Nowe opłaty za śmieci: radni przyjęli stawkę według zużycia wody
Warszawscy radni podjęli decyzję o nowych stawkach opłat za śmieci. Od grudnia 2020 r. mieszkańcy będą płacić według ilości zużytej wody, czyli 12,73 zł za każdy m3 wykorzystanej kranówki. Metoda jest najbardziej sprawiedliwa z wszystkich dopuszczalnych - najlepiej odzwierciedla liczbę osób zamieszkujących lokal.
– Jak ostrzegaliśmy, lawinowo rosnące w całym kraju koszty gospodarki odpadami sprawiły, że mieszkańcy będą musieli płacić więcej za śmieci. Polskie prawo nakazuje nam ustalić tak zbilansowane stawki opłat, by pokryły wydatki miasta na odbiór i zagospodarowanie odpadów – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent m.st. Warszawy.
Od 2019 r. polskie gminy mogą pobierać opłaty za śmieci według ściśle określonych metod: od powierzchni lokalu, od gospodarstwa domowego (obecny ryczałt), od osoby i od wody. Żadna z nich nie jest powiązana wprost z ilością wytwarzanych odpadów, bo jedna osoba może produkować mniej śmieci niż inna. Zmiana stawki „na wodę” to odpowiedź na liczne prośby mieszkańców i apele warszawskich radnych. Podobne rozwiązanie działa w Markach, Sopocie oraz w Szczecinie (w zabudowie wielorodzinnej). Do wprowadzenia tej metody przymierza się też Łódź.
Jak będą liczone opłaty?
Podstawą miesięcznej opłaty będzie średnie zużycie wody z sześciu kolejnych miesięcy z ostatniego roku (z ostatnich 12 miesięcy). Nie będzie jednak uwzględniona woda bezpowrotnie zużyta, czyli ta, która np. służy do podlewania ogródka (wg wskazania podlicznika). Pod uwagę będzie brana jedynie woda wykorzystywana na tzw. cele bytowe, czyli to, co wypływa z kranu i trafia do kanalizacji.
Przy założeniu, że średnie zużycie miesięczne wody na osobę to 2,5 m³, opłata wyniesie od 31,82 zł (gospodarstwo 1-osobowe) do 159,10 zł (gospodarstwo 5-osobowe). Zakładając zużycie 4 m³ kranówki w miesiącu, jedna osoba mieszkająca w lokalu zapłaci 50,92 zł.
– Co ważne, miasto w całości tę opłatę przeznacza na gospodarkę odpadami. To są tzw. pieniądze naznaczone, czyli nie możemy ich wydać na inny rodzaj usługi – podkreśla wiceprezydent Olszewski.
Aby chronić rodziny wieloosobowe, miasto będzie wspierać warszawiaków posiadających Kartę Dużej Rodziny.
Nieruchomości bez wodomierza - opłaty
Jeśli w nieruchomości nie ma wodomierza albo nie jest ona podłączona do sieci wodociągowej lub nie ma danych za zużycie wody za okres sześciu kolejnych miesięcy, stawka naliczona zostanie według wzoru: liczba mieszkańców x 4m³ wody x 12,73 zł.
W nieruchomościach mieszanych, niezamieszkałych (np. salon fryzjerski w kamienicy) opłaty będą naliczane wg normy zużycia wody określonej w załączniku do uchwały i pomnożone przez 12,73 zł.
Ryczałt 4m³/osobę to zbliżone, średnie miesięczne zużycie wody w Warszawie, według danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Nieruchomości niezamieszkałe - opłaty
W domkach letniskowych i innych nieruchomościach rekreacyjno-wypoczynkowych przyjęta jest stała opłata - 181,90 zł rocznie.
Nieruchomości niezamieszkane, objęte miejskim systemem gospodarki odpadami (np. miejskie szkoły, domy kultury, ośrodki sportu) będą rozliczane wg pojemności pojemników.
Galopujące ceny za śmieci
Zmiany w ustawie o odpadach (szczególnie te wprowadzone w 2017, 2018 i 2019 r.) spowodowały gwałtowny wzrost cen na rynku gospodarki odpadami. Rządowa taryfa ulgowa dla producentów opakowań, kosztowny system segregacji, podwyżki cen paliw i energii elektrycznej, wzrost opłaty środowiskowej, spadek mocy instalacji w rejonie, a także restrykcyjne przepisy dla firm zajmujących się śmieciami i zbyt niskie ceny surowców z recyklingu to główne czynniki podwyżek w Polsce.
Wszystko odbija się na mieszkańcach, którzy muszą płacić coraz więcej za odbiór śmieci. W 2016 r. i w poprzednich latach stolica wydawała na odpady blisko 325 mln zł, a w 2020 r. koszt wyniesie ponad 1 miliard 260 mln zł (ponad 3,5 razy więcej).
Miasto nie zarabia na recyklingu
Na rynku gospodarki odpadami jest coraz więcej surowców, których nikt nie kupuje lub kupuje za bezcen. Warszawa dopłaca za ich przetworzenie, bo ceny np. papieru czy plastiku spadły poniżej zera. Kiedyś stolica otrzymywała za tonę sprzedanej folii 240 zł, dzisiaj trzeba dopłacić firmie 240 zł. Tylko niektóre frakcje surowcowe mają ceny na plusie, ale tylko po dokładnym ich oczyszczaniu w miejscu sortowania.
– Dziś koszty opakowań, które są wprowadzane na rynek, ponoszą mieszkańcy naszych miast, a nie klienci czy konsumenci, którzy płaciliby podczas zakupu produktu. Opakowań jest na rynku coraz więcej, bo produkujące je koncerny nie mają żadnej motywacji, by wprowadzić opakowania zwrotne - nie ma żadnych mechanizmów fiskalnych, które je do tego mobilizują – podkreślił Michał Olszewski, wiceprezydent m.st. Warszawy.
Producenci opakowań, np. firmy produkujące kosmetyki, produkty spożywcze czy środki czystości, nie ponoszą w Polsce odpowiedzialności finansowej za wprowadzanie na rynek tworzyw sztucznych. Stawki są skandalicznie niskie, a cały koszt późniejszego zajmowania się odpadami spada na gminy i ich mieszkańców. Polska jest ostatnim krajem w Europie, gdzie koszty utylizacji odpadów, np. butelek plastikowych, pokrywają mieszkańcy. W Austrii, Czechach czy Niemczech odpowiedzialne są koncerny. Rząd nie zapowiada, by w 2021 r. miało się to zmienić.
Kosztowne wymogi dla firm zajmujących się odbiorem odpadów
Rząd narzucił firmom zajmującym się odpadami nowe, bardzo kosztowne wymogi. Od 2019 r. muszą one instalować w swoich zakładach monitoring wizyjny o wysokiej rozdzielczości i instalacje przeciwpożarowe. Nowelizacja przepisów wyrzuciła do kosza wszystkie wydane dotychczas zezwolenia, blisko 1/3 firm się zamknęła, a pozostałe podniosły ceny dla gmin, czyli dla miast i wsi.
Kosztowny system segregacji
Od 2020 r. roku gminy w całej Polsce muszą prowadzić narzuconą przepisami segregację odpadów na pięć frakcji, co oznacza dużo wyższe koszty odbioru odpadów. W związku z tym wzrosła ponad dwukrotnie liczba kursów, jakie muszą wykonać operatorzy wybrani w przetargu – to przekłada się na koszty paliwa i pracy operatora, które są pokrywane z miejskiego budżetu.
Drastycznie wysokie stawki za składowanie odpadów
W 2017 r. rząd drastycznie podniósł tzw. opłatę środowiskową m.in. za umieszczenie odpadów na składowisku. Do końca 2017 r. stawka wynosiła 24,15 zł, natomiast w 2020 r. stawki wzrosły aż do 270,00 zł za tonę odpadów. Opłata ta nie zasila budżetu gminy czy przedsiębiorstwa zajmującego się odbieraniem i zagospodarowaniem odpadów komunalnych, ale przekazywana jest do Urzędu Marszałkowskiego.
Wzrost opłat środowiskowych znacząco wpływa na koszty prowadzenia działalności, dlatego firmy zajmujące się zagospodarowaniem odpadów muszą podnosić ceny.
Plany Warszawy - system gospodarki odpadami musi się bilansować
Samorząd nie może dopłacać do systemu zagospodarowania odpadów komunalnych z innych źródeł. Aby zatrzymać rosnące ceny, stolica ma plan uniezależnienia się od zewnętrznych firm, które zajmują się utylizacją śmieci – jeszcze w 2020 r. Warszawa podpisze umowę na budowę spalarni. Dodatkową korzyścią jest to, że instalacja będzie zasilała miasto w energię cieplną i elektryczną.
Trwają też prace nad koncepcją Centrum Recyklingu i Edukacji Ekologicznej, gdzie będą odzyskiwane surowce. Miasto jest też w trakcie pozyskiwania decyzji środowiskowej na postawienie biogazowni, w której będzie można przetworzyć śmieci organiczne na biogaz i kompost.
Źródło: UM Warszawa