopadowym badaniu 60 proc. ankietowanych opowiedziało się za wprowadzeniem nocnej prohibicji.
Jakie są założenia projektu aktywistów?
Zakaz sprzedaży alkoholu miałby obowiązywać od godz. 22 do 6 rano i miałby objąć całe miasto. Pojawił się również postulat ograniczenia liczby punktów sprzedaży i mowa jest tu zarówno o sklepach jaki i o stacjach benzynowych. Wg wyliczeń aktywistów na jednej punkt sprzedaży alkoholu powinno przypadać 1500 mieszkańców, obecnie przypada ich 309.
Aktywiści wskazują, że nocna prohibicja ma na celu ograniczenie hałasu, agresji i alkoholizmu wśród młodzieży.
Na ile rzeczywiście rozwiąże to problemy, o których mówią aktywiści. Sam prezydent Warszawy w wielu rozmowach na ten temat wyrażał wiele obaw o skuteczność tego rozwiązania.
- Prohibicja to przepychanie problemu poza strefę, w której ona obowiązuje. Problem będzie tam, gdzie strefa się skończy. Byłem, widziałem, na przykład w Olsztynie – mówił na jednym ze spotkań z mieszkańcami. - Zakaz sprzedaży czy zakaz konsumpcji? Co z ogródkami i sprzedażą w restauracjach?
fot. pixbay