Odkrycie archeologiczne w Tarchominie
W kościele św. Jakuba przy ul. Mehoffera w Tarchominie dokonano niezwykłego odkrycia archeologicznego. Podczas prac konserwatorskich w podziemiach natknięto się na pochówek, należący prawdopodobnie do Ignacego Ossolińskiego. Uwagę badaczy przykuł jednak nie tylko nagrobek, ale również kontekst jego odnalezienia.
Prace konserwatorskie w kościele św. Jakuba Apostoła rozpoczęły się w lipcu 2017 roku. Uwagę badaczy zwróciła jedna ze ścian krypty. Po skuciu tynku odsłonięto przemurowanie, kryjące nieznane wcześniej przejście. Badacze zdecydowali się na skucie cegieł w celu rozpoznania pomieszczenia, do którego prowadziło zamurowane przejście. Okazało się, że łączyło ono podziemną kryptę, znajdującą się pod ołtarzem, z wnętrzem świątyni. Od strony kościoła przejście zasłonięte było metalową płytą epitafijną z herbem rodu Ossolińskich. Odkryte za zamurowanym przejściem pomieszczenie mieściło schody, których dolna partia częściowo zalana była betonem. To tutaj właśnie archeolodzy natrafili na nietypowe znalezisko – pochówek oznaczony krzyżem z białej cegły oraz tablicą nagrobną. Niezwykłym zjawiskiem jest fakt, że krzyż pochodzi z lat 70. XX wieku, natomiast tablica nagrobna z końca XVIII wieku. Pochówek najprawdopodobniej kryje szczątki Ignacego Ossolińskiego, zmarłego w wieku 5 lat.
Kościół św. Jakuba Apostoła powstał w 1518 roku. Taka data widnieje na jednej z cegieł w prezbiterium. W 1720 roku doczekał się rozbudowy i remontu na polecenie Franciszka Maksymiliana Ossolińskiego, do którego rodziny od początku XVIII wieku należał cały Tarchomin. W latach 70. XX wieku kościół doczekał się kolejnej przebudowy, podczas której zamieniono kryptę na salkę dla ministrantów. Wykuto do niej osobne wejście, a stare – łączące kryptę z wnętrzem kościoła – zamurowano. Od strony kościoła wejście do krypty osłonięte było natomiast metalową płytą epitafijną, umieszczoną w posadzce kościoła, na styku nawy z prezbiterium. W czasie prac w latach 70. odkryto trumnę z kośćmi oraz tablicę nagrobną. Nie zachowała się jednak żadna informacja na temat tego, co ówcześni badacze zrobili z odkrytym pochówkiem. Jak się okazało, pochówek przemieszczono z wnętrza krypty do pomieszczenia ze schodami, na wierzchu ułożono krzyż z białej cegły cementowej, a na nim umieszczono ołowianą tablicę nagrobną z inskrypcją w łacinie. Następnie zamurowano wejście z krypty do owego pomieszczenia, a ścianę pokryto tynkiem. Tym sposobem pomieszczenie ze schodami stało się całkowicie niedostępne.
Dlaczego przemieszczenie pochówku Ignacego Ossolińskiego nie zostało nigdzie odnotowane, pozostaje pytaniem bez odpowiedzi. Odkryte kości zostaną pod tym kątem odpowiednio przebadane. Co do przyszłości krypty – możliwe, że zostanie w niej urządzone niewielkie muzeum kościoła, stanowiącego jeden z nielicznych zabytków na terenie Białołęki.
Róża Paszkowska