Od Homera do hipermarketu - moralne dylematy nowoczesnego Odyseusza
Nie potrzebujemy już Odyseusza ani jego podróży, gdyż nasza codzienna odyseja rozgrywa się na co dzień w alejkach supermarketów. Każdy z nas staje przed wyborem godnym największych filozofów, gdy podłożem naszych moralnych zmagań staje się koszyk na zakupy
Mały gest, wielkie znaczenie
Zastanówmy się przez chwilę. Czy zwracanie koszyka może być testem charakteru? Czy może jest to po prostu kolejna okazja do przeżywania wewnętrznego dramatu, gdy zmagamy się z dylematem: „Czy ja naprawdę muszę to robić? Przecież nikt nie patrzy…”?
Pochylmy się jednak nad tym głębiej. Koszykowa sprawa, powierzchownie błaha, może też być rozpatrywana pod kątem porządku i organizacji. A może chodzi o coś więcej? Otóż zwracanie koszyka to nic innego jak symboliczny akt społecznej odpowiedzialności. To gest, który mówi: „Tak, jestem częścią tej społeczności i dbam o dobro wspólne”.
Przyzwyczajenie czy świadomy wybór?
Nie oszukujmy się, nie zawsze jest to łatwe. Czasami, po długim dniu pracy, kiedy nasze nogi ledwo nas niosą, a umysł jest już w domowym zaciszu, ostatnią rzeczą, o której myślimy, jest zwrócenie koszyka. Wtedy właśnie nasza moralność jest wystawiona na próbę. Czy poddamy się lenistwu, czy też pokażemy, że jesteśmy lepsi? Są wśród nas tacy, którzy niezależnie od okoliczności zawsze znajdą siłę, by zrobić to, co słuszne. To oni, bez względu na pogodę czy zmęczenie, z honorowym zacięciem kierują swój koszyk z powrotem na miejsce. Czyż nie są to ludzie, których warto naśladować?
Z drugiej strony mamy koszykowych renegatów, którzy, choć zdają sobie sprawę z konsekwencji, wybierają drogę najmniejszego oporu. Ich koszyki zostają porzucone na parkingach, blokując miejsca parkingowe, czy też, co gorsza, stając się przyczyną supermarketowych karamboli, a nawet momentami wędrują bezpańskie po ulicach miasta. Czyż nie jest to obraz nędzy i rozpaczy moralnej?
Pamiętajmy jednak o tych, którzy stoją na rozdrożu. To ci, którzy wahają się, patrząc na koszyk, jakby to był ich największy wróg. To w ich rękach spoczywa decyzja, która może odmienić losy całego supermarketowego wszechświata. Czy dołączą do bohaterów, czy też zginą w otchłani koszykowego chaosu?
Nasza własna odyseja
Zwracanie koszyka to nie tylko kwestia etykiety, to wyraz naszej wewnętrznej siły i charakteru. To codzienna lekcja, która uczy nas, że nawet najmniejsze działania mają znaczenie. To przypomnienie, że każdy z nas ma wpływ na to, jak wygląda świat wokół nas. Więc następnym razem, gdy staniesz przed koszykiem, pamiętaj: to nie jest tylko metalowy pojemnik na zakupy. To symbol Twojej społecznej świadomości, Twojego miejsca w świecie i Twojej gotowości do działania dla dobra wspólnego. Niech każdy z nas będzie bohaterem swojej własnej koszykowej odysei.
fot.Jakub Bielawski